88

246 9 0
                                    

Weszłam do gabinetu za dziewczyną i zamknęłam za sobą drzwi.

– Po co jej o tym mówiłaś?

Dziewczyna mnie ignorowała, pakując rzeczy.

– Hong!

– Miałam nadzieję, że jakoś mnie z tego wyciągnie!

Dziewczyna usiadła przy biurku i schowała twarz w rękach, płacząc.

– Naprawdę pomyślałaś, że możesz zaufać osobie, która zatrudniła Cię do robienia takich rzeczy?

Usiadłam na krześle i czekałam, aż blondynka się uspokoi. W końcu podniosła zapłakana twarz.

– Naprawdę nie chcieliście tego ujawniać ?

– Jeszcze nas nie znasz? Nie zniżamy się do takich rzeczy Hong. Twoje zwolnienie dyscyplinarne jest wszystkim, na co nas stać...

– Naprawdę przepraszam za to wszystko.

– Skończ już ciągle przepraszać, bo zaczyna mnie to męczyć.
– Spakuj się, odetnij od Lan i znajdź uczciwą pracę żeby żyć w spokoju.

Kiedy chciałam już wyjść dziewczyna mnie zatrzymała.

– Dziękuję, że pomimo tego, co zrobiłam potraktowaliście mnie jak człowieka…
– Jeżeli chodzi o Lan to wiem tyle, że ma bardzo duże długi i wcale nie chodzi o mężczyznę. Podsłuchałam to, więc proszę nie wydajcie mnie…

Poczekałam, aż spakuje swoje rzeczy i odprowadziłam ją do windy, wiedząc, że przy mnie nikt jej nie zaczepi.

Dzisiaj miarka się przebrała po tym, co zrobiła Lan. Nie chciałem wstrzynać awantur przy pracownikach, więc musiałem nad sobą panować. Kobieta wykorzystała okazję, żeby się ulotnić, ale ja nie zamierzałem jej odpuścić I ruszyłem za nią wprost do jej gabinetu.

– Co Ty sobie kurwa wyobrażasz?!

– O czym mówisz?

– O tym, co odwaliłaś!

– Jak już coś zaczynasz JK, to ciągnij to do końca…
– Nie przeżywaj tak i zapomnij, bo czasu nie cofniesz, a teraz przygotuj się na spotkanie.

– Powiesz mi w końcu co się z Tobą stało do cholery ?

– A co takiego się ze mną stało ?

Stwierdziłem, że muszę wyjść, bo zaraz eksploduje. Kobieta od dłuższego czasu niesamowicie mnie irytuje i działa na nerwy.

– Zabieram się z Tobą, bo nie mam auta.

– To zamów sobie taxowkę.

– Co?

– To, co słyszałaś.

Wyszedłem z gabinetu i wróciłem do siebie, żeby spakować odpowiednie dokumenty. Po jakimś czasie Mia wróciła do mojego gabinetu i zauważyłem, że jest zła.

– Wyrzuć to z siebie i ochrzan mnie w końcu...

– Po co to zrobiłeś?

– Chciałem dać jej nauczę. Po tym wszystkim co robiła nie było to coś wielkiego. Kubeł zimnej wody w jej przypadku był dobrym posunięciem.
– Skąd miałem wiedzieć, że poleciała do Lan i że ta wykorzysta sytuację…

Szatynka lustrowałam mnie w milczeniu.

– Mia daj spokój. Zamknęliśmy już sprawę z Hong. Pozbyliśmy się jej z firmy i zostało mi tylko ogarnąć Lan.

– Do później…

Mia odwróciła się łapiąc za klamkę. Podbiegłem, przetrzymując drzwi.

– Mia?

– Co?

– Skarbie…

Odciągnąłem ją od drzwi i przyparłem do ściany, wpijając się w jej szyję, po czym przeszedłem do ust. Szatynka opiera się przez chwilę, aż w końcu oddała mi namiętny pocałunek.

– Kocham Cie tak bardzo...
-Wiem, że nie do końca wyszło jak powinno, nie mogłem tego przewidzieć Mia.
– Zostawmy już to, proszę…

– Hong powiedziała, że nie chodzi o żadnego faceta tylko o długi.

– Długi ?

– Nic więcej nie wie. Usłyszała tylko skrawek rozmowy i prosiła byśmy jej nie wydali.

– Nawet wiem dlaczego. Okazuje się, że Lan jest mściwa. Zaczęło mi chodzić po głowie, czy zrobiłem coś, przez co ona się tak zachowuje ?

– Jedyne, co byłeś w stanie jej zrobić, to złamać serce…
– Będziesz na…

Przerwał mi…

– Myślisz, że jest we mnie zakochana?

– Nie mam pojęcia, ty mi powiedz.

– Ja?

– Nie wiem tak naprawdę jak się poznaliście i w jaki sposób doszliście do współpracy?

Brunet się odsunął, zakładając ręce na kark.

– Jeongguk?

– Skarbie muszę już wyjechać na spotkanie, bo się spóźnię. Widzimy się w klinice dobrze?

– Zbywasz mnie?

– Porozmawiamy wieczorem, Obiecuje…

Patrzyłam na niego przez chwilę w milczeniu.

– Jadę na obiad do Jina, widzimy się na miejscu.

Jeongguk podpisał dzisiaj umowę na duże zlecie. Miał przed tym obawy, czy to dobry czas na tak duże zlecenia, kiedy sytuacja z Lan jest niepewna.

Po obiedzie spotkaliśmy się w klinice, gdzie miałam kontrolę USG. Na szczęście z dziećmi jest wszystko dobrze. Zaczynam dwudziesty czwarty tydzień ciąży i wielkimi krokami zbliżamy się do porodu, na co jestem przerażona. Nie wiem, jak poradzimy sobie z bliźniakami, kiedy Jeongguk ma tak czasochłonną pracę. Obawiam się tego, że zatracę się w macierzyństwie, a on w byciu prezesem.

Przewrotny los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz