- Och, to cudownie! - Natasha zerwała się z łóżka i złapała Hestię za dłoń - Chodź!
Pociągnęła ją gwałtownie za sobą, zanim szatynka zdążyła sama wstać. Otworzyła szybko drzwi i oby dwie kobiety uśmiechnęły się szeroko, widząc stojącego przed windą blondyna, który obracał w prawej dłoni młot.
- Thor! Cześć! - przywitała się radośnie rudowłosa, podchodząc do mężczyzny, który odłożył na podłogę Mjolnir.
- Witaj, Nat - zaśmiał się i skierował błękitne oczy na Hestię, która z pogodnym wyrazem twarzy podeszła w jego stronę - O, cześć, Hestio!
- Cześć, Thorze - parsknęła śmiechem opierając się o ścianę - Znudziło Ci się siedzenie w Asgardzie?
Uśmiech z twarzy blondyna powoli znikł, zastąpiony lekką zadumą. Agentka odrazu wiedziała, że nie przyleciał na Ziemię, aby odpocząć.
- Matka kazała mi sprawdzić czy Loki... Nie zepsuł jeszcze nic - pokręcił głową - Martwi się i woli usłyszeć wieści ode mnie niż od Heimdalla.
- Heimdalla? - Natasha uniosła brwi i oparła dłonie na biodrach, przekrzywiając głowę w prawo.
- Taki facet, który widzi wszystkie osoby w dziewięcioświecie - odpowiedziała szybko Hestia, widząc, że Bóg otwierał powoli usta.
Rudowłosa spojrzała na nią jak na wariata, a Thor założył ręce na siebie.
- Loki ci o nim opowiedział? - parsknął śmiechem.
- Oszalałeś? Twój brat jest uparty jak osioł - przewróciła oczami - Przeczytałam kilka książek.
- Ach, oczywiście.
- Na ile dni zostajesz? - spytała nagle Natasha, zmieniając temat, którego zapewne nie rozumiała.
- Niestety na krótko. Mamy w Asgardzie lekki problem z elfami, a ojciec chce za wszelką cenę utrzymać z nimi pokój, bo wojna... Wojownicy Álfheimu nie tylko dobrze władają bronią, ale także i magią - zaczął powoli tłumaczyć, a rudowłosa popatrzyła na niego, jak gdyby mówił w innym języku.
Hestia uśmiechnęła się lekko... Chyba przeczytanie kilku książek i pomęczenie Jelonka się opłaciło.
- Magią, taką jaką posiada Loki, czy jakimś innym rodzajem? - spytała szatynka, a Natasha rzuciła jej zdziwione spojrzenie.
- Uh... Powinnaś porozmawiać z moją matką... Ja nie zbliżam się do magii i mało o niej wiem - wzruszył ramionami.
Dziewczyna uniosła lekko kąciki ust i pokręciła głową. No tak... Loki i Frigga to ci od magii, a Thor od rozwiązań siłowych.
Po krótkiej chwili, drzwi windy, znajdujące się za blondynem otworzyły się z charakterystycznym piknięciem. Mężczyzna odwrócił głowę w ich kierunku i uśmiechnął się, widząc Clinta, Bruce'a i Tony'ego, którzy opierali się o szklaną ścianę.- Witamy Pana Boga - rzucił odrazu Stark, wychodząc jako pierwszy z kabiny.
Barton wraz z Thorem i Tony'm odrazu wdali się w dyskusję. Natasha stanęła obok wraz z Bruce'm i wymieniała co jakiś czas kilka zdań. Hestia natomiast zamieniła się w tłumacza Asgardzko-Ziemskiego, wyjaśniając wraz z Bogiem, czym chociażby jest Bifrost.
Doprawdy, dziwiła się jakim cudem nikt z ciekawości nie postanowił przeczytać mitologii nordyckiej. Przecież... Przecież "pracowali" z potężnym Thorem... Dobrze byłoby wiedzieć kim chociażby jest.- Wanda z Visionem wpadają dziś na kolację - odezwała się po niezręcznej chwili ciszy Natasha - Mają zaklepane pokoje na tym piętrze.
Wszyscy uśmiechnęli się, a pierwszą osobą, która zabrała głos był Clint. Położył dłonie na biodrach i zmrużył lekko oczy.
CZYTASZ
Prawdomówny Kłamca || Loki Laufeyson
Fanfic"Każda kobieta marzy o spotkaniu Księcia na białym koniu. Cóż... Ty dostałaś Księcia, który będzie próbował cię zabić. Optymistycznie, prawda?" Nie będę opowiadać wam o latających smokach, jednorożcach, romansach wyjętych niczym z filmu i Księżniczk...