- Jak to "moja"?
Hestia zmarszczyła lekko brwi i oparła dłonie na ramionach Lokiego, skutecznie przyszpilając do do podłogi.
- Chyba naprawdę przeceniam twoją wątpliwą inteligencję - westchnął z irytacją, odchylając delikatnie głowę do tyłu - Moglibyśmy porozmawiać w bardziej normalnej i wygodniejszej pozycji?
- Mi jest bardzo wygodnie, nie wiem jak Panu na dole - uśmiechnęła się wrednie.
- Czasami czuję się, jakbym gadał do ściany - przewrócił oczami z rozdrażnieniem, zaciskając usta w wąską linię.
Uniósł ręce i oplół palce wokół nadgarstków dziewczyny, odsuwając ją delikatnie od siebie. Hestia usiadła na jego kolanach, a Loki podniósł się i oparł z tyłu dłońmi, przez co kosmyki włosów opadły na jego twarz.
- To twoja kolejna genialna metoda, zaraz po "mdleję i umieram"? - spytał z jadem w głosie, patrząc prosto w jej oczy.
- Może? - uniosła jedną brew do góry z rozbawieniem.
Uśmiechnęła się lekko i powoli zmniejszyła dzielącą ich odległość, dotykając ciałem jego klatki piersiowej. Uniosła dłoń i niepewnie poprawiła kosmyki włosów mężczyzny, ignorując jego palące spojrzenie.
- Teraz też cię to denerwowało? - spytał ciszej z wrednym uśmiechem na twarzy.
- Teraz denerwowało to co najwyżej ciebie - odgryzła się niemal natychmiast, odsuwając rękę na bok - Ale w sumie...
Zanim zdążyła dokończyć, Loki przyłożył dłoń do jej ust, skutecznie ją uciszając. Zmarszczyła brwi i obdarzyła go pytającym spojrzeniem, przechylając lekko głowę na bok.
- Jeśli znowu chciałaś mnie za coś przeprosić, to chcę Ci tylko uświadomić, że jesteś strasznie upierdliwa na tym punkcie - uniósł kąciki ust i opuścił rękę - A teraz mów.
- Nie miałam najmniejszego zamiaru cię za nic przepraszać - mruknęła z grymasem - Chciałam się tylko spytać czy... - zastanowiła się przez krótszą chwilę i westchnęła z irytacją - No i nie wiem o co chciałam się zapytać, bo zapomniałam. Dzięki wielkie.
- Nie ma za co - uśmiechnął się wrednie.
Hestia przewróciła oczami ze znużeniem, a pomiędzy nimi nastała cisza, której żadne z nich nie odważyło się przerwać. Westchnęła, gdy przypomniała sobie od czego w ogóle chciała zacząć całą rozmowę, starając się jednocześnie ignorować klatkę piersiową mężczyzny, która równomiernie unosiła się i opadała, dotykając jej ciała.
- Tak w sumie... - odchrząknęła po chwili ciszy, unosząc wzrok - Nie odpowiedziałeś na moje pierwsze pytanie.
- Które? Bo trochę ich było - uniósł złośliwie kąciki ust.
- Co znowu wymyśliłeś z tą komnatą? - spytała, sugestywnie patrząc na otaczające ich pomieszczenie.
- Jestem Księciem, Lined. Nie muszę Ci się spowiadać - uśmiechnął się prześmiewczo, gdy Hestia obdarzyła go znudzonym wzrokiem - Ale jeśli ze mnie zejdziesz, to zastanowię się nad udzieleniem ci odpowiedzi.
- No to chyba mamy mały problem, bo ja nigdzie się nie wybieram, dopóki nie dostanę jakiegoś sensownego wyjaśnienia - uniosła zwycięsko kąciki ust, a Loki zmrużył lekko oczy.
- Naprawdę myślisz, że zrzucenie cię jest aż takim problemem? - parsknął prześmiewczo.
Dziewczyna zacisnęła usta w wąską linię i z premedytacją oplotła nogi wokół bioder mężczyzny, patrząc mu prosto w oczy z kamiennym wyrazem twarzy.
![](https://img.wattpad.com/cover/228264781-288-k691510.jpg)
CZYTASZ
Prawdomówny Kłamca || Loki Laufeyson
Hayran Kurgu"Każda kobieta marzy o spotkaniu Księcia na białym koniu. Cóż... Ty dostałaś Księcia, który będzie próbował cię zabić. Optymistycznie, prawda?" Nie będę opowiadać wam o latających smokach, jednorożcach, romansach wyjętych niczym z filmu i Księżniczk...