69🔞

450 13 0
                                    

Wróciliśmy w końcu do domu, gdzie kasztan rzucał się szczęśliwy do nóg. Tak bardzo się za nim stęskniłam, że nie umiałam się, nim nacieszyć. Brunet wniósł walizki, które odłożył do sypialni, a ja po długim powitaniu odstawiłam Bama na podłogę.

– Skarbie zostanę z Tobą godzinę i muszę jechać do firmy. Przyjadę na kolację, ale pracę zabieram do domu.

Widziałam, jak bardzo jest przemęczony ostatnim tygodniem. Miał na głowie mnie, Bama i firmę, a w dodatku został bez asystentki u boku. Wyciągnął czyste rzeczy z garderoby i całując moje czoło pokierował się do łazienki. Po chwili poszłam w jego ślady i uchyliłam drzwi.

Jeongguk właśnie wchodził, pod prysznic który mieliśmy naprzeciwko wejścia. Zamknęłam drzwi za sobą, a ten obserwował mnie z daleka. Rzuciłam swoje czyste rzeczy na blat i zaczęłam się rozbierać. Ciemnooki lustrował moje ciało podgryzając wargę, a jego męskość zaczynała się unosić.

Podeszłam do mężczyzny, mocząc uprzednio swoje ciało i przetarłam dłońmi jego tors. Zbliżyłam się, by móc dostać się do jego czuprny i całować skórę na klatce piersiowej.

– Skarbie…

– Zajmę się Tobą…

Wyszeptałam mu do ucha, kiedy ten złapał mnie za talię i uniósł moje udo, którym docisnął swoje biodro. Wpił się namiętnie w usta zacięcie, walcząc z moim językiem. Czułam jak kobiecość pulsuje z podniecenia w jego ramionach. Powoli opuściłam się w dół, klękając przed jego przyrodzeniem, którego czubek polizałam.

– Mia, nie musisz…

Wzięłam członka do ust i lekko zasysając robiłam ruchy w górę i w dół, na co brunet wydawał gardłowe dźwięki. Po jakimś czasie odsunął moją głowę i pociągnął za łokieć do góry, gdzie wstałam na nogi.

– Skarbie możemy normalnie się kochać?

– Tak, lekarka mówiła, że jest w porządku.

– A Ty?

– Ja?

– Nic Cię nie boli, możemy?

Uśmiechnęłam się do ciemnookiego kiwając głową.

– Spokojnie… jeszcze mogę…

Brunet wyłączył wodę i złapał za ręcznik, po czym wytarł moje ciało pochylając się nad brzuchem.

– Mama i tata muszą dać sobie trochę przyjemności, więc musiecie nam wybaczyć mały rollercoaster.

Pocałował moją skórę, a ja wybuchłam śmiechem. Złapał mnie pod kolanami i owinął przedramię na talii, żeby przejść do sypialni trzymając mnie na rękach. Delikatnie położył moje ciało na łóżku i zawisł nade mną, całując usta. Zszedł niżej pocałunkami do biustu, który zaczął delikatnie ugniatać.

– Mmm, skarbie, są chyba ciut większe.

Wszedł powoli członkiem w moją kobiecość, przyspieszając płynnie ruchy. Było nam tak dobrze, że dokończyliśmy w tej samej pozycji.

Jeongguk położył się na plecy, dając ręce pod głowę, a ja usiadłam przy nim, robiąc kółka palcem na jego skórze.

– Dlaczego tak patrzysz?

– Jesteś taki idealny…

– Skarbie tak jak Ty dla mnie…

Położył kciuk na moim policzku, żeby pogładzić skórę.

– Po porodzie już nie będę…

– Och Mia…

Usiadł za moimi plecami i pociągając za barki ułożył mnie na swojej klatce, gdzie gładził delikatnie moje ciało. Oparł brodę na moim barku i mówił do mojego ucha.

– Posłuchaj mnie proszę…
– Sytuacja, w której się znaleźliśmy nie jest łatwa i będzie to wymagało od nas poświecenia. Najgorsze spadło na Twoje barki, bo to w Twoim ciele rozwija się człowiek, a w naszym wypadku dwoje. Wiem, że to ciężki oraz trudny stan dla kobiet i obiecuje, że Cię nie opuszczę tak jak ty nie opuściłaś mnie po wypadku. Zaopiekuje się Tobą i dziećmi jak tylko będę umiał najlepiej. Jeżeli chodzi o Twoje ciało to zaakceptuje wszystko i zdaję sobie sprawę, że może się zmienić jednak proszę Mia nie bądź dla siebie zbyt surowa. Kocham Cię i żadne dodatkowe kilogramy, czy rozstępy tego nie zmienią.

Obróciłam się w jego stronę i usiadłam okrakiem, obejmując jego szyję.

– Mówiłam Ci już, że jesteś wspaniały?

– Po prostu Cię kocham skarbie…

– Poradzimy sobie ?

– Poradzimy. Pamiętaj, że jesteśmy w dobrej sytuacji. Chciałbym, żebyś już teraz zajęła się szukaniem pomocy do dzieci.

– Pomocy?

– Tak, pomyślałem, że dwójka dzieci to duże wyzwanie i powinniśmy mieć opiekunkę.
– Mia będę się starał, ale nie chce Cię oszukiwać i dawać złudnych nadziei.
– Wiesz, jaka mam pracę, prawda?

Pokiwałam głową.

– Nie zmienię tego i choćbym nie wiem, jak się starał to w domu nie będzie mnie tyle, ile bym chciał. Myślę, że im szybciej podejdziemy do tematu racjonalnie, tym więcej nieporozumień unikniemy.

Zamyśliłam się nad tym, co mówi. Miał zupełną rację. Opieka nad dziećmi w dużej mierze spadnie na mnie, i to jest właśnie to czego nie chciałam. Nigdy nie marzyłam o siedzeniu w domu jako kobieta, która sprząta, gotuje i przebiera dzieciom pieluchy. Dużo poświęciłam na studiach, żeby robić to, co lubię. Nie tak miało wyglądać moje życie.

– Skarbie?

– Przepraszam zamyśliłam się…

– Zgadzasz się?

– Sama nie wiem…

– Pomoc nam się przyda.

– Ciężko jest znaleźć kogoś odpowiedzialnego. Nie wiem, czy chce, żeby obca osoba zajmowała się moimi dziećmi.

Poczułem ścisk i ciepło na sercu. To był właśnie ten moment, w którym przyznała, że dzieci już są dla niej ważne. Nie podjąłem tematu, bo chciałem, by takie przemyślenia rozwijały się w jej głowie bardziej, aż sięgną emocji, dzięki którym poczuje więź.

– Przemyśl to na spokojnie. Muszę się już zbierać.

– O nie, nie…

Szatynka przechyliła mnie do tyłu, poruszając biodrami, żeby mnie pobudzić. Wiedziałem, że nie mam czasu, ale w dalszym ciągu nie potrafiłem odmówić sobie sexu z nią, wiec pozwoliłem, żeby znów dała mi to czego pragnąłem.

Przewrotny los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz