- Ale dlaczego?
Hestia lekko zmarszczyła brwi i obdarzyła Eir zdezorientowanym spojrzeniem. Być może to pytanie mogło się wydawać bardzo głupie i prostackie, ale naprawdę nie widziała powodu, dla którego miała się trzymać od tego miejsca z daleka. Drzewa wyglądały dosyć... normalnie i aktualnie jeszcze nie planowały jej zabić, więc na pierwszy rzut oka, rozciągający się na horyzoncie las wydawał się być bardzo przeciętny i bezpieczny.
Blondynka przewróciła oczami z rozbawieniem i machnęła ręką, a książki trzymane w dłoni przez szatynkę, zniknęły, niemal rozpływając się w powietrzu. Hestia obdarzyła kobietę powoli znudzonym wzrokiem, zaciskając usta w wąską linię.
- Po co ja to nosiłam? - spytała z lekkim wyrzutem.
- Bo chciałam zrobić z tobą coś innego, ale trochę zeszłyśmy z tematu - wzruszyła ramionami z obojętnością - A teraz chodź, wyjaśnię Ci dlaczego.
Złapała dziewczynę za rękę, a ta wykrzywiła twarz w grymasie, gdy zrozumiała co Eir ma zamiar zrobić. Nie znosiła teleportacji nawet z samym Lokim, z tą różnicą, że przy nim mimo wszystko czuła się pewniej i... bezpieczniej. Nie miała pojęcia gdzie blondynka chce się wraz z nią przenieść, a to tylko pogłębiło niepokój, który zrodził się w jej sercu.
***
Gdyby miała opisać uczucie, jakie zawsze towarzyszyło jej przy dosyć gwałtownej zmianie miejsca, to byłby to niewątpliwie ból brzucha i lekkie zawroty głowy. Kompletnie nie wiedziała dlaczego się pojawiają, a chociażby dla przykładu Eir i Loki wydają się być w stosunku do nich zupełnie obojętni. O ile w ogóle coś takiego odczuwają, bo to też było dla niej zagadką, której jeszcze nie zdołała rozwiązać.
Westchnęła z grymasem na twarzy i odsunęła niemal natychmiast dłoń od blondynki, gdy z powrotem poczuła pod stopami twardy grunt, pokryty cienką warstwą śniegu. Zmrużyła lekko oczy, gdy spostrzegła, że znajdują się teraz tuż przy samej linii drzew, od której rozpoczynała się ciągnąca przed nimi puszcza.
- Masz ode mnie pięć punktów do szacunku. Po pierwszej teleportacji większość uczniów ląduje zazwyczaj na ziemi i wymiotuje - parsknęła Eir, zakładając ręce na siebie.
- Nie teleportowałam się pierwszy raz - zaprzeczyła szatynka z lekkim rozbawieniem.
- W takim razie który? - zmarszczyła brwi i obdarzyła ją pytającym spojrzeniem.
- Po piątym przestałam liczyć - wzruszyła ramionami z uśmiechem.
Blondynka przewróciła oczami, a Hestia przeniosła wzrok na rozpoczynający się tuż obok las. W jego wnętrzu nie dostrzegła żadnych promieni słońca przedzierających się pomiędzy gałęziami, mimo, że dzień się dopiero rozpoczynał, a na polanie było dosyć jasno. Westchnęła cicho i opuściła wzrok, gdy zobaczyła leżący na śniegu, tuż obok jej stopy płaski kamień, na wierzchu którego wyryty został znak przypominający nałożone na siebie kilka run. Przesunęła wzrokiem po ziemi i zmarszczyła brwi, gdy dostrzegła, że na linii stanowiącej przejście pomiędzy lasem, a łąką, leżą ich setki, ułożone równo, mniej więcej w odległości metra od siebie. Na każdym z nich widniał inny znak, jednak Hestia nie miała pojęcia w jakim celu.
- Słyszałaś coś kiedyś o znakach Wyrda? - zaczęła Eir, chowając ręce za siebie.
- Obiła mi się nazwa o uszy - odpowiedziała obojętnie, przypominając sobie, że Loki o nich wspominał jakiś czas temu - Ale nie wiem do czego służą.
- Więc... - zastanowiła się przez chwilę - Może zanim zacznę mówić o Żelaznym Lesie, to krótki ich opis: runy, jak już możesz wiedzieć lub nie wiedzieć, mają pewne magiczne właściwości. Same w sobie są bardzo słabe, jednak jeśli kilka z nich odpowiednio się "połączy" w jeden znak, to ten narysowany na przedmiocie będzie miał różną właściwość, w zależności od użytych run - postukała palcem o wewnętrzą część dłoni - Wiesz, znaki Wyrda ustawione w linii prostej mogą tworzyć na przykład różnego rodzaju bariery: przed zimnem, ciepłem, deszczem, ludźmi, Asgardczykami, lub ogólnie wszystkimi żywymi stworzeniami. Gdybyś postawiła pojedynczy znak na chociażby jakiejś broni, to mogłabyś sprawić, że nikt oprócz ciebie nie może jej dotykać. Nadążasz?
![](https://img.wattpad.com/cover/228264781-288-k691510.jpg)
CZYTASZ
Prawdomówny Kłamca || Loki Laufeyson
Fanfiction"Każda kobieta marzy o spotkaniu Księcia na białym koniu. Cóż... Ty dostałaś Księcia, który będzie próbował cię zabić. Optymistycznie, prawda?" Nie będę opowiadać wam o latających smokach, jednorożcach, romansach wyjętych niczym z filmu i Księżniczk...