Spojrzałem na kartkę z adresem, było to tuż obok. Miałem totalny mętlik po spotkaniu z mężczyzną. Wszystko, co mówił miało sens, a ja plotłem bzdury pod wpływem jego ataku, tak naprawdę w głębi serca już od wczoraj bardzo chciałem poznać dziewczynę.
Postanowiłem wziąć szybki prysznic i ogarnąć się, żeby do niej pójść. Martin mówił, że sporo wypiła i przez to, że zasnęła nad ranem zapewne będzie długo spała. Nie chciałem jednak czekać, więc zacząłem się szykować. Założyłem jasne, dziurawe jeansy i czarny szeroki T-shirt. Ogoliłem zarost, wysuszyłem i ułożyłem włosy na odrobinę żelu oraz na samym końcu użyłem perfum, które dała mi Mia. Sam nie wiem, dlaczego tak się staram, ale chyba chciałem pokazać się jej od jak najlepszej strony.
Zastanawiałem się, czy kupić kwiaty, ale uznałem, że może źle to odebrać, a ja nie wiedziałem w końcu, jak nasze sprawy się potoczą. Wstąpiłem po drodze do sklepu po coś na kaca i produkty, żeby móc ugotować jej ryżankę.
…
Otworzyłam ciężkie powieki, kiedy światło wdzierało się do mojej sypialni. Głowa niesamowicie bolała i pulsowała, a żołądek był zaciśnięty na supeł. Podniosłam się do siadu i po chwili wstałam z łóżka, kierując się do swojej torby, której wczoraj nawet nie rozpakowałam. Po drodze mijałam duże lustro, w którym się przejrzałam. Zupełnie nie wiedziałam, na co patrzę.
– Kurwa…
Rzuciłam pod nosem, patrząc na zapłakany makijaż na twarzy, gdzie wyglądałam jak klaun. Rozmazana szminka wokół ust i czarny tusz, który spływał razem z moimi łzami. Opuściłam głowę, chowając twarz w dłoniach. Widziałam, do jakiego stanu się doprowadziłam i jak bardzo poszłam na dno tylko przez to, że oddałam komuś swoje serce.
Właśnie w tej chwili dotarło do mnie co wczoraj się wydarzyło i zrozumiałam, że on związał się już z inną. W jego życiu nie było dla mnie miejsca i naprawdę zaczęłam rozumieć, że muszę zacząć układać swoje życie bez niego. Podeszłam, wiec do torby i otworzyłam walizkę, w której rzeczy były wywrócone do góry nogami. Wczoraj wyciągnęłam z niej tylko dresy bruneta, w których, jak widać, zasnęłam. Sięgnęłam po czystą bieliznę, ciuchy, kosmetyki i ręcznik.
Kiedy już wstawałam z moich rzeczy wypadło małe fioletowe pudełeczko. Nie miałam zielonego pojęcia, co to jest jednak wyglądało jednoznacznie. Otworzyłam jego zawartość i dostrzegłam pierścionek oraz napis w jego wnętrzu „wyjdziesz za mnie? ”. Stałam zastygnięta, po czym usiadłam na kolana, wpatrując się w srebrną biżuterię. Wyciągnęłam go, po czym wsunęłam na palec, przymierzając, czy jest dobry. Nie wiedziałam, co czuje w takiej chwili, ale chyba była to pustka. Wczoraj wylałam tyle łez, wyrzucając przy tym emocje, że dzisiaj nie byłam w stanie na to zareagować.
Odsunęłam dłoń przed siebie, by spojrzeć na niego z daleka, a po moim policzku spłynęły pojedyncze łzy jednak usta podniosły się w lekki uśmiech. Kochał mnie tak bardzo, że po krótkim czasie planował się oświadczyć ? Utrata jego w moim życiu jest cholernie bolesna i nie wiedziałam, jak mam się po tym podnieść.
