46

325 12 0
                                    

Kiedy szatynka usiadła w naszej loży chciałem wyjść jednak wiedziałem, że to moja jedyna szansa na to, żeby móc na nią popatrzeć. Siedziała naprzeciwko i zauważyłem jak bardzo mój widok ja sparaliżował.

Obserwowałem z boku, że jest coraz bardziej pijana co zaczynało mnie martwić. Sam miałem dzisiaj ochotę przedobrzyć z procentami, ale widząc, na ile pozwala sobie Mia postanowiłem pilnować jej z boku.

Wszyscy byli już trochę wstawieni, więc ruszyliśmy na parkiet. Pierwszy raz byłem tak wściekły na przyjaciela, na którym moja ukochana śmiało się uwiesiła, a on nie miał żadnych zahamowań, żeby położyć swoje łapy na jej biodrach. Patrzyłem z zaciśniętą szczęka i byłem pewny, że zaraz nie wytrzymam niemniej ten mnie zaskoczył. Blondyn zwinnie zbliżył się do mnie i odrzucił Mię prosto w moje ramiona.

Szatynka była wstawiona ale kontaktowała na tyle, żeby zareagować i się wycofać. Zaskoczyło mnie, gdy jej dłonie zawiesiły się na moim karku, a głowa opadła na klatce piersiowej. Moje serce waliło niczym młot, a oddech się pogłębił. Dawno zapomniane uczucie uderzyło we mnie jak grom z jasnego nieba.

Rozum mówił, żeby ją odsunąć, ale serce wygrało walkę i zamiast tego mocno ją objąłem. Wtuliłem jej kruche ciało w swoje i zaciągałem się zapachem włosów. W tamtej chwili pragnąłem zabrać ją do swojego mieszkania i już nigdy nie wypuszczać.

Po jakimś czasie alkohol w jej organizmie przyswoił się na tyle, że ta zaczynała odpływać. Hana chciała zabrać ją do domu, ale zaproponowałem, że sam się tym zajmę. Ubrałem jej sweter i zabierając do ręki torebkę ruszyliśmy na parking z taxowkami. Przez pół drogi biłem się z myślami, czy nie zabrać jej do siebie do niegdyś naszego łóżka. Mógłbym, chociaż przez chwilę znów mieć ją dla siebie.

Szatynka leżała, opierając swoja głowę na moim barku. Z oczu zaczęły lecieć mi łzy na myśl, że to wszystko między nami tak się skończyło. Mimo wszystko nie żałowałem swojej decyzji, bo wiedziałem, że będzie wspaniałą matka, a facet który będzie ojcem jej dzieci stanie się największym farciarzem.

– Jeongguk ?! Co Ty tu robisz. Mia?! Ale…

– Gdzie mogę ją położyć? Przesadziła z alkoholem…

Bora otworzyła drzwi do jej dawnej sypialni, gdzie położyłem ją na łóżku. Wspomnienia tego pomieszczenia uderzyły w moją głowę. Nie było w nim miejsca, w którym byśmy się nie kochali. Przy drzwiach stała ta sama komoda, gdzie na jej blacie widniało pęknięcie spowodowane naszymi igraszkami. Kącik moich ust uniósł się, gdy patrzyłem w jej stronę.

– Jeongguk słyszysz mnie?

Z myśli wybiła mnie Bora, która spoglądała w tym samym kierunku, uśmiechając się pod nosem.

– Tak myślałam, że Mia wciska mi bajki o tym pęknięciu.

Czerwieniąc się spuściłem wzrok.

– Jak to się stało?

– Spotkaliśmy się w klubie i chyba nie wytrzymała mojego towarzystwa…

– Nie mogłeś jej powstrzymać?

– Nawet nie rozmawialiśmy…

– Byliście na wspólnej imprezie i nie zamieniliście słowa? Jeongguk co się z wami stało?
– Ona tęskni za Tobą…

Nagle Mia się ocknęła, a ja zamarłem, wsłuchując się w to mamrotanie. Bredziła po cichu, że mnie kocha i była głupia, pozwalając mi odejść. Na końcu zaczęła płakać jak dziecko wołając moje imię i przepraszając za wszystko. Nie miałem serca jej zostawić, chociaż powinienem.

– Zostań z nią proszę. Nie wiem już co z nią robić i jak jej pomóc.

Pierwszy raz widziałem, jak kobieta zaczyna ronić łzy, na co moje oczy również się zaszkliły.

– Rozbierz ją proszę z tych ciuchów.

Bora położyła czystą koszulkę na łóżku.

– Bora nie powinienem, ty to zrób…

– Jeongguk widziałeś ją nago dziesiątki razy…

Zanim zdążyłem coś odpowiedzieć zamknęła drzwi i wyszła. Moje ręce drżały, a zapłakana brunetka siedziała przede mną. Sięgnąłem po mokre chusteczki, żeby zmyć z jej twarzy makijaż. Szatynka nie ułatwiała mi sprawy, sięgając ciągle do mojej koszuli, próbując ją rozpinać.

Leżała przede mną w samej bieliźnie roześmiana, a ja klękałem okrakiem nad jej biodrami. Przełożyłem przez głowę i ręce koszulkę, którą opuściłem. Po czym wślizgnąłem się do jej pleców, żeby rozpiąć stanik, który zwinnym ruchem wyciągnąłem spod materiału.

Zdjąłem spodnie oraz koszulę i położyłem się obok niej. Kobieta szybko wyczuła moją nagą skórę i całując ją błądziła rękami. Po kilku minutach, kiedy zdążyła mnie mocno pobudzić jej ruchy zaczęły słabnąć i były coraz bardziej ospale, aż w końcu zasnęła na moim torsie. Wtuliłem ją i głaszcząc jej włosy sam zacząłem zasypiać.

Przewrotny los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz