8

505 19 0
                                    

Jeongguk

Przegiąłem i wkurzyłem Mię. Miałem mętlik w głowie. Wiem, że blondynka była już na mnie zła, bo dzwoniła do mnie kilka razy przez weekend, ale nie wiedziałem, co miałbym jej powiedzieć.

Suri była dla mnie ważna, bo razem dorastaliśmy, a z biegiem lat ta zakochała się we mnie. Długo nie byłem pewien tego, czy ja czuje to samo, ale pod presją jej i naszego otoczenia ugiąłem się i byłem gotów spróbować. W Stanach nawet za nią tęskniłem, ale nie miałem problemu, żeby pójść z kimś innym do łóżka.

Po kilku miesiącach nasz kontakt się urwał. Strefa czasu, praca i brak silnego uczucia zrobiły swoje. Wracając do Korei wiedziałem, że czeka nas rozmowa i przez myśl przeszło mi, nawet żeby jeszcze raz spróbować jednak Mia zmieniła wszystko. Kiedy ociągałem się z Suri każdy mi wytykał, że będę tego żałował i żebym przejrzał na oczy, bo ona nie będzie wiecznie czekać. Nie chciałem jej krzywdzić, ale też i stracić. Może po mnie tego nie widać, ale zawsze pragnąłem prawdziwej romantycznej miłości.

Szukałem w związku zrozumienia, ognia i pełnego oddania. Bałem się, że przy blondynce tego nie doświadczę i Mia tylko mnie utwierdziła w tym przekonaniu i to w niej prawdopodobnie widziałem to co sam chciałbym dać drugiej osobie.

...

Szatynka była mocno zajęta papierami i jak mówiła zjadła lunch przy swoim biurku. Nie chciałem wychodzić na obiad bez niej, więc zjadłem tak samo w biurze.

Przed osiemnastą Mia zaczęła zbierać swoje rzeczy.

- Wychodzisz już?

- Tak.

- Powiesz mi co trenujesz?

Spojrzała na mnie z oddali, pakując dokumenty do szuflady.

- Boks.

- Boks!? Spodziewałbym się wszystkiego, ale nie tego.

- Jeszcze dużo o mnie nie wiesz.

Podszedłem do jej biurka i oparłem się krzyżując ręce.

- Pozwolisz mi się bliżej poznać?

Rzuciła tylko na mnie okiem w milczeniu. Domyślałem się, że wciąż jest na mnie zła. Nie wiedziałem tylko, czy jest zła o to, że pragnie tego samego co ja, czy naprawdę zacząłem ją irytować.

- Mogę Cię odwieźć?

- Nie ma takiej potrzeby.

Złapałem nadgarstek dziewczyny, lecz tym razem nie przekroczyłem granicy i nie przybliżyłem się do niej.

- Mia przepraszam... lubię flirtować z dziewczynami, tak już po prostu mam i czasami się zapędzam. Obiecuje, że będę nad sobą panował.

Spojrzałam na niego, wydawało się, że naprawdę żałuję i zależy mu na naszej dobrej relacji. Zaciągnęłam się powietrzem, które zaraz wypuściłam.

- Niech Ci będzie...

Uśmiech pojawił się na jego twarzy.

- To jak, pozwolisz się odwieźć?

...

Jechaliśmy samochodem w ciszy, słuchając muzyki. Kiedy dotarliśmy na miejsce Jeongguk chciał wejść ze mną do środka. Nie wiedziałam kompletnie, po co miałby to robić jednak nie opierałam się i pozwoliłam mu.

W recepcji kobieta szczerzyła się do niego jak głupi do sera, na co wywróciłam oczami, a ten się zaśmiał. Kobiety leciały do niego jak muchy do lepu co mnie irytowało i wkurzało, bo w każdej widziałam konkurencję. Wiedziałam, że on nigdy nie będzie mój, ale uczucia były silniejsze.

Ciemnooki stwierdził, żebym sobie nie przeszkadzała i robiła swoje, a on się trochę rozejrzy. Poszłam do szatni się przebrać i jak zwykle ruszyłam w stronę sali treningowej.

Dużym zdziwieniem było, gdy brunet rozmawiał z moim trenerem, więc pozwoliłam sobie podejść. Ciemnooki zmierzył mnie z góry do dołu z grymasem na twarzy, po czym odciągnął mnie na chwilę i nachylił się nad moim uchem.

- Nie mogłaś ubrać czegoś innego?

Prychnęłam ironicznie śmiechem, patrząc mu w oczy.

- Znowu przekraczasz granicę Jeongguk. Moja garderoba to nie Twoja sprawa.

Kiedy miałam już odejść ten umieścił swoją ciepła dłoń na moim nagim brzuchu, hamując mój ruch.

- Mylisz się mała... Nie będę siedział bezczynnie, kiedy wiem, że Ci wszyscy goście ślinią się na Twój wygląd. Zdajesz sobie sprawę, że jako Europejka jesteś tutaj kąskiem?

- Nie jestem tutaj pierwszy raz i wiem, na ile mogę sobie pozwolić. Puść mnie i nie rób scen.

Odeszłam od niego odpychając dłoń. Dostrzegłam jak trener się podśmiechuje i wiedziałam, że już zwróciliśmy na siebie uwagę.

- JK to Twój chłopak?

- JK?

Nie rozumiałam, dlaczego mówi do niego skrótem, którego używają tylko jego przyjaciele.

- Nie mówił Ci?

- Czego?

- Trenowałem go przez kilka lat. Facet ma potencjał i nawet chciałem szykować go do zawodów, ale przez firmę ojca nie udało mi się go nigdy do tego namówić. Wasz związek musi być ciekawy.

Nie wiem dlaczego nie zaprzeczyłam. Może opcja bycia jego bardzo mi sie spodobała? Spojrzałam w stronę bruneta, który usiadł na ławce i postanowił mnie obserwować.

Trener dał mi w kość, a ciemnooki ciągle zaciskał szczękę ze złości. Teraz widziałam, że z naszej dwójki nie tylko ja byłam zazdrosna.

...

Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i wróciłam do Jeongguka, który właśnie podpisywał papiery przy recepcji. Mogłam się tylko domyślić,że wraca do treningów i będziemy się widywać też tutaj.

-Zjesz ze mną kolację ?

-Jest dosyć późno...

-Chce Cię przeprosić i naprawić to co zepsułem.

-Niczego nie zepsułeś, po prostu trzymaj dystans.

Miałam mieszane uczucia ale w końcu się zgodziłam.
Wieczór upłynął nam szybko i miło. Cały czas się poznawaliśmy i dowiadywaliśmy o sobie czegoś nowego. Opowiedział mi o swojej przygodzie z boksem, przez co nie mogłam się już doczekać, żeby go zobaczyć na sali treningowej.

Przewrotny los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz