Po nie więcej niż piętnastu minutach, Hestia zdążyła się przebrać w zastępcze ubrania, które dostała od koleżanki z tego samego wydziału, którego ona była szefową i doprowadzić swój wygląd do... normalnego. A przynajmniej częściowo.
Lekko poplątane włosy spięła w luźnego warkocza, którego opuściła na prawe ramię. Czarną, przedziurawioną sukienkę w dodatku pobrudzoną krwią wyrzuciła do kosza razem z lakierowanymi szpilkami, za którymi zdecydowanie tęsknić nie będzie. Umyła w umywalce dłonie, dzięki czemu woda zabarwiła się na czerwono i spłynęła po białych, marmurowych ściankach, znikając w odmętach rur.Właśnie kończyła zapinać o rozmiar za dużą, granatową bluzę, w myślach dziękując Fury'emu za pomysł wożenia w służbowych samochodach ubrań na zmianę. Zawiązała szybko czarne trampki i poprawiła ciemne jeansy, wychodząc z łazienki.
W między czasie zdążyła także pozbyć się małej torebki, która była... Zupełnie pusta. Pistolet zostawiła gdzieś we wnętrzu budynku, telefon najprawdopodobniej w biurze Matt'a, a kluczyki od samochodu musiały jej w między czasie wypaść. Po prostu cudownie... Miała szczerą nadzieję, że któryś z agentów szperających po kątach znajdzie je i odeśle pocztą, jak to Tarcza miała w zwyczaju robić.***
- Już jestem - odpowiedziała lekko zmęczona, stając tuż przed Fury'm, który opierał się o jedną z kolumn klubu i obserwował Anderson rozdzielającą poszczególne zadania agentom.
- I zdecydowanie lepiej wyglądasz - obrócił głowę w jej stronę i przetasował ją wzrokiem - Więc słucham. Masz jakieś ciekawe informacje poza tymi, które już znam?
- Em... Właściwie nie wiem od czego zacząć... - zastanowiła się przez chwilę - Wie dyrektor czego chcieli agenci Hydry, którzy się tu kręcili?
- Pieniędzy - odpowiedział niemal odrazu obojętnym tonem - Ale to było do przewidzenia. Hydra wraz z Fiskiem zaczyna rosnąć w siłę. Coś jeszcze?
- Tak, tak. Pamięta szef tą sytuację z dwa tysiące dwunastego? Kiedy Hydra uwięziła mnie w jednej z baz w Rosji? - spytała, zaciskając usta w wąską linię.
- Do czego zmierzasz, Lined? - uniósł jedną brew do góry, zakładając ręce na siebie.
- Niektórzy z agentów, którzy się tam znajdowali, byli dzisiaj na imprezie. Nawet nie wiem jakim cudem, ale oni żyją i... - zawahała się przez chwilę - Okej, jest późno, dlatego postaram skrócić się do absolutnego minimum. Podczas jakże miłego pobytu w tamtej bazie, poznałam jednego faceta, agenta Hydry, który mimo wszystko mi pomagał. Był tu dzisiaj i przekazał mi kilka ciekawych informacji, które...
- Masz wśród agentów Hydry sprzymierzeńca? - wciął się w zdanie dziewczyny, która odrazu zamilkła.
- Tak bym tego nie nazwała... - podrapała się nerwowo po karku.
- Imię i nazwisko - poprosił suchym tonem.
- Ale... - już chciała się sprzeciwić, gdy Fury znowu jej przerwał.
- Lined, skoro facet przekazuje Ci informacje o tym co się dzieje w Hydrze, to muszę wiedzieć jak się nazywa, żeby go przypadkiem nie zabić, jasne? - spytał, a Hestia odetchnęła wewnątrz siebie z ulgą.
- Christopher Brown - odpowiedziała odrazu - Chyba - dodała po chwili - Tak mi się przedstawił. Nie mam pojęcia czy to prawdziwe imię.
- Sprawdzimy to - wyjął z kieszeni notatnik i zapisał w nim szybko dwa słowa - Więc co Pan Brown powiedział ci o aktualnej sytuacji Hydry?
- Właściwie to mam dwie wiadomości i... obydwie są złe - wykrzywiła twarz w grymasie.
- Po tylu latach pracy odzwyczaiłem się od dostawania dobrych wiadomości. Mów.
CZYTASZ
Prawdomówny Kłamca || Loki Laufeyson
Fanfiction"Każda kobieta marzy o spotkaniu Księcia na białym koniu. Cóż... Ty dostałaś Księcia, który będzie próbował cię zabić. Optymistycznie, prawda?" Nie będę opowiadać wam o latających smokach, jednorożcach, romansach wyjętych niczym z filmu i Księżniczk...