Hestia za bardzo skupiła się na dłoni Lokiego, która spoczęła na jej udzie, aby zauważyć, że uścisk z jej nadgarstka zelżał. Westchnęła, gdy odsunął nią materiał spódnicy, drugą rękę przenosząc na jej szyję, którą podrażnił chłodnym oddechem. Musnął jej skórę ustami i językiem, a dziewczyna odchyliła głowę do tyłu, gdy delikatnie ją przygryzł.
Niemal bezwiednie rozpięła dwa pierwsze guziki jego koszuli, kiedy zszedł pocałunkami niżej na jej obojczyk. Wtuliła się w niego, jednak zalała ją fala niepewności, gdy dłoń zaciśnięta na jej karku znalazła się po kilku sekundach na jej talii, a w efekcie pod bluzką. Mężczyzna musiał wyczuć jej spięcie, ponieważ przesunął ostrożnie opuszkami palców po bliznach, uspokajając ją.
- Nie zrobię ci krzywdy - szepnął cicho do jej ucha, składając na jej policzku niewielki pocałunek - Nigdy.
Hestia zsunęła czarną koszulę z ramion bruneta i bezwiednie paznokciami zrobiła na jego klatce piersiowej zaczerwienione ślady, kiedy ten musnął jej dolną wargę. Rozchyliła lekko usta, a on w odpowiedzi przesunął językiem po jej podniebieniu, tłumiąc cichy jęk, który z siebie wydała.
Oplotła rękami jego talię, gdy Loki przeniósł dłonie na jej uda i wstał w kanapy. Do momentu, w którym weszli do sypialni, dziewczyna nie była w pełni świadoma tego, co robi. Wydawało się to być tylko odległym snem, który skończy się w momencie, w którym otworzy oczy w brutalnej rzeczywistości. Pomimo głosu w jej głowie, który wręcz krzyczał, aby tego nie robiła, oddała pocałunki mężczyzny z taką samą pasją i uwagą, jaką on poświęcał jej.
Zamknął za sobą drzwi, a mrok w całości ich pochłonął, jako źródło światła pozostawiając jedynie promienie księżyca dostające się przez okna. Loki położył Hestię na łóżku i niemal chwilę później pozbył się ubrań, które zakrywały jej ciało. Przycisnął dłonią jej nadgarstki do pościeli, drugą przesuwając po jej brzuchu, na którym złożył kilka pocałunków. Oddech dziewczyny przespieszył, a ona sama westchnęła i spróbowała wyrwać się z uścisku mężczyzny. Ten w odpowiedzi uniósł kąciki ust i puścił ją, a gdy przeniosła ręce na jego plecy, delikatnie pozbył się jej stanika.
Odsunął się od niej nieznacznie, aby złapać jej dłonie i przenieść je nad jej głowę. Za pomocą magii wytworzył strugę zielonego światła, która oplotła jej nadgarstki i przywiązała je do łóżka. Hestia westchnęła z niezadowoleniem, kiedy szarpnęła rękami i poczuła wbijającą się w jej skórę linę.
- Spokojnie - wplótł palce w jej włosy i pochylił się nad nią - Gdyby coś się działo, po prostu powiedz, żebym przestał.
Szatynka przytaknęła niemal niewidocznie, nie ufając własnemu głosowi. Przygryzła nerwowo wargę i jęknęła, kiedy brunet zszedł pocałunkami niżej, pomiędzy jej piersi. Zacisnęła dłonie, gdy poczuła na swoim brzuchu jego język, którym delikatnie musnął bliznę po postrzale.
Jego słowa, tak proste, a jednak tak rzadkie do usłyszenia w dzisiejszym świecie. Wątpiła, aby specjalnie był w stanie ją skrzywdzić, jednak zawsze traktowała go jako osobę, która stawia siebie i swoje przyjemności ponad wszystkimi innymi. Widocznie nigdy wcześniej nie pomyliła się aż tak bardzo.