Podkuliłam nogi i oplotłam je ramionami, pogrążając się po raz kolejny w płaczu i rozpaczy. Nie wiem, jak długo już tak trwałam, ale z transu wybił mnie dzwonek do drzwi. Po chwili zwlekania wstałam i zaczęłam się do nich kierować, rozglądając się po mieszkaniu, kiedy dotarło do mnie, że przecież był tutaj ze mną Martin. Pomyślałam, że to musi być on, a kiedy dostrzegłam kartę na stole „Wyszedłem na chwile” byłam pewna, że wyszedł do sklepu.
Nie patrząc w panel kamery pociągnęłam za klamkę i odwracając się tyłem rzuciłam sucho.
– Mogłeś wziąć ze sobą kod. Idę się kąpać i możemy wracać do Seulu.
– Cześć Mia.
Stanęłam w bezruchu zastygnięta na tember jego głosu, który znałam bardzo dobrze.
-Mogę wejść, prawda ?
Słyszałam kroki wchodzące do mieszkania i dźwięk ztezaskujacych się drzwi.
Nie do końca wiedziałem, co robić, gdy zostawiła mnie w drzwiach, ale postanowiłem wejść, nie czekając na zaproszenie. Ciągle stała tyłem, a ja czekałem, aż się obróci. Kiedy to zrobiła nie wiedziałem, co powiedzieć.
Była w tragicznym stanie. Jej włosy były potargany z wyraźnymi kołtunami, makijaż rozmazany, oczy i nos czerwone, jakby świeżo od płaczu, miała na sobie za duże chyba męskie dresy, które śmierdziały soju.
Nie wierzyłam w to, co widzę, stał przede mną i lustrował mnie swoimi ciemnymi tęczówkami. Chciałam zapaść się pod ziemię, bo po tak długim czasie widzi moją najgorszą stronę, do której sama się doprowadziłam z rozpaczy po nim.
Oboje milczeliśmy. Brunet oderwał wzrok i zmieszany podrapał się po karku, a ja złapałam dłonie, przebierając palcami.
– Przepraszam, że przyszedłem tak wcześnie, ale po tym, co wczoraj zostawiłaś pod moimi drzwiami…
Nie pozwoliłam mu dokończyć z ciekawości.
– Pamiętasz mnie ?
Mężczyzna spuścił wzrok.
– Przepraszam, ale nie… czy możemy porozmawiać? Kupiłem witaminy na kaca i składniki na ryżankę, bo zapewne masz pustą lodówkę.
– Skąd wiedziałeś, gdzie mnie szukać?
– Martin był u mnie rano i zostawił adres …
– Martin, no tak…
Przetarłam oczy, będąc wściekła na mężczyznę, że postawił mnie w takim świetle. Nie chciałam, żeby Jeongguk widział mnie w takim stanie.
– Wejdź…
Poszłam przodem, a ten za mną. Po drodze do moich nozdrzy wdarły się dobrze mi znane perfumy, którymi się zaciągnęłam, a w moich oczach stanęły łzy.
– Jeżeli chcesz to możesz pójść się ogarnąć, a ja poczekam.
– Nie będziesz miał nic przeciwko ?
– Nie i nie musisz się spieszyć. Nie wyjdę stąd dopóki nie wyjaśnimy sobie wszystkiego…
Nie zastanawiając się długo zostawiłam go w salonie i udałam się do sypialni, w której była niewielka łazienka. Zrzuciłam z siebie brudne ubrania, które śmierdziały alkoholem i od razu nastawiłam pranie. Zmyłam resztki makijażu olejekiem i weszłam pod prysznic, gdzie umyłam ciało i włosy. Po wyjsciu zorientowałam się, że wszystkie rzeczy zostawiłam w sypialni, więc owinęłam się ręcznikiem i wyszłam żeby się ubrać. Przemknęłam drzwi i zaczęłam zakładać bieliznę na ciało.
CZYTASZ
Przewrotny los...
FanfictionDwoje nieznajomych spotyka się na imprezie, gdzie po dobrej zabawie lądują w łóżku w pobliskim hotelu. Mia po wspólnej nocy wychodzi po cichu, zostawiając mężczyznę w pokoju, kiedy po namyśle chce wrócić, żeby móc się z nim bliżej poznać okazuje się...