110🔞

354 15 2
                                    

Dwa lata później...

Stałam przed wyjściem, gdy makijażystka robiła ostatnie poprawki. Drzwi się otworzyły i ruszyłam przed siebie w długiej białej sukni. Niedaleko stał Jeongguk w czarnym garniturze, mając lekką trwałą na błyszczących włosach. Podeszłam do bruneta, który wyciągnął dłoń w moją stronę, abym mogła stanąć przy nim.

– Wyglądasz obłędnie ślicznotko.

Zwróciłam się do niego stając blisko.

– Ty też przystojniaku…

Zbliżył swoje usta do moich, składając delikatnego buziaka. Wybił nas fotograf, który odchrząknął by zwrócić na siebie uwagę.

– Zapraszam państwa do pierwszego studia.

Spojrzeliśmy na siebie, po czym ruszyliśmy za mężczyzną. Dzisiaj odbywała się nasza sesja ślubna, na miesiąc przed wielkim dniem. Wszystko przeciągnęło się w czasie przez wymagające bliźniaki. Nie mogliśmy się zorganizować przez pierwszy rok i ciągle odwlekaliśmy ślub. W studiu zeszło nam cały dzień, aż do wieczora, ale zdjęcia na pewno wyjdą pięknie.

Wracaliśmy samochodem do domu.

– Myślisz, że zdjęcia wyjdą dobrze?

– Pewnie… Z taką ślicznotka?

– Jeongguk…

– Skarbie powinnaś się cieszyć, że nie widzę poza Tobą świata…

Położyłam dłoń na jego karku, przeczesując tym samym włosy.

– Cieszę się, cieszę.
– Nie wystawisz mnie na miejscu, prawda ? i powiesz tak ?

Brunet zaczął się śmiać.

– Wariatka…

Złapał moją dłoń, której wierzch ucałował.

– Masz to jak w banku,że nigdzie się nie wybieram.

Weszliśmy do mieszkania, w którym grała głośna muzyka. Spojrzeliśmy na siebie, wywracając oczami. Wchodząc do salonu mieliśmy widok na Jimina i Tae oraz bliźniaki które już od godziny powinny spać. Cała czwórka skakała po kanapie, trzymając w rękach mikrofony od karaoke. Bam podbiegł się przywitać i wtedy towarzystwo się zorientowało, że wróciliśmy.

– Mama, tata!

Bliźniaki rozbiegły się w naszym kierunku. Binna podbiegła do Jeongguka, a Yong do mnie.

– Mamusiu jesteś śliczna!

– Dziękuję misiu.

Pocałowałam delikatny policzek synka, po czym przywitałam się z córeczką. Jeongguk ogarniał z chłopakami cały Sajgon, a ja poszłam położyć bliźniaki do spania. Po wszystkim usiedliśmy na kanapie.

Jimin-Mia przepraszam, że dzieci jeszcze nie spały, ale…

– Jimin daj spokój. Znam was już za dobrze i nawet się nie łudziłam, że dzieci będą spały.

Wszyscy śmiali się pod nosem, bo kiedy chłopaki zostają z bliźniakami dzień zawsze kończy się tak samo.

Tae-Jak sesja?

Przybliżyłam się do ukochanego wtulając się w jego tors, a ten objął mnie ramieniem, przyciągając do siebie jeszcze bliżej. Patrząc na niego pocałowałam jego policzek.

– Będzie piękna…

Brunet uniósł mój podbródek, patrząc w oczy i zatopił swoje usta w moich. Nie zwracając uwagi na chłopaków czułości nas poniosły.

Przewrotny los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz