Mia wyszła ze szpitala na drugi dzień. Spędziliśmy razem weekend, odkładając pracę na bok. Całą niedzielę bylylismy w naszym nowym mieszkaniu, gdzie dokończyłem malunek, który szatynka zaczęła. Nie mogłem pozwolić na to, żeby ciężarna skakała po drabinach.
– Dziękuję… wyszło pięknie.
– Skarbie przepraszam, że nie kiwnąłem palcem przy mieszkaniu. -Dlaczego mi nie powiedziałaś ?
– Hmm, chciałam zrobić Ci niespodziankę.
– Udało Ci się.
Wtuliłem się w plecy szatynki, opierając brodę na jej barku. Ta obróciła się w moją stronę i sięgnęła do moich ust, żeby je pocałować. Moje dłonie zaczęły krążyć po jej biodrach, aż zeszły do pośladków. Pocałunek był coraz bardziej zachłanny.
– Chcesz skarbie?
Pokiwała głową, na co wyszczerzyłem zęby. Nie kochaliśmy się z dwa tygodnie, przez co miałem już duże ciśnienie na szatynkę. Weszliśmy do naszej nowej sypialni, gdzie położyliśmy się na miękkim materacu. Przez ciążę musieliśmy nieco zwolnić z tempem i pozycjami, ale to nie przeszkadzało nam, żeby zaspakajać swoje potrzeby.
…
Wiechałem windą na piętro, gdzie znajdowało się nasze biuro. Szedłem korytarzem wprost do swojego gabinetu. Pracownicy siedzący przy swoich biurkach wstawali kolejno, żeby ukłonić się na powitanie. Po drodze wstąpiłem do pokoju socjalnego szukając Jimina i Tae. Na miejscu było sporo pracowników, ponieważ rano większość zaczynała dzień od przygotowania kawy.
Jimin – Jak Mia ? Nie powinieneś z nią zostać w szpitalu ?
Oparłem się o blat i przetarłam twarz dłońmi.
– Na szczęście jest już dobrze, ale mieliśmy chwilę grozy, myśląc, że wszystko skończy się porodem.
Nagle jedna z pracownic się zerwała.
– Pani Park jest w szpitalu?
Wtedy zapadła cisza i wszystkie oczy skierowały się na mnie.
– W piątek wieczorem dostała skurcze i pogotowie zabrało ją do szpitala…
Byłem dosyć zmieszany tym pytaniem i kompletnie nie wiedziałem, jak pracownicy podeszli do całej sytuacji z tamtego dnia. Po chwili zrobił się szum, zaczęły się pytania, pozdrowienia, aż cała sprawa zeszła na Hong, która ku mojemu zdziwieniu została krytykowana, a na końcu obwiniona o całe zajście.
Przyznaję, że poczułem ulgę, mając za sobą, choćby te kilkanaścioro osób. Przy tym wszystkim zapomniałem o tak istotnej sprawie jak spojrzenie i postrzeganie naszej osoby przez pracowników. Szatynka była przecież bardzo lubiana, nigdy się nie wywyższała pomimo bycia moją narzeczoną i spędzała czas na lunchu, czy piątkowych kolacjach z ludźmi z pracy. Kiedy pracownicy dowiedzieli się, że jest w ciąży chętnie wyręczali ja w różnych rzeczach, i to sami z siebie. Za to dowiedziałem się ciekawych rzeczy o Hong.
Jako prezes nie mogłem za bardzo wdawać się w dyskusje, bo, prawdę mówiąc, mieliśmy słowo, przeciwko słowu. Nagranie chciałem zostawić sobie na później, gdyby dziewczyna nadal próbowała sztuczek.
Idąc do gabinetu z kubkiem kawy minąłem blondynkę, której strój mocno mnie zaskoczył. Dziewczyna wyglądała bardzo wyzywająco. Miała na sobie obcisła i przesadnie krótką sukienkę na ramiączkach z mocno zaznaczonym dekoltem. Do tego nie do końca kryjące rajstopy i wysokie szpilki.
– Dzień dobry Panie prezesie.
Szlag mnie trafiał, bo ta gówniara po tym wszystkim śmiała robić do mnie maślane oczy.
– Hong co Ty masz na sobie?
Patrzyła na mnie w milczeniu.
– Daje Ci dwadzieścia minut na przebranie się w coś stosownego. Jesteś sekretarką w biurze, a nie barmanką.
– Ale…
– Za czterdzieści minut wychodzimy na spotkanie, jeżeli się nie przebierzesz nie idziesz, a jeżeli nie pójdziesz to zostajesz bez stażu…
Nie słuchając jej bełkotu wszedłem do gabinetu i zatrzasnąłem drzwi. Usiadłem do biurka i kiedy wziąłem się do pracy nie musiałem długo czekać, żeby Lan pojawiła się w gabinecie.
– Będziesz teraz szukał pretekstu z dupy, żeby pozbyć się Hong z pracy, bo twoja narzeczona nie potrafi panować nad emocjami ?
Wiedziałem, że drugi raz nie mogę sobie pozwolić na błąd i muszę być cholernie ostrożny wobec tych dwóch kobiet.
– A może, by tak dzień dobry?
- Kuzynka ma czas na to, żeby chodzić na skargę ? Niekoniecznie się z tym zgodzę, bo nie wyrabia się ze swoją pracą.– Słucham?
– Nie Lan, to ja Słucham, z czym przychodzisz ?
– Jakim prawem mówisz kobiecie prosto w oczy, że wygląda jak barmanka ?!
- I to Ty ?– Ty tak na poważnie?
– Jaki przykład sam dajesz, chodząc w rozpiętej koszuli i odsłoniętych przedramionach, na których masz tatuaże ?
– Lan ja chyba zgubiłem wątek. Porównujesz moje tatuaże do jej prawie odsłoniętego tyłka ?!
– Przecież to ty pozwalasz pracownikom na za dużo. Powtarzałam Ci to wiele razy, że wejdą Ci na głowę. No powiedz Hong, dlaczego tak się ubrałaś ?– Myślałam, że mogę czuć się tutaj swobodnie…
– Widzisz mówiłam Ci, że gdy pracownicy nie mają zasad i reguł, to zaczynają robić co chcą.
Kobiety opuściły moje biuro, a ja siedziałem przez chwilę w zawieszeniu, myśląc o tym, co przed chwilą się wydarzyło.
CZYTASZ
Przewrotny los...
Fiksi PenggemarDwoje nieznajomych spotyka się na imprezie, gdzie po dobrej zabawie lądują w łóżku w pobliskim hotelu. Mia po wspólnej nocy wychodzi po cichu, zostawiając mężczyznę w pokoju, kiedy po namyśle chce wrócić, żeby móc się z nim bliżej poznać okazuje się...