Czas mijał bardzo szybko, a życie zleciało, zanim się obejrzeliśmy. Siedziałam przy łóżku Jeongguk w ośrodku rehabilitacyjnym, gdzie był leczony na Alzheimera. Mieliśmy już przeszło siedemdziesiąt lat, z czego ponad czterdzieści przeżyliśmy wspólnie.
Za młodych czasów, gdy nasze drogi się skrzyżowały nie myślałam, że ten człowiek stanie się częścią mnie. Razem przeżyliśmy wzloty i upadki swoje, naszych najbliższych oraz dzieci.
Binna i Yong byli naszymi jedynymi dziećmi. Długo staralilismy się o trzecie dziecko jednak niestety nie było nam to dane. Zrezygnowaliśmy z opcji in vitro i zdaliśmy się na naturę, która sama miała zadecydować, czy będzie nam to dane.
Yong już jako dziecko był pełen energii i ciekawy świata i gdybym mogła go porównać, to był dokładnie taki, jak ojciec. Binna za to bardzo przypominała mnie i jako starsza była rozsądna i ustawiała brata do pionu, kiedy było trzeba.
Firma pięła się do góry i po ośmiu latach funkcjonowania połączyła się z firmą Hwanga, który przepisał wszystko na nas. Niestety ojciec Jeongguk po częściu latach dostał nawrot choroby z przerzutami i tej walki już nie udało się wygrać. Kiedy odszedł był to ciężki czas dla Jeongguka, w którym będąc przy nim bardzo się o niego bałam. Na szczęście jego matka zdecydowała się wrócić do kraju na stałe, dzięki czemu zdołał sobie poradzić ze stratą. Moja mama przeżywała to długie lata, bo Hwang był jej wielką miłością i po jego śmierci zgasła już na zawsze.
Po ciężkich chwilach nadeszły jednak dni słoneczne jak ukończenie szkoły przez nasze dzieci i dostanie się na prestiżowe studia. Binna skończyła architekturę i ostatecznie prawo z wyróżnieniem, gdzie przejęła cały dział prawniczy w firmie, a Yong całe stanowisko Jeongguka jako prezes i główny architekt. Cieszyliśmy się, że oboje się dogadują i jako bliźniaki mają wyjątkową więź.
Życie prywatne naszych dzieci było równie zakręcone jak nasze. Binna związała się z synem Jimina i Sohi. Seon był od niej młodszy o pięć lat, ale zupełnie im to nie przeszkadzało. Yong związał się za to z Ji-Yoon córką Hany i Martina. Nasi przyjaciele mają łącznie czworo dzieci. Jin poznał w końcu miłość swojego życia, ale nie zdecydowali się na powiekszenie rodziny. Tae tak samo jak Hana i Martin ma czworo dzieci jednak z dwiema różnymi kobietami.
Nasze życie było naprawdę szczęśliwe. Spędziłam najpiękniejsze lata u boku mężczyzny, którego kochałam i kocham do dzisiaj. Razem poznaliśmy świat i dużo zwiedzaliśmy z dziećmi oraz naszymi przyjaciółmi. Wszyscy pomimo braku więzów krwi stworzyliśmy własną wspaniałą rodzinę pełną wzajemnego szacunku i wspierania. Nigdy nie zapomnieliśmy o Hobim i Yoongim, do których najszybciej niestety dołączył Namjoon, który również zginął w wypadku samochodowym, mając zaledwie trzydzieści osiem lat. Mężczyzna jako jedyny nie pozostawił po sobie rodziny, żyjąc jako wolny duch.
– Skarbie, gdzie jest Bam?
Uśmiechnęłam się delikatnie, sięgając dłonią do jego policzka. Bam był z nami prawie dwanasiecie lat i utratę czworonoga przeżyliśmy bardzo mocno. Nigdy więcej nie zdecydowaliśmy się na kolejnego zwierzaka, bo ten jeden zajął całe miejsce w naszych sercach.
– Śpi u siebie kochanie.
– Chciałbym go zobaczyć.
– Kiedy będę szła z nim na spacer to go przyprowadzę, a teraz może coś zjemy ?
Mężczyzna patrzył na mnie i nagle zadał pytanie.
– Zna pani moją Mię? Tak dawno jej nie widziałem.
Z chorobą borykamy się od pięciu lat, Czasami jest gorzej, a czasami lepiej, ale nauczyłam się z tym żyć i jestem przy nim na co dzień. Od lat pisałam pamiętniki, które czytamy na okrągło. Za każdym razem, gdy jego pamięć wraca przechodzimy chwilę pełne wzruszeń i emocji.
– Mamo?
Obróciłam się do tyłu, gdzie stali Yong i Binna razem z rodzinami. Przychodzili do nas bardzo często, żeby spędzać wspólnie czas. Kiedy tylko mogłam opuszczałam ośrodek z Jeonggukiem, żeby spotykać się z naszymi przyjaciółmi i cieszyć się latami, które jeszcze nam zostały.
– Babciu! Dziadku!
Dzieci wdrapały się na łóżko Jeongguka, który uwielbiał wnuki. Mimo tego, że często pytał kim są one chętnie spędzały z nami czas.
…
Wieczorem zabrałam męża na ogród, gdzie mieliśmy letni wieczór z czystym niebem. Siedzieliśmy na ławce, obejmując swoje ramiona.
– Skarbie wiesz, że jesteś moją jedyną miłością na tym wielkim świecie?
Spojrzałam na mężczyznę, którego świadomość wróciła. Wiedziałam, że to na krótko, ale za każdym razem tak bardzo się cieszyłam, że mogę go mieć z powrotem, chociaż przez chwilę.
– Tak wiem, tak samo jak Ty moją kochanie.
– Nie żałujesz czasu spędzonego ze mną?
Spojrzałam na ciemne tęczówki mężczyzny.
– Dziękuję losowi, że mogłam spędzić z Tobą wspaniałą noc, która połączyła nas już na zawsze…
Wtuliłam się w jego ramiona, po czym wyznaliśmy sobie miłość jednocześnie.
– Kocham Cię…
____________
Dziękuję, że zostaliście ze mną do końca :)
Mam nadzieję, że naszych siedmiu chłopaków jest równie szczęśliwa w swoim prywatnym życiu co nasi bohaterowie, czego życzę im z całego cerca 💜
CZYTASZ
Przewrotny los...
FanfictionDwoje nieznajomych spotyka się na imprezie, gdzie po dobrej zabawie lądują w łóżku w pobliskim hotelu. Mia po wspólnej nocy wychodzi po cichu, zostawiając mężczyznę w pokoju, kiedy po namyśle chce wrócić, żeby móc się z nim bliżej poznać okazuje się...