Uspokoiła bijące serce przez chwilę wytchnienia, którą dał jej Loki podczas ściągania z siebie reszty ubrań, w tym bielizny. W pierwszym odruchu, gdy przesunął dłońmi po jej udach i wszystkich cienkich bliznach, które były pamiątkami po ranach zadanych nożem, miała ochotę je zakryć. Nie wiedziała, czy pokazywała je kiedykolwiek mężczyźnie na chwilę dłuższą od przelotnego spojrzenia, dlatego też uspokoiła oddech i uniosła powieki, wpatrując się z niepokojem w jego szmaragdowe tęczówki. Brunet opuścił wzrok i złożył niewielki pocałunek na jednym z rozcięć, a następnie pochylił się nad nią, przesuwając opuszkami palców po jej policzku.
- Nie masz czego przede mną ukrywać - mruknął, niemal dotykając jej warg.
- Przed tobą przede wszystkim powinnam to robić - szepnęła i mimowolnie się uśmiechnęła, gdy zszedł dłonią niżej, na jej szyję.
Loki odpowiedział tym samym gestem, powoli badając językiem lekko rozchylone usta dziewczyny. Musnął opuszkami po jej obojczyku i piersi, zatrzymując je na jej talii. Przygryzł zadziornie jej dolną wargę i odsunął się nieznacznie, gdy szatynka cicho westchnęła. Zataczając niewielkie kółka na jej skórze, jedną ręką delikatnie ściągnął z niej bieliznę, odrzucając ją na bok.
Hestia spięła mięśnie, kiedy mężczyzna przesunął dłonią po wewnętrznej stronie jej uda i dolnej części brzucha. Zbliżył się i pocałował ją w tej samej chwili, w której niespodziewanie włożył w nią palec. Szatynka jęknęła w jego usta, czując wbijające się w jej nadgarstki strugi świateł, dzięki którym ból i przyjemność wymieszały się, tworząc zabójczą mieszankę. Brunet wplótł wolną rękę w jej włosy, a gdy dołożył drugi palec, dziewczyna wygięła plecy w łuk. Pozwolił jej złapać oddech, schodząc pocałunkami niżej, na jej szyję, którą musnął końcówką języka. Przestał ruszać dłonią, gdy się rozluźniła, przenosząc ją na jej udo.
Przez ułamek sekundy ich spojrzenia spotkały się ze sobą. Mężczyznę zalała fala gorąca, kiedy Hestia popatrzyła na niego tym spojrzeniem. Przespał się ze sporą ilością osób, jednak nigdy nie dostrzegł w oczach drugiej osoby pożądania, któremu towarzyszyłoby tak bezgraniczne zaufanie i oddanie. Dziewczyna całkowicie się przed nim otworzyła, pozwalając mu na wszystko, czego nie zamierzał zmarnować.
- Chcesz tego? - mruknął cicho, przesuwając opuszkami palców po jej policzku.
- Chcę ciebie - odpowiedziała, kiedy Loki musnął kciukiem jej dolną wargę.
- Wiem, skarbie.
Nie wiedziała, czy fala gorąca, która ją uderzyła to wina słów, które opuściły jego usta, czy być może tego, co nadeszło zaraz potem. Mężczyzna wszedł w nią powoli całą długością, przez co mięśnie szatynki się spięły, a ona sama przeciągle jęknęła, zaciskając dłonie. Jej oddech przespieszył, a po policzku spłynęła samotna łza, spowodowana bólem w podbrzuszu i na nadgarstkach, podsycającym pożądanie, które chciała spełnić.
- W porządku? - Loki złożył niewielki pocałunek na jej czole i czubku nosa.
Nie ufając swojemu głosowi, niemal niewidocznie kiwnęła głową w potwierdzeniu. Minęło kilka sekund, w ciągu których brunet pozwolił się jej uspokoić i rozluźnić.
Byli jak jedność. Uzależnieni w tej chwili od siebie i na siebie pisani już wieki temu. Dwie dusze złączone przez los, które po latach życia w chaosie odnalazły w drugiej osobie spokój, którego tak usilnie szukały.
CZYTASZ
Prawdomówny Kłamca || Loki Laufeyson
Fiksi Penggemar"Każda kobieta marzy o spotkaniu Księcia na białym koniu. Cóż... Ty dostałaś Księcia, który będzie próbował cię zabić. Optymistycznie, prawda?" Nie będę opowiadać wam o latających smokach, jednorożcach, romansach wyjętych niczym z filmu i Księżniczk...