Rozdział #69

3.2K 298 222
                                    

- Byłeś u Lokiego?

Frigga uniosła wzrok z nad białych róż stojących przy jednym z okien i obdarzyła pytającym spojrzeniem Odyna siedzącego na tronie. Mężczyzna westchnął cicho i wyrwał się z zamyślenia, przecierając dłonią twarz.

- Byłem - odpowiedział zdawkowo.

- I? - kobieta obróciła się w jego kierunku - Mógłbyś powiedzieć coś więcej?

- A co chcesz usłyszeć? - oparł głowę na dłoni, obdarzając ją obojętnym wzrokiem.

- Nie wiem... Na przykład o czym rozmawialiście? Co u niego i... jak na ciebie zareagował? - westchnęła cicho, chowając ręce za siebie - W końcu pół roku temu chciałeś go skazać na śmierć - dodała cicho pod nosem.

- Cóż... Pobyt na Midgardzie na pewno nie zmienił jego charakteru - odpowiedział po chwili ciszy, ignorując przytyk Królowej - A poza tym zgodził się podpisać dokument od Farbautiego i nie robił z tym większych problemów.

Frigga westchnęła cicho i spojrzała na dwóch strażników pełniących straż przed wyjściem z komnaty. Machnęła dłonią, a mężczyźni ukłonili się i szybko opuścili pomieszczenie, a huk zatrzaskujących się za nimi drzwi rozniósł się echem.

- Teraz możesz mówić. O co chodzi? - obróciła się w stronę Odyna, a jej złota suknia delikatnie zafalowała.

- Byłaś kilka dni temu na Midgardzie, prawda? - spytał, obdarzając kobietę szybkim spojrzeniem, na co ona skinęła w potwierdzeniu głową - Co powiedziałaś tamtej Midgardce?

- Mógłbyś doprecyzować o którą Ci chodzi? Wiesz, Midgard jest spory - uśmiechnęła się delikatnie, chowając dłonie za siebie.

- O tą, której towarzystwo Lokiego zbytnio nie przeszkadza - westchnął z irytacją i machnął dłonią w bliżej nieokreślonym geście.

- Oh, ma na imię Hestia - uniosła kąciki ust w szczerym uśmiechu - Coś się stało?

- Nie nic - pokręcił głową - Zastanawia mnie tylko to, że zdaje sobie ona sprawę z większości rzeczy, których zwykli Midgardczycy nie rozumieją - zastanowił się przez chwilę - Co jej wtedy powiedziałaś?

Z twarzy Friggi znikł uśmiech, zastąpiony lekką powagą. Schowała dłonie za siebie i przekrzywiła głowę na bok, mrużąc delikatnie oczy.

- Tylko prawdę - odpowiedziała po chwili ciszy - O której powinna wiedzieć, bo znając życie, Loki nigdy by jej o tym nie powiedział.

- Ale to jest Midgardka i nie powinna się mieszać w nie swoje sprawy - westchnął z irytacją, opierając głowę na dłoni - Poszłaś wtedy powiadomić Lokiego i Thora o dokumencie Farbautiego, prawda? Najprawdopodobniej pozwoliłaś też wtedy tej całej "Hestii" o przebywanie w tym samym pomieszczeniu. Ona zaczęła zadawać pytania i koniec końców dowiedziała się o... Lokim. Tak było?

- Mniej więcej - wzruszyła ramionami w obojętnym geście.

- I? - spytał lekko zaciekawiony - Jak zareagowała?

- O dziwo, jakoś niezbyt poważnie - westchnęła cicho - Pomijając stłuczony kubek oraz zdziwiony wyraz twarzy - uśmiechnęła się delikatnie - I zanim zapytasz dlaczego to zrobiłam, odrazu odpowiem, iż uznałam, że akurat ona powinna o tym wiedzieć.

- Ponieważ... ? - uniósł jedną brew do góry, wstając z tronu.

- Ponieważ Hestia zdaje się lubić Lokiego, a on ją toleruje, pomimo tego, że gdybyś im o tym powiedział, to w trzy sekundy obydwoje pozbawiliby cię drugiego oka - parsknęła śmiechem, a Odyn obdarzył ją znudzonym spojrzeniem - Oh, daj spokój. Dobrze wiedzieć, że nasz syn się z kimś dogadał.

Prawdomówny Kłamca || Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz