- Ale mówiąc "jaśniej", chciałem żebyś nie komplikowała jeszcze bardziej - Tony jęknął i wyszedł na korytarz, gdy dziewczyna oparła się o jego ścianę - I gdzie idziesz, skoro możesz zawołać Jelenia do siebie przez Jarvisa, geniuszu.
- Chciałam, żebyś Ty wyszedł z mojego pokoju - puściła mu oczko i wyminęła mężczyznę, wchodząc do pomieszczenia.
Zatrzasnęła drzwi tuż przed jego nosem z głuchym hukiem. Przekręciła zamek i zacisnęła usta w wąską linię, gdy Tony szarpnął za klamkę.
- Wybacz, jesteś strasznie upierdliwy - jęknęła ze zrezygnowaniem.
- I tak cię później z tego wszystkiego wypytam - usłyszała jego stłumiony, zirytowany głos, a potem cichnące kroki kierujące się w stronę windy.
Przeczesała nerwowo włosy dłonią i oparła się o drzwi, wypuszczając powietrze z płuc. Jeśli wyjaśni to wszystko w logiczny sposób i da Fury'emu nowe światło na tę sprawę, być może Loki nie będzie musiał widnieć w aktach Tarczy jako najgorszy przestępca tego stulecia.
- Jarvis, zawołasz Lokiego? - westchnęła cicho, starając się zapanować nad sercem, które chciało jej wyskoczyć z piersi.
Zmrużyła lekko oczy, kiedy tuż przed nią błysnęło zielone światło. Zacisnęła usta w wąską linię i uniosła głowę do góry, gdy mężczyzna stanął przed nią z założonymi rękami, obdarzając ją pytając spojrzeniem.
- Co tym razem? - uniósł jedną brew do góry, tasując dziewczynę wzrokiem - Jeśli pokłóciłaś się z puszką i chcesz go zamordować, to chętnie pomogę - uśmiechnął się wrednie.
- Ile pamiętasz z ataku Chitauri na Midgard? - wypaliła niemal odrazu, a Loki obdarzył ją zdezorientowanym spojrzeniem - W sensie... Gdybym cię teraz spytała o daną sytuację, to byłbyś w stanie mi odpowiedzieć na pytanie?
- A tobie o co chodzi? - parsknął fałszywym śmiechem - Jestem stary, ale na demencję nie choruję. Poza tym, jeśli chcesz powspominać i potem próbować mnie zabić, to możesz odrazu powiedzieć - uśmiechnął się cierpko.
- Jak rozwaliłeś statek Tarczy? - uniosła jedną brew do góry, a na jej twarz wdarła się powaga, gdy Loki spojrzał na nią przez ułamek sekundy zdezorientowanym wzrokiem - Nie pamiętasz, prawda? Nic. Ani tego, że wywaliłeś Tony'ego przez okno, co było w sumie trochę śmieszne, ani tego, że Clintowi i niektórym ludziom namieszałeś w głowie, ani...
Hestia urwała wypowiedź w połowie i zacisnęła usta w wąską linię. Między dwójką osób nastała niezręczna cisza, w której dało się usłyszeć tykanie zegara wiszącego na ścianie.
- Okej, dzwonię do Fury'ego.
Już chciała go wyminąć, gdy nagle Loki złapał ją za nadgarstek. Odwróciła się gwałtownie i westchnęła cicho, patrząc prosto w jego zielone oczy.
- Nie będę siedzieć cicho, skoro cały Midgard zupełnie niesłusznie uważa cię za mordercę - odparła spokojnym tonem głosu, stając tuż przed brunetem.
- Jestem mordercą, Lined. Przestań się w końcu mieszać w nie swoje sprawy i przy okazji powiedz, co znowu sobie ubzdurałaś - syknął zimnym tonem głosu, zaciskając palce na nadgarstku dziewczyny.
- Ty kontrolowałeś Clinta, w takim razie kto kontrolował Ciebie? - kontynuowała - I nie waż się mówić, że nikt, bo nigdy nie uwierzę w to, że akurat tamtego dnia postanowiłeś sobie zmienić kolor oczu na niebieski - warknęła, ignorując narastający ból wokół dłoni.
- Nie znasz go - syknął zimnym tonem głosu - Poza tym, to tak nie działa, Lined. Czy choć raz nie możesz posłuchać osoby mądrzejszej od siebie i dać sobie spokój?
![](https://img.wattpad.com/cover/228264781-288-k691510.jpg)
CZYTASZ
Prawdomówny Kłamca || Loki Laufeyson
Fiksi Penggemar"Każda kobieta marzy o spotkaniu Księcia na białym koniu. Cóż... Ty dostałaś Księcia, który będzie próbował cię zabić. Optymistycznie, prawda?" Nie będę opowiadać wam o latających smokach, jednorożcach, romansach wyjętych niczym z filmu i Księżniczk...