Drzwi się zamknęły, a ja przez chwilę stałem oszołomiony, po czym napływ emocji uderzył ze zdwojoną siłą.
– Kurwa !
Biorąc do ręki krzesło rzuciłem, nim o ścianę, żeby dać upust.
– JK co Ty robisz do cholery! Zwariowałeś?
Kobieta patrzyła z przerażeniem w moją stronę. Łapiąc za głowę osunąłem się po ścianie w dół i uroniłem łzy. Dopiero teraz dotarły do mnie słowa szatynki i fakt, że właśnie ją straciłem.
– Odrzuciłem ją i zraniłem jak nigdy.
Czułem ręce kobiety na moich policzkach.
– Co się stało? Dlaczego tak mówisz?
– Zrobiłem to w podły sposób najpierw, robiąc jej nadzieje…
– JK miłość wybacza wiele! Jedź za nią i przeproś, jeżeli musisz. Czas jest twoim największym wrogiem, nie błąd, który popełniłeś.
– Naprawdę nie chcesz już z nią być?– Nie mogę…
– Dlaczego?
– Bo gdy do mnie wróci, to ja unieszczęśliwię…
– Naprawdę uważasz, że oddając jej swoją miłości możesz ja unieszczęśliwić? Cały czas powtarzasz, że nie możesz wrócić, a ja nie wiem dlaczego. Ona też tego nie wie, prawda?
Pokiwałem głową.
– Napraw to póki nie jest za późno, bo będziesz żałował. Razem przejdziecie przez wszystko, sam się przekonasz…
Przez dłuższą chwilę rozmawiałem z Lan i postanowiłem, że Mii należą się wyjaśnienia. Muszę dać jej prawo do samodzielnego podjęcia decyzji.
Po drodze kupiłem duży bukiet róż, chociaż wiedziałem, że to nie naprawi niczego. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę jej mieszkania.
…
Odprowadziłam mężczyznę do drzwi.
– Przepraszam Martin, naprawdę nie wiem, co mi odbiło.
– Już Przestań mała. Działałaś pod wpływem impulsu, i to ja nie powinienem był go wykorzystywać, wiec to ja przepraszam.
– Kiedy twoja mama wraca?– Jutro…
– Na pewno chcesz zostać sama? Może zadzwoń po Hanę albo Jina?
– Nie Martin. Muszę sama wziąć się w garść i poukładać wszystko w głowie. Bardzo dużo wam zawdzięczam i nie mogę was ciągle obarczać tym, co przechodzę.
Zamknęłam drzwi za Martinem i wyszłam do sypialni po rzeczy, żeby wziąć prysznic. Kiedy siedziałam przy toaletce po mieszkaniu rozszedł się dźwięk dzwonka. Nikogo się nie spodziewałam, więc zerknęłam na panel, gdzie zobaczyłam bruneta stojącego z ogromnym bukietem róż.
– On sobie chyba żartuje!
Po dzisiejszej sytuacji nie chciałam go widzieć. Nigdy nie byłam na niego tak wściekła,jak w tym momencie, bo przez to wszystko prawie przespałam się z Martinem. Wiedziałam, że to ja się na to zdecydowałam i nie mogłam zasłaniać się brunetem, ale to jego odrzucenie mnie do tego popchnęło.
Ostatecznie do niczego nie doszło, bo zwyczajnie nie daliśmy rady. Nie byłam w stanie się zmusić, żeby pójść krok dalej, a Martin nie umiał wykorzystać sytuacji.
– Mia proszę otwórz. Wiem, że jesteś w środku, bo rozmawiałem z Martinem…
Stał pod drzwiami od kilkunastu minut, a ja patrzyłam i słucham jak prosi bym otworzyła. Było mi go żal, ale, prawdę mówiąc, wstydziłam się za całą sytuację z Martinem. Czułam się, jakbym go zdradziła, ale w końcu brunet stanął w progu ze spuszczoną głową.
– Przepraszam…
W milczeniu odsunęłam się, by wszedł do środka, po czym zamknęłam drzwi i zaprosiłam go do salonu. Zabrałam kwiaty, które mi wręczył i włożyłam je do wazonu.
– Poczekaj tutaj. Ubiorę się i wrócę.
Niespodziewanie poczułam szarpnięcie za nadgarstek, przy czym zderzyłam się z jego torsem. Mężczyzna bez ostrzeżenia rzucił się na moje usta. Odepchnęłam go jednak ten nie odpuszczał i znów się zbliżył, napierając na mnie, gdzie zetknęłam się plecami za ścianą. Złapał mój podbródek, który uniósł.
– Kocham Cię Mia.
– Kocham tylko Ciebie skarbie. Proszę wybacz mi!Spojrzałam w jego ciemne tęczówki, w których zebrały się łzy. Kompletnie nie wiedziałam, co o nim myśleć jednak wiedziałam, że mam już dosyć tego, jak zmienia zdanie.
– Nie baw się mną, proszę…
– Nigdy więcej z ciebie nie zrezygnuje. Przysięgam! Odejdę tylko, wtedy gdy sama mi każesz.
Jeongguk klęknął przede mną, błagając o przebaczenie. Schyliłam się łapiąc jego policzki w dłonie i uniosłam głowę.
– Zrobiłam coś, po czym nie będziesz już chciał…
Położył palec na moich ustach, prosząc bym nie kończyła.
– Martin wszystko mi powiedział. Nie obwiniam Cię i przyjmuje to jako swoją karę.
– Tak nie można Jeongguk…
– Mia błagam Cię. Straciliśmy już tak wiele. Zamknijmy wszystko, co się wydarzyło I pójdźmy do przodu, razem, tak jak chciałaś.
– Myślisz, że jeszcze nam się uda?
– Spójrz, ile czasu minęło i gdzie jesteśmy? Oboje nie możemy bez siebie żyć i pora to przyznać…
CZYTASZ
Przewrotny los...
Fiksi PenggemarDwoje nieznajomych spotyka się na imprezie, gdzie po dobrej zabawie lądują w łóżku w pobliskim hotelu. Mia po wspólnej nocy wychodzi po cichu, zostawiając mężczyznę w pokoju, kiedy po namyśle chce wrócić, żeby móc się z nim bliżej poznać okazuje się...