57

318 14 0
                                    

Jeongguk wyszedł z chłopakami na miasto jednak od jakiegoś czasu przestał się odzywać. W tej chwili wspomnienie z wypadku uderzało we mnie ze zdwojoną siłą. Mimo chłodnych stosunków nie zapominaliśmy, żeby mówić sobie o tym, gdzie wychodzimy i kiedy wracamy. Stawialiśmy na wzajemny szacunek i mimo gorszego okresu przecież cały czas się kochaliśmy.

Ciągle żyłam nadzieją, że w końcu dojdziemy do porozumienia, chociaż sytuacja robiła się coraz bardziej napięta. Ciemnooki bezustannie robił podchody, wspominając o ciąży, a ja przez to miałam ochotę uciekać jeszcze dalej.

Moje myśli nagle przerwał szczekający Bam, który zerwał się z kolan. Kazałam zostać szczeniakowi na kanapie, a sama szybkim krokiem ruszyłam do drzwi przez dobiegające hałasy. Czworo przyjaciół dosłownie wpadło do mieszkania, robiąc taki raban, że na pewno obudzili całą klatkę.

– Cicho!

Jimin-Nasza piękna Mia…

– Zabieraj od niej łapy, bo Cię uszkodzę Jimin!

– Zwariowaliście?!

Brunet i blondyn zaczęli się szamotać, przez co upadli na komodę stojącą na holu, rozbijając przy tym glinianą doniczkę. Jeongguk skaleczył się w przedramię, kiedy Jimin zrzucił go ze swojego ciała. Pierwszy raz byłam tak wściekła na chłopaków, bo cała czwórka upiła się w dobre, a ja musiałam ich ogarnąć.

Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam od Jeongguka, którego zaprowadziłam do salonu i posadziłam na kanapie. Złapałam szybko za czystą ściereczkę do naczyń i owinęłam ranę, każąc mu czekać. Później złapałam za fraki Jimina, którego od razu zaprowadziłam do pokoju. Położyłam go na łóżku i ściągnęłam buty. Zaraz za nim przywlekł się Tae, który wydawał się być najtrzeźwiejszy z towarzystwa.

Wróciłam do holu, gdzie nie było już Jina, po czym usłyszałam jak zwraca procenty w toalecie.

– Masz szczęście, że trafiłeś, gdzie trzeba…

Powiedziałam pod nosem i starałam się szybko uprzątnąć zbitą doniczkę jednak musiałam zrobić to dokładnie ze względu na Bama. Łapiąc po drodze za apteczkę wróciłam do bruneta.

– Skarbie przepraszam…

Ciemnooki próbował mnie pocałować jednak go odepchnęłam na oparcie kanapy. Opatrzyłam mu przedramię i dźwigając do góry pomogłam dojść do sypialni, w której Jin już spał. Podłożyłam im miski przy łóżkach, chociaż zdawałam sobie sprawę, że w tym stanie nie dadzą rady z nich skorzystać.

Nad ranem obudził mnie ból w podbrzuszu i nieprzyjemne uczucie w kroczu.

– Cholera…

Szybko wyskoczyłam z łóżka, udając się do garderoby po czyste rzeczy. Wychodząc rzuciłam okiem na śpiącego Jeongguk i Jina, po czym poszłam pod prysznic. Po wyjściu wzięłam leki przeciwbólowe i nastawiłam ryżankę w ryżowarze. Zabierając telefon wyszłam z Bamem na spacer. Nie za długo posiedziałam w pustym parku gdzie złapałam świeże powietrze do płuc.

Wracając do domu weszłam tylko do sklepu osiedlowego, żeby kupić witaminy na kaca i jogurty.

...

– Mia skarbie…

Obudził mnie ochrypły głos bruneta.

– Która godzina?

– Dochodzi siedemnasta. Śpisz już dosyć długo…

– Co? Jak to siedemnasta? Położyłam się chyba po dziesiątej…

– Wszystko dobrze?

– Mam okres i źle się czuję Jeongguk…

– Mogę jakoś Ci pomóc?

– Nie bardzo… wzięłam już tabletki i o dziwo pomogły, tylko jestem strasznie zmęczona.

– Mia to tak zawsze wygląda, czy położyłaś się bardzo późno i potrzebowałaś odespać ?

– Niestety nie jestem w stanie funkcjonować przy miesiączkach…

Brunet usiadł na łóżku i przeniósł moje ciało na swoje kolana. Objęłam go i wtuliłam się w szyję, a on oparł nas o ramę łóżka. Z boku dochodziły dźwięki skomlenia, a małe łapy pocierały moje uda.

– Ktoś jeszcze się za Tobą stęsknił.

Brunet sięgnął dłonią po Bama, po czym wtulił go w swoją klatkę piersiową. Pies szalał, liżąc go, gdzie popadnie.

– Ten pies jest szalony…

– Tak jak jego pan…

Uśmiechnęłam się delikatnie, patrząc w brązowe tęczówki.

– Kocham Cię skarbie, wiesz?

– Wiem, ale za dzisiejszą noc macie przechlapane.

– Ajjjj, przepraszam. Mieliśmy wypić max trzy drinki… nawet nie wiem, jak tu doszlośmy. Nie mam pojęcia co stało mi się w rękę i kiedy weszłem do łóżka…

– Szamotałeś się z Jiminem, a do łóżek musiałam was dociągnąć…

Przewrotny los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz