- Nawet nie będę się pytać co to znaczy... - westchnęła Hestia i przetarła oczy - W każdym razie, nie wchodź mi do głowy bez uprzedzenia.- Myślisz, że się ciebie posłucham, Midgardko? - spytał unosząc prawą brew.
- Nie - odparła i spojrzała mu w oczy - Nie, nie posłuchasz się mnie, jednak chciałam spróbować - odpowiedziała dziewczyna, odwróciła się i poszła w kierunku windy - Na razie, Loki.
Szatynka wsiadła do pomieszczenia i pojechała na piętro, gdzie przebywała reszta drużyny. Wysiadła z windy, a gdy weszła do salonu, piątka osób spojrzała na nią z niedowierzaniem.
- Co? Ubrudziłam się czymś? - spytała przypatrując się swojej bluzce.
- Cholera, w ciągu pół godziny wyciągnęłaś z niego więcej informacji niż my w kilka dni - zaczął Clint przypatrując się agentce, jak gdyby była jakimś chodzącym cudem.
- E... W tej chwili nawet nie wiem jak to skomentować - odparła Hestia zbliżając się do wielkiej sofy, na której siedziała drużyna.
- Może ty będziesz go przesłuchiwała? - spytała Natasha, przyglądając się dziewczynie. Ta, obrzuciła ją morderczym spojrzeniem i westchnęła ciężko.
- Nie ma mowy. Poza tym, nie dowiedziałam się nic, co mogłoby w jakiś sposób pomóc Tarczy - potarła oczy dłonią i usiadła obok Tony'ego.
- Ale rozmawiał z tobą - odparł Bruce i uśmiechnął się lekko.
- I to nawet dość normalnie, jak na niego - dodał Thor głęboko się nad czymś zastanawiając.
- Ta... W między czasie wyzywając mnie od nędznych istot i wchodząc do głowy. Dzięki wielkie za takie towarzystwo do rozmowy - warknęła, nalewając sobie wody do szklanki.
- Spróbuj. Jeśli Ci nic nie powie, to tragedii nie będzie, ale przynajmniej będziesz miała czyste sumienie, że próbowałaś - odezwała się Natasha i spojrzała na nią błagającym wzrokiem.
- Powie mi ktoś dlaczego się na to wszystko godzę? - spytała szatynka, biorąc łyk wody.
- Bo nas uwielbiasz? - spytał Tony i uśmiechnął się do niej flirciarsko. Agentka zaczęła się nagle śmiać, jednocześnie próbując nie zadławić się piciem.
- Dobra, spróbuję. Jednak jeśli wam tu zejdę i po miesiącu będę wąchać kwiatki od spodu to uduszę każdego po kolei - zaśmiała się lekko i westchnęła. Dlaczego się na to zgodziła?
- Ej, mam pomysł - odezwał się nagle Stark. Wszyscy popatrzyli na niego bez przekonania, wiedząc jakie on zwykle miewa zachcianki - Zróbmy sobie dziś wieczór filmowy. Wszyscy.
- Jestem za - odezwała się odrazu Natasha, a po chwili namysłu zgodziła się także reszta osób.
***
Po kupieniu kilku kilogramów przekąsek, przygotowaniu salonu z telewizorem i wybraniu filmów, cała drużyna usiadła na fotelach i sofie śmiejąc się i rozmawiając ze sobą.
- Ej, kto idzie zanieść jedzenie Jelonkowi? - zapytał nagle Clint, przerywając sielską atmosferę.
- Ty - odparsknęła Hestia i wzięła do buzi paprykowego chipsa. Mężczyzna spojrzał na nią z błaganiem w oczach, a reszta drużyny idąc za przykładem zrobiła to samo.
- Będziemy patrzeć przez kamery w razie gdyby coś się stałooo... - zrobiła proszący wyraz twarzy Natasha.
- Zabiję was - mruknęła pod nosem, odstawiając miskę z jedzeniem na bok i wstając z kanapy - Poćwiartuję, spalę i przemielę żywcem - warknęła kierując się do windy, aby wjechać na piętro z kuchnią.
![](https://img.wattpad.com/cover/228264781-288-k691510.jpg)
CZYTASZ
Prawdomówny Kłamca || Loki Laufeyson
Fanfiction"Każda kobieta marzy o spotkaniu Księcia na białym koniu. Cóż... Ty dostałaś Księcia, który będzie próbował cię zabić. Optymistycznie, prawda?" Nie będę opowiadać wam o latających smokach, jednorożcach, romansach wyjętych niczym z filmu i Księżniczk...