3/10
Data: 15.10.2022
„Odliczałam dni do kolejnych wakacji. Zima prawie się dla mnie nie liczyła. Liczyło się lato. Całe moje życie odmierzały wakacje. Jakbym zaczynała życie dopiero w czerwcu, na plaży, w tym domu".
Belly cały rok czeka na wakacje. Wszystko, co najlepsze i magiczne, dzieje się właśnie podczas letnich miesięcy. To wtedy może spędzić czas z braćmi Fisher – Conradem i Jeremiahem. W jednym od dawna się podkochuje, a drugi jest jej najlepszym przyjacielem.
Tym razem jest inaczej. Chłopcy przestają traktować Belly jak młodszą siostrę. Są to także ich ostatnie wakacje spędzone razem. Za rok każdego z braci pochłoną własne sprawy i wchodzenie w dorosłe życie.
Czy dziewczyna znajdzie w sobie odwagę, żeby się przyznać do swoich uczuć? Czy to lato zmieni ją na zawsze?***
Po raz kolejny trafiam na książkę, której ekranizację mogę uznać za lepszą. Przede wszystkim w książce nie ma tych wszystkich wątków, które pojawiły się w serialu. Z jednej strony dobrze, bo niektóre mnie drażniły, a z drugiej – źle. Bez nich ta książka jest po prostu nudna. Generalnie nie mam pojęcia, czym „Tego lata stałam się piękna" zasłużyła sobie na ekranizację. Może to kwestia poprawności politycznej. Znam dużo lepszych książek młodzieżowych, które można by zekranizować. Przede wszystkim książka jest bardzo infantylna, zarówno główna bohaterka, która zachowuje się jak rozkapryszona dwunastolatka, jak i sama fabuła, czy nawet styl autorki. Narracja przeskakuje między obecnym latem, a wakacjami Belly. Książka praktycznie skupia się na uczuciu Belly do Conrada, do którego wzdycha od dawna. Ale właściwie ona myśli tylko o chłopakach, wyglądzie i o tym, który by ją chciał pocałować. Jest dość płytka. Nie bardzo też widzę tę zmianę między obecną Belly a tą z przeszłości. Wszelkie problemy rodzinne, jak rozwód rodziców, choroba mamy Conrada, wszystko jest zepchnięte na drugi plan. Co ciekawe, Belly tak uwielbia te wakacje, dla niej mogłoby się liczyć tylko lato, ale w sumie nie wiem dlaczego. Z jej wspomnień wynika, że chłopaki ją traktowali niezbyt fajnie, zawsze ją pozostawiali na marginesie, nie mogła spędzać z nimi czasu, nigdzie chodzić etc., i ta ich relacja ogólnie wygląda pusto. Ciągle się przezywają, obrażają. Conrad ciągle jej mówi, że zachowuje się jak dziecko (i właściwie tak jest), więc gdzie tu uczucie między nimi? Nie czaje tej książki zupełnie, choć lubię lekkie młodzieżówki. Tu nawet nie czuć chemii między głównymi bohaterami. Połknęłam ją w dwa dni, bo jest tak krótka i niezbyt skomplikowana. Po kolejne części nie sięgnę. Poczekam na ekranizację.
CZYTASZ
Recenzje Czarownicy
De TodoProjekt, który zawiera subiektywne recenzje książek. Co warto przeczytać , żeby poszerzyć swoje horyzonty i poczuć inspirację oraz czego nie czytać, żeby nie zmarnować swojego drogocennego czasu. Zawieram tu recenzje przeczytanych ostatnio książek. ...