15

422 17 3
                                    


*Trzy miesiące później.

Siedziałam przy stole, patrząc, jak Jeongguk krząta się od kuchni do salonu, przynosząc dla nas śniadanie, które przygotował.

– Jeongguk nie mogę tak!

– Nie! Usiądź skarbie. Powiedziałem, że chce wszystko przygotować sam.

Mężczyzna naparł na moje ramiona, nie pozwalając mi wstać, po czym złapał moje policzki i pocałował czoło.

Moje serce wciąż przy nim trzepotało, a nogi się uginały, zmieniło się tylko to, że w całości oddaliśmy sobie swoje serca i pozwoliliśmy, by między nami narodziła się miłość. Silna więź, która nas łączyła, była nie do przerwania, wiec przestaliśmy z nią walczyć. Staliśmy się dla siebie najważniejsi i nawet dzieląc wspólną pracę oraz hobby nie mieliśmy dosyć swojego towarzystwa.

Spotykaliśmy się naprzemiennie raz u niego, raz u mnie. Nie ukrywam, że dreszcz emocji wciąż pozostawał, bo kilka razy prawie zostaliśmy przyłapani jednak w ostatnim czasie bardzo martwi mnie Suri. Dziewczyna postanowiła, że wróci do przyjaźni z moim brunetem i Jeongguk zaczął spędzać z nią czas. Sama nie wiem, co czułam, czy to była zazdrość, czy może troska.

Zjedliśmy wspólnie śniadanie i zaczęliśmy się szykować do pracy. Dzisiaj musiałam przygotować spotkanie w konferencyjnej, bo mamy nowego udziałowca i Hwang chce go odpowiednio wprowadzić do firmy. W biurze będzie oficjalne przywitanie, a wieczorem wspólna kolacja na przełamanie lodów.

Kiedy wychodziliśmy złapałam nadgarstek mężczyzny, a ten się zatrzymał. Zbliżyłam się i naparłam jego ciało, które zetknęło się ze ścianą. Zatopiłam swoje dłonie w jego ułożonej czuprynie i patrzyłam w najpiękniejsze dla mnie oczy na świecie. Ten zawiesił swoje dłonie na mojej talii i wpatrywał się intensywnie w moje zielone tęczówki.

– Kocham Cię Jeongguk… nigdy nikt nie był dla mnie tak ważny jak Ty jesteś teraz…

Brunet złapał mój podbródek, żeby połączyć nasze usta w namiętny i delikatny pocałunek.

– Ty też jesteś dla mnie najważniejsza maleńka…

Wtuliłam się w jego tors delikatnie, żeby nie pognieść naszych uniformów, a ten objął mnie ramieniem, całując mój czubek głowy. Oderwaliśmy swoje ciała, żeby móc już wyjść. Jeongguk złapał swoją teczkę i zamknął za nami drzwi.

Konferencyjna była już gotowa. Projektor przygotowany, ale miałam jeszcze chwilę, więc postanowiłam przeprowadzić próbę. Brunet dołączył do mnie z dokumentacją i mieliśmy chwilę dla sieiebie.

Rozmawialiśmy, stojąc przy dużym oknie, patrząc na Seul z góry. Zauważyłam, że Brunet znowu niechlujnie zawiązał krawat, więc zbliżyłam się, by go poprawić. Czułam jak intensywnie patrzy na moje usta.

– Nawet o tym nie myśl.

– Jeden, mały pocałunek…

– Nie.

Nagle drzwi od sali się otworzyły, przez które weszli nasi rodzice zza pewne naszym nowym udziałowcem oraz trzema stażystami. Nie była to dla nas stresująca sytuacja, ponieważ wszyscy w firmie wiedzieli, jak bardzo Jeongguka nie lubi garniturów i krawatów które przez, to często przychodziło mi poprawiać.

Podeszliśmy oboje bliżej witając się, na co przeszedł mnie dreszcz. Wysoki i zbudowany mężczyzna lustrował mnie przeszywającym wzrokiem. Wyciągnęłam dłoń, którą uścisnął, patrząc głęboko w moje źrenice. Kątem oka widziałam, że brunet zaczyna się gotować, kiedy facet kompletnie nie krył swojego zainteresowania moją osobą.

– Martin.

Jego głęboki i niski tember głosu rozszedł się po moich uszach. Wlepiałam wzrok w ziemię peszcząc się tym, jak na mnie patrzy.
Staliśmy w kółku, gdy rozwinął się temat, a ja ciągle czułam jak jego źrenice krążą po moim ciele.

Mężczyzna był wyższy od bruneta i masywniejszy. Oczy miał ciemne jednak już nie tak, jak Jeongguk. Na twarzy widniał gesty idealnie przystrzyżony zarost, a na głowie brunatne włosy zaczesane do tyłu na żel. Z tego, co wiedzieliśmy matka była Amerykanką, a ojciec Koreańczykiem, którzy posiadali sklepy z biżuterią. Martin wszedł na nasz rynek kilka lat temu i bardzo dobrze rozwinął markę rodzinną w naszym kraju.

Wszyscy usiedli przy stole, a ja zaczęłam prezentacje naszej firmy poprzez rzutnik. Mężczyzna chciał w nas zainwestować co pomogłoby nam zatrudnić więcej ludzi i podejść do przetargu na budowę nowej galerii na Gangnam.

Spotkanie dobiegło końca, wstaliśmy od stołu, kiedy Martin zaskoczył nas swoją prośbą.

– Chciałbym zobaczyć firmę, czy ktoś może mnie oprowadzić ?

Nie mieliśmy tego w planach, a grafik firmowy był już wypełniony. Hwang i Jeongguk za czterdzieści minut mieli spotkanie z klientem, którego nie mogliśmy przełożyć.

– Oczywiście, Mia chętnie to zrobi, prawda ?

Zmieszłam się i bardzo chciałam się wymigać jednak Jeongguk mnie uprzedził.

– Przełóżmy to na inny dzień. Mamy zaraz ważne spotkanie i potrzebujemy Mię.

Ojciec zmierzył bruneta wymownie, na co ten chrząknął.

– Nie ma takiej potrzeby Jeongguk, Bora będzie z nami i da sobie radę, a Mia zajmie się naszym gościem.

– Bardzo chętnie skorzystam z towarzystwa tak pięknej kobiety i zamierzam porwać ja również na lunch, jeżeli to nie koliduje z pracą ?

Zrobiło się gorąco, kiedy Hwang się zgodził, a Jeongguk jednocześnie zaprzeczył. Byłam między młotem, a kowadłem. Wściekły brunet zaczynał nad sobą nie panować, a Hwang tracił cierpliwość do syna co wiedziałam, że będzie miało swoje konsekwencje. W tamtej chwili pragnęłam dostać, chociaż trzy minuty z brunetem sam na sam, żeby rozładować jego emocję.

Przewrotny los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz