Mia brała prysznic, a ja poszedłem do kuchni przygotować jej ryżankę. Sam nie wiem, dlaczego to robię, ale coś mnie popycha do tego, by się o nią zatroszczyć. Chciałbym ją bliżej poznać, a najbardziej pragnę przypomnieć sobie wszystko, kiedy dzieliliśmy razem życie.
Usłyszałem, że wyszła z łazienki, więc mój wzrok zwrócił się na jej sypialnię. Przez to, że mieszkanie było całkiem małe widziałem ją z tego miejsca bardzo dobrze, nawet gdy lekko przymknęła drzwi. Dziewczyna była owinięta samym ręcznikiem, na co poczułem ciepło na ciele. W tym momencie powinienem przestać patrzeć, ale byłem jak zahipnotyzowany. Szatynka stała obrócona do mnie tyłem, kiedy opuściła materiał na ziemię i zaczęła ubierać bieliznę. Czułem przyspieszenie serca, oraz przyrodzenie które miało coraz mniej miejsca w ciasnych jeansach. W końcu z trasnu wybiło mnie silne pieczenie na palcu.
– Kurwa…
Wycedziłem przez zęby i odwróciłem wzrok, pochylając się nad rozciętym palcem. Cięta rana wydawała się być dosyć obszerna, więc krew lała się intensywnie.
– Co zrobiłeś?
Usłyszałem przerażony głos dziewczyny, która nie wiedzieć, skąd była już przy mnie. Podeszła bliżej i pociągnęła mnie do zlewu, by przemyć ranę. Stałem tuż za jej plecami, zaciągając się pięknym zapachem jej włosów. Zamknąłem oczy, gdy zdałem sobie sprawę, że znam go bardzo dobrze.
Mia polewała mój palec zimną wodą, a ja odpłynąłem nie wiedzieć gdzie. Ciepło jej ciała, które czułem na torsie było tak cholernie komfortowe, że w pewnym momencie zapragnąłem ją tylko przytulać. Niespodziewanie ta oderwała się zostawiając mnie samego i zaczęła szubować po szafkach, szukając apteczki.
– Cholera jasna! Musi gdzieś tu być…
Słodko się złościła, a mój kącik ust się podnosił na jej grymas. Dziewczyna naciągała się stając na palcach w samej bieliźnie, nie zdążyła założyć na siebie nic więcej prócz koszulki. Krągłe pośladki były lekko przykryte przez czarną i skąpą bieliznę. Miała piękne ciało, którego zapragnąłem skosztować.
Obserwowałem jej szybkie i pewne ruchy jednak przy tym wszystkim bardzo delikatne. Kompletnie nie wiedziałem, co się ze mną dzieje, ale ta kobieta wywoływała we mnie tak silne emocje, że nie umiem ich nawet opisać. Była czymś fascynującym, niezwykłym i tajemniczym.
– Wygodnie? Nic nie uwiera?
– Dziękuję jest w porządku…
– Jak to zrobiłeś?
Patrzyłem głęboko w jej piękne zielone tęczówki.
– Mogę Cię zostawić samego jeszcze na dziesięć minut?
– Tak…
Po opatrzeniu rany wstałam od stołu, prosząc, by już nie wchodził do kuchni. Jeongguk przyglądał mi się intensywnie. Jego spojrzenie było cholernie dziwne, aż przyprawiało mnie o dreszcze. Nigdy nie patrzył na mnie w ten sposób. Nie miałam pojęcia co siedzi w jego głowie i co myśli, patrząc w moim kierunku, ale odnosiłam wrażenie, że chyba bardzo mu się spodobałam.
– Mogę wejść?
Siedząc przy toaletce spojrzałam na drzwi, w których stanął speszony.
– Tak.
Wszedł do środka, lustrując mnie intensywnie. Usiadł na łóżku i obserwwował jak się maluje. Oboje milczeliśmy. Nie miałam pojęcia jak mam z nim rozmawiać po tym, co wczoraj widziałam. Patrząc na niego doznawałam poczucia żalu i mimo tego, że to nie była jego wina czułam się zwyczajnie zdradzona. Nagle po mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka. Nasze oczy się skrzyżowały, na co przeszedł mnie dreszcz.
– Spodziewasz się kogoś?
– Tylko Martina…
– Nie przeszkadzaj sobie. Mogę otworzyć.
– Dziękuje.
Zaczęłam się zastanawiać, czy Martin zmusił bruneta, by ten do mnie przyszedł? Słyszałam głos mężczyzny, który kierował się do mojej sypialni jednak Jeongguk zatorował mu drogę mówiąc, żeby poczekał w salonie.
Martin go wyśmiał i wywiązała się między nimi szamotanina. Wstałam od toaletki i pobiegłam, żeby odciągnąć ich od siebie. Weszłam pomiędzy mężczyzn, mając Jeongguka za plecami naparłam dłońmi na klatkę piersiową Martina, popychając go do tyłu.
– Wróciła moja dawna Mia, która znowu będzie ze mną walczyć?
Jego cwaniacki uśmieszek widniał na ustach, a oczy lustrowały ciało.
– No i to rozumiem.
Zbliżył się do mnie, łapiąc mój podbródek dłonią.
– Wyglądasz pięknie mała.
Nagle ramię bruneta wysunęło się zza moich pleców, tracąc rękę Martina.
– Zostaw ją! Teraz już rozumiem, dlaczego Cię nie lubię. Kiedy była ze mną przystawiałeś się tak samo !?
Obróciłam się w kierunku Jeongguka, żeby go uspokoić, więc położyłam dłonie na jego policzkach.
– Odpuść proszę on już wychodzi…
Przepadliśmy w milczeniu w swoich oczach, czułam jak brunet objął moją talię i przybliżył się znacznie bardziej. Moje serce od razu przyspieszyło rytm, a oddech się pogłębił. W końcu otrzeźwiałam i odsunęłam się od bruneta, spuszczając wzrok.
– Może przeniesiecie się do sypialni i tam popracujecie nad pamięcią JK…
Moje policzki pokryły się czerwienią na słowa Martina, a Jeongguk się zmieszał. Mężczyzna zbierał swoje rzeczy, informując, że musi już wracać do stolicy.
CZYTASZ
Przewrotny los...
FanfictionDwoje nieznajomych spotyka się na imprezie, gdzie po dobrej zabawie lądują w łóżku w pobliskim hotelu. Mia po wspólnej nocy wychodzi po cichu, zostawiając mężczyznę w pokoju, kiedy po namyśle chce wrócić, żeby móc się z nim bliżej poznać okazuje się...