63

288 14 3
                                    

Jeongguk

Zgodziłem się wrócić na spotkanie tylko dlatego, że Mia upierała się, że jest lepiej jednak zastrzegłem, że jeżeli Jin przyjedzie, to ponownie zrobimy przerwę. Poprosiłem przyjaciela, żeby nic jej nie mówiąc pojechał prosto pod szpital. Znalazłem klinikę, która miała dobre opinie, bo zależało mi, żeby szatynka była w jak najlepszych rękach. Zdawałem sobie sprawę, że miała swojego lekarza, ale jeżeli byłoby coś nie tak, to zawsze mogła wrócić tam, gdzie chodziła wcześniej.

Skróciłem czas zebrania do minimum, żeby jak najszybciej dołączyć do Mii. Przebrałem się i ruszyłem na szpital. Po drodze skontaktowałem się z Jinem, żeby przekazał szatynce, że zaraz przy niej będę. Miałem ogromne wyrzuty sumienia, że nie byłem w stanie jej wesprzeć, w momencie kiedy tego potrzebowała.

Obiecałem sobie, że po raz ostatni postawiłem pracę ponad moim życiem osobistym. Będąc młody widziałem co robił ojciec i jak bardzo matka to przeżywała. Przysięgnąłem sobie, że jeżeli kiedyś, tak jak on osiągnę sukces, to nigdy nie zrobię tego kosztem rodziny. Poniekąd to on mnie pchnął do wazektomii, powtarzając, że tych dwóch rzeczy nie da się pogodzić i można być albo dobrym prezesem, albo ojcem. Mam zamiar przełamać ten stereotyp i chce, żeby ludzie w pracy mówili o mnie dobrze i pragnę, by Mia czuła, że ma we mnie wsparcie.

Wysiadłem z samochodu i pobiegłem pod wskazane miejsce przez Jina. Kiedy wysiadłem z windy ten czekał na mnie przy windzie.

– Gdzie jest Mia?

– Musi zostać w szpitalu…

– Kurwa, wiedziałem, że jest coś nie tak...

Poczułem jak mężczyzna łapie mój bark, zatrzymując mnie przed wejściem

– Poczekaj !

– Co Ty robisz ?!

Byłem już wzburzony przez stres.

– Spójrz.

Mężczyzna wskazał palcem nad drzwi, gdzie znajdował się napis.

– Kurwa Jin powiedziałeś, że mam wjechać na piąte piętro, więc jestem. Zaprowadzisz mnie do cholery do mojej narzeczonej ?!

– Jesteś w odpowiednim miejscu.

Brunet wkurzał mnie już tym, że nie mówił wprost.

– Jak nie zaczniesz gadać do mnie normalnie, to zaraz wyjdę z siebie !

– Przeczytaj, co jest napisane i połącz fakty JK !

Patologia ciąży. Wtedy dotarło do mnie co mówi. Zimny pot przeszedł przez moje plecy, a nogi zrobiły się zbyt miękkie, żeby utrzymać ciało. Podszedłem do krzesła znajdującego się obok i usiadłem, łapiąc się za głowę.

– Co Ty pierdolisz ? Chcesz mi powiedzieć, że Mia jest w ciąży do chuja ?

– Posłuchaj, wiem, że to dla Ciebie szok, ale ona jest w złym stanie JK i musisz teraz przy niej być. Przypominam, że do niedawna…

– Ale przecież lekarz mówił, że nasze szanse są tak małe…

– JK ! Mówię do Ciebie !

Spojrzałem na bruneta.

– Z Mia jest źle i musisz być przy niej…

Wziąłem głęboki wdech i w milczeniu wstałem przed siebie. Jin zaczął prowadzić mnie w stronę sali, w której przebywała szatynka, kiedy przed wejściem zatrzymała mnie kobieta. Upewniła się, kim jestem i poprosiła na rozmowę. Chciałem wejść najpierw do Mii jednak ta nalegała. Prosiłem Jina, by wrócił do sali, a sam poszedłem za kobietą.

W gabinecie dowiedziałem się o ciąży bliźniaczej, na co pobladłem. Nie widziałem teraz w swoim życiu miejsca na jedno dziecka, a co dopiero dwoje. Okazało się, że nasz intensywny czas godzenia i tęsknoty zaowocował o ciążę.

Z tego wszystkiego najbardziej zmartwiło mnie to, że kobieta uznała, że Mia jest prawdopodobnie w szoku i chce bym się zgodził na wspólną rozmowę z psychologiem. Oczywiście bez zastanowienia podpisałem dokument, kiedy do gabinetu wszedł Jin, informując, że Mii nigdzie nie ma.

– Co znaczy, że nie ma?

– Zostawiła to…

Jin przekazał mi kartkę z napisem przepraszam i kartę sim z telefonu szatynki. Zagotowałem się ze strachu, a lekarka poinformowała, że wezwie policję jeżeli Mia opuściła szpital. Twierdziła, że muszą uznać szatynkę za chwilowo niepoczytalną przez to,że prawdopodobnie doznała szoku i trzeba ja natychmiast znaleźć. Nigdy nie sądziłem, że mogę doświadczyć czegoś takiego. Nie miałem pojęcia, co dzieje się z moją ukochaną, a najgorsze jest to, że nie wiedziałem, do czego może się posunąć.

Minęło już trzy godziny od poszukiwań i odchodziłem od zmysłów. Szukali jej najbliżsi oraz policja. Wyśledziliśmy ją poprzez monitoring miejski jednak to wszystko trwało zbyt długo, a ślad się w końcu urwał. Wiedziałem, że moja zielonooka ma zapędy do ucieczek, ale nie zdawałem sobie sprawy, że aż takie. Byłem przekonany, że jest przerażona całą sytuacją jednak również załamany tym, że mi nie zaufała. Pierwszy raz zacząłem wątpić w to, czy na pewno jestem dla niej ważny.

Przewrotny los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz