- Em... Hestia?
Sapentia odezwała się do niej po dłuższej chwili ciszy. Razem skręciły w jeden z korytarzy, a gdy szatynka dostrzegła na jego końcu gigantyczne drzwi od biblioteki, spojrzała wyczekująco na blondynkę.
- Magni to dupek i każdy o tym wie, ale... - kontynuowała spokojniejszym niż zwykle tonem głosu - Jakby... lubi przeinaczać prawdę, żeby robić nam na złość, więc niekoniecznie musisz przejmować się tym co mówi o różnych osobach.
- Wiem - odpowiedziała z obojętnością, wzruszając ramionami.
- Wiem, że wiesz, ale... - zawahała się przez chwilę, a Hestia westchnęła cicho.
- Mów. Nie zjem cię przecież - parsknęła śmiechem, a Sapentia uśmiechnęła się lekko.
- Po prostu nie chcę, żebyś mnie źle zrozumiała, więc... Może zacznę z innej strony - schowała nerwowo ręce za siebie - Gdybyś zupełnie zignorowała to, co mówił o mnie i Eir, to byłoby wręcz super. Nie obraziłabym się też, gdybyś jej nie przekazała szczegółów tamtej rozmowy, bo Magni mógłby najprawdopodobniej skończyć dziś w nocy ze skręconym karkiem.
Szatynka zmarszczyła lekko brwi i wrednie uniosła kąciki ust, na co blondynka przewróciła oczami z irytacją.
- Czy wy...
- Nie - wcięła się jej niemal natychmiast w słowo - Nie, ale Magni uparł się, że tak, więc już od dobrego roku robi nam na złość, a my tracimy powoli cierpliwość - westchnęła z irytacją - Ja jeszcze potrafię go ignorować, ale Eir zachowuje się czasami jak wulkan. Jest spokojna do pewnego momentu, a Magniemu dość często zdarza się przekraczać tę cienką linię pomiędzy jej obojętnością, a wściekłością, przez co potem ona ma kłopoty, więc...
- Więc lepiej, żeby nie wiedziała, że znowu się do ciebie przyczepił, bo zrobi coś głupiego? - spytała Hestia, na co Sapentia jej przytaknęła - Spokojnie, nie pali mi się do plotkowania.
- Wiem - uśmiechnęła się przyjaźnie - Ale tak tylko mówię na wszelki wypadek. Swoją drogą zmieniając temat, ten dupek raczej nie będzie Ci uprzykrzał życia, jeśli Loki będzie przy tobie - wzruszyła ramionami, a gdy szatynka obdarzyła ją zdezorientowanym spojrzeniem, lekko się zawahała - Znaczy... Dobra, to trochę dziwnie zabrzmiało. Chodziło mi o to, że mimo wszystko Loki ma od nas większą siłę "przebicia", a Magni naprawdę igra z ogniem, pozwalając sobie na takie zaczepki.
Hestia westchnęła cicho z wyczuwalnym rozdrażnieniem. Igranie z ogniem w przypadku Lokiego ma więcej wspólnego z rzeczywistością, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka.
- Jest Księciem, więc to chyba raczej logiczne, że powinien go w jakimś stopniu szanować - odpowiedziała z obojętnością, chcąc jak najszybciej zmienić niewygodny dla niej temat.
- Myślisz, że on jakkolwiek przejmuje się Thorem? - parsknęła z lekkim rozbawieniem - Chodzi mi bardziej o charakter Lokiego, ale fakt. W połączeniu z pozycją społeczną daje to dla otoczenia zabójczy efekt, więc wiesz co mam na myśli.
Dziewczyna zacisnęła usta w wąską linię i niemal odetchnęła z ulgą, gdy w końcu znalazły się przed drzwiami biblioteki. Nie miała najmniejszej ochoty kontynuować tej dyskusji, bo podejrzewałaby, że doprowadzi ona zarówno Sapentię, jak i ją samą do dziwnych wniosków. Chciała przynajmniej w jakimś stopniu skupić się na otaczającej ją rzeczywistości, a myśli uciekające cały czas w kierunku Lokiego zignorować, albo w ogóle się ich pozbyć.
Blondynka popchnęła ręką skrzydło ciemnobrązowych drzwi i weszła do pomieszczenia, a Hestia podążyła za nią spokojnym krokiem. Od wczoraj biblioteka praktycznie się nie zmieniła - ten sam charakterystyczny zapach roztaczał się w powietrzu, obce jej osoby siedziały przy stolikach i zatopione były w lekturach, a gigantyczne regały z książkami wciąż robiły niesamowite wrażenie.
![](https://img.wattpad.com/cover/228264781-288-k691510.jpg)
CZYTASZ
Prawdomówny Kłamca || Loki Laufeyson
Fanfiction"Każda kobieta marzy o spotkaniu Księcia na białym koniu. Cóż... Ty dostałaś Księcia, który będzie próbował cię zabić. Optymistycznie, prawda?" Nie będę opowiadać wam o latających smokach, jednorożcach, romansach wyjętych niczym z filmu i Księżniczk...