96🔞

396 12 1
                                    

Stałam w kuchni, kiedy zmęczony brunet usiadł na krześle przy stole. Podeszłam do niego stając za plecami i położyłam dłonie na barkach, żeby odrobinę mu ulżyć.

– Nie trzeba skarbie, usiądź.

– Spokojnie…

– Nie chce, żebyś się nadwyrężała.

– Bądź cicho i nie spinaj się tak.

Brunet zrzucił moje dłonie i wstał z krzesła, obejmując moje biodra.

– Skarbie przygotuje nam kąpiel i odprężymy się razem, dobrze ?

Zbliżył nasze czubki nosów, pocierając swoim o mój. Przytaknęłam i pocałowałam jego policzek. Ciemnooki poszedł do łazienki, a ja wzięłam z sypialni czyste rzeczy i dołączyłam do niego.

W łazience były zapalone świece o delikatnym kwiatowym zapachu i pełna wanna z wodą. Jeongguk podszedł do mnie i łącząc nasze usta w delikatny pocałunek zaczął ściągać ze mnie ubrania. Nie będąc mu dłużna zrobiłam to samo. Po chwili oboje staliśmy już nadzy pochłonięci w swoich ramionach namiętności.

Ciemnooki jako pierwszy wszedł do środka, podając mi rękę przytrzymał mnie bym nie upadła, dołączając do niego. Zanurzyliśmy się w wodzie, nie przerywając naszych pocałunków. Jeongguk obrócił moje ciało, gdzie oparłam ramiona na brzegach wanny i wypięłam pośladki do tyłu. Wszedł powoli swoim przyrodzeniem w moje sploty mięśni, wydając przy tym gardłowy dźwięk. Jego ruchy były płynne i dostosowane, żeby dać nam przyjemność, ale zachowując przy tym ostrożność. Po niedługiej chwili brunet doszedł w mojej kobiecości i opadł do tyłu, opierając się o brzyg wanny. Usiadłam między jego nogami, opierając plecy o jego klatkę piersiową.

– Dziękuję skarbie tego było mi trzeba…

Złożył kilka pocałunków na moim karku, po czym zaczął delikatnie błądzić dłońmi po moim ciele. Oparłam głowę na jego ramieniu i położyłam ręce na jego przedramionach, którymi mnie obejmował.

– Opowiesz mi teraz o Hanię?

Milczałam przez chwilę.

– Pamiętasz, jak Ci mówiłam, że przespali się ze sobą na imprezie?

– Yhy.

– Jest w ciąży.

– Ja pierdolę…

–  Na dodatek nie chce powiedzieć o tym Martinowi…

– Co ?

– Powiedziała, że wychowa dziecko sama…

– Dobrze rozumiem, że myśli nad tym, by ukryć przed nim dziecko?

– Ta…

– Czy ona jest normalna?

– Jeongguk…

– Mia, dlaczego jako kobiety tak nas traktujecie w tej kwestii i uważacie, że jak ciąża rozwija się w waszym ciele, to my jako faceci nie mamy nic do powiedzenia?
– Przecież to też nasze dzieci…

Odsunęłam się od niego i obróciłam przodem.

– Chcesz mi coś powiedzieć?

– Kiedy chciałaś usunąć ciążę nie myślałaś w ogóle o mnie i o tym, co ja myślę tylko sama chciałaś zdecydować…
– Tak nie można…

Milczałam, spuszczając wzrok. Wstałam do góry i złapałam za ręcznik, którym otarłam swoje ciało i opuściłam łazienkę. Brunet od razu podążał za mną do garderoby. Stanął w progu, obserwując, jak wyciągam czyste rzeczy i zakładam je na ciało.

– Skarbie?

Podeszłam do niego ze spuszczoną głową, roniąc łzy.

– Nigdy mi tego nie wybaczysz, prawda?

– Mia…

Przyciągnął mnie do siebie i objął ramionami, całując mój czubek głowy.

– Kocham Cię skarbie. Przepraszam, wiem, że nie byłaś wtedy sobą…

– Nic mnie nie tłumaczy.

Złapał moje policzki w dłonie.

– Mia jestem idiotą… przepraszam i proszę zapomnij o tym, co wypaliłem. Byłaś w szoku i nie myślałaś racjonalnie. Nie mam prawa Cię za to wninic...

Schylił się w dół, klękając przed brzuchem patrzył na mnie od dołu.

– Są z nami, tak miało być i cieszę się, że wszystko tak się potoczyło.
– Oboje popełniliśmy jakieś błędy mniejsze i większe które sobie wybaczyliśmy. Nie wracajmy do przeszłości tylko patrzmy w przyszłość.
– Przepraszam.

Wstał na nogi, gdzie uwiesiłam się na jego szyi, a ten, biorąc mnie na ręce przeniósł nas na łóżko.

– O Jezu, ale nabrałaś masy!

Wyszczerzył zęby, śmiejąc się, a ja uderzyłam go w bark.

– Spadaj !

Leżeliśmy wtuleni w łóżku, rozmawiając dalej o naszych przyjaciołach.

– Mia nie możemy ukryć tego przed Martinem, proszę nie oczekuj tego ode mnie…

– Jeongguk przecież sama tego nie zrobię…

– Hana to twoja przyjaciółką…

– Nawet przyjaźń ma swoje granice. Wymuszę na niej, żeby z nim porozmawiała.

– Powiesz mi w końcu, dlaczego nie chce mu powiedzieć?
– W ogóle co jej przyszło do głowy, żeby chcieć zostać samej z dzieckiem. Życie w Korei jako samotna matka jest trudne, prawda?

Milczałam.

– Mia? Dlaczego?

– Uważa, że Martin czuje coś do mnie i nie zamierza być tą drugą.

Obserwowałam uważnie jego reakcję. Spodziewałam się jakiegoś małego wybuchu, czy grymasu, jednak ten mnie zaskoczył.

– Zanim podjęliśmy współpracę powiedział mi o Was…

– O nas?

– Zapewniał mnie, że czuję już do ciebie tylko przyjaźń. Chciał, żeby nasza relacja była klarowna i żeby w pracy obyło się bez spięć. Przeprosił za to, co było w przeszłości i przyznał, że zostaniesz jego niespełnioną miłością, ale jego serce znowu do kogoś zabiło.

– Wierzysz mu?

– Skarbie wiem, że jesteś nieufna co do naszych relacji, ale w dniu, kiedy miał okazję się z Tobą przespać, nie zrobił tego i przyznał mi się do wszystkiego sam…

Zamilkł na chwilę.

– Może dziwnie to zabrzmi, ale ufam mu… i Tobie Mia.
– Nigdy nie zrobiłaś Niczego, żebym mógł w ciebie zwątpić, a on udowodnił, że naprawdę mu na Tobie zależało próbując naprawić nasz związek. Gdyby chciał Cię wykorzystać myślę, że zrobiłby to już dawno.

– Jak mam to wytłumaczyć Hanię, żeby zmieniła swoje myślenie?

– Może ja z nią porozmawiam ? W końcu mi powinna uwierzyć...

– Naprawdę mógłbyś?

– Oczywiście skarbie… Zorganizuj coś to może uda mi się jej przetłumaczyć, a teraz zamykaj oczy i korzystaj z tego, że dzieciaki śpią…

– Dziękuję Jeongguk…

Wtuliłam się w jego ramiona i powoli zaczęłam zasypiać.

Przewrotny los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz