17

393 11 0
                                    

Całe szczęście dołączyli rodzice którzy, zabrali ze sobą Martina, by poznał resztę inwestorów. Mężczyzna nie był zbytnio zainteresowany całym wydarzeniem. Widziałam, jak ciągle spogląda w moją stronę, obserwując bacznie każdy mój ruch. To uczucie nie należało do przyjemnych. Natomiast ja bacznie obserwowałam moje bruneta, który dostawał wysokiego ciśnienia na sam widok faceta.

Po kolacji zaczął się bankiet, a Suri zaciągnęła Jeongguka na parkiet, w którego ramiona się wtuliła, każąc mi na to patrzeć. Widziałam, że brunet nie bardzo zauważa jak ją krzywdzi, dopuszczając ją do siebie w ten sposób. On był przekonany, że stawiając sprawę jasno problem się rozwiązał, ale w tym momencie ta dziewczyna miała na nich nadzieję. Postanowiłam, że nie zostawię tego tematu dopóki mu nieuświadomie co robi źle.

– Zatańczymy?

– Już myślałam, że nigdy nie zapytasz.

Blondyn delikatnie złapał moją dłoń, po czym przyciągnął mnie do swojego ciała, by kołysać się w rytmie wolnej muzyki.

– Martwię się o Suri Namjoon…

– Wiem i chciałem o tym porozmawiać. Proszę Cię przemów do rozumu JK, bo inaczej ja mu przemowie w mało przyjemny sposób…

Wycedził przez zęby, patrząc na nich.

– On chyba sam nie wie jak z tego wybrnąć, wiesz jak źle z nią było…

– Wiem, ale jego towarzystwo nie pomaga tylko tworzy w niej nadzieję…

– Obiecuje, że poruszę z nim ten temat jeszcze dzisiaj…

– Dziękuję Mia. Powiedz mi o co chodzi z tym facetem, który tak bardzo wlepia w ciebie wzrok.

Spojrzałam kątem oka na mężczyznę, po czym zabrałam rękę z dłoni blondyna i przeniosłam się na kark, przybliżając się do niego. Ten uśmiechnął się ukazując swoje dołeczki i pokiwał głową jednak objął moją talię i nie pozostawił między nami zbyt dużej przestrzeni. Cała sytuacja była kubłem zimnej wody nie tylko dla Martina, ale podziałała pobudzająco także na ciemnookiego. Mężczyzna od razu odsunął od siebie blondynkę.

– Rozumiem, że mam być Twoją przykrywką?

– Mógłbyś? Ten facet nie daje mi spokoju...

Po chwilowej ciszy mężczyzna zadał niepewnie pytanie.

– Mia? Czy Ty i JK zdecydowaliście się na bycie razem?

Zamarłam, a po moich plecach przeszedł zimny pot.

– Słucham? O czym Ty mówisz?

– Mia, wiem o Was… wtedy w klubie w ostatniej chwili poznałem Cię, gdy wychodziliście. Pobiegłem za Wami, ale zanim przedarłem się przez tłum już nigdzie was nie było…

Patrzyłam na niego zastygnięta. Mężczyzna, wzdychając pokręcił głową i złapał moją dłoń, pociągając mnie za sobą. W milczeniu wyszliśmy na taras, stając przy barierkach. Zaciągnęłam się głęboko powietrzem, kiedy blondyn obrócił mnie w swoją stronę i położył dłoń na mojej talii, a drugą na podbródku. Po raz kolejny doznałam szoku tym razem jego zachowaniem.

– Jesteś z nim szczęśliwa?

Odsunęłam się od mężczyzny w dalszym ciągu, stojąc naprzeciwko.

– Kocham go jak jeszcze nigdy nie kochałam… Nie zrezygnuje z niego Namjoon… Nie proś mnie o to…

– Przepraszam, jeżeli ta rozmowa jest dla Ciebie niezręczna jednak pozwoliłem sobie na śmiałość, bo znamy się dobrze i chciałem Ci powiedzieć…

Blondyn zamilkł.

– Co takiego?

– Hwang dogaduje się z pewnym politykiem, żeby zaaranżować ślub JK z jego córką…

Ogarnął mnie śmiech, ale nie zwykły tylko typowo nerwowy.

– O czym Ty do cholery mówisz!?  Hwang zna swojego syna i dobrze wie, że ten chodzi własnymi ścieżkami…

– Również zna jego gust i córka polityka się w niego wpisuje. Ojciec uważa, że na początek to wystarczy…

Pierwszy raz byłam tak bardzo zła na partnera mojej matki. Tylko, czy rzeczywiście mogłam? Przecież on nie znał sytuacji syna.

Reszta wieczoru minęła w miarę spokojnie. Martin wiele razy próbował zdobyć moje zainteresowanie jednak ten dzień zakończył jego pole do popisu, bo nie pracując w naszej firmie nie byłam narażona na spotkanie z nim.

Wróciliśmy do domu, gdzie od razu wzięłam szybki prysznic i ogarniałam mieszkanie bruneta, kiedy ten był w łazience. W mojej głowie cały czas odbijały się echem słowa Namjoona. Brunet zauważył już jakiś czas temu, że humor mi nie dopisuje.

– Skarbie co się stało? Chodzi o tego gnoja?

Mężczyzna przytulił moje ciało, gdzie mogłam wyciszyć się przy rytmie jego bijącego serca. Przymknęłam oczy, oplatając jego talię.

– Jeongguk…

– Hmmm?

– Tak bardzo Cię kocham…

– Skarbie…

W moich oczach stanęły łzy. Tyle ludzi oraz sytuacji próbowało stanąć na drodze naszego szczęścia, że coś we mnie pękło. Mężczyzna objął mnie ramieniem i łapiąc pod kolanami uniósł moje ciało kierując się do sypialni.

Przewrotny los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz