Jeongguk
Mia wyszła do sypialni, a ja byłem całkowicie rozbity.
- Gdyby nie fakt, że jest w ciąży i zwyczajnie muszę uważać na to, co robię tej sytuacji w ogóle by nie było.
Nosiło mnie od środka na myśl, że muszę usiąść z nim przy jednym stole jednak niedługo i tak, by mnie to czekało, bo jak się okazało będziemy prowadzić jeden projekt.
- Jeongguk, synu uwierz mi, że zrozumiałem swój błąd. Wiem, że dosyć późno, ale ostatni czas w moim życiu mocno otworzył mi oczy.
- Zrozumiałem, że do tej pory żyłem tylko pracą, która zniszczyła moją rodzinę.- Dlaczego nękasz Mię?
- Chciałem Was tylko przeprosić. Nie zamierzam Cię zmuszać do wybaczenia i zrozumiem, jeżeli nie pozwolisz mi naprawić naszych relacji, ale...
Ojciec wstał od stołu i klęknął przede mną, pochylając się do skłonu na podłodze. Zaniemówiłem, bo nie uwierzyłbym, że będzie zdolny do takiej skruchy wobec mnie.
- Wybacz mi, proszę.
W moich oczach zbierały się łzy, na co złość roznosiła mnie od środka. Popełnił duży błąd, za który z Mią przyszło nam zapłacić jednak koniec końców pokonaliśmy przeciwności i czekamy na bliźniaki, będąc razem. Brakowało mi ojca w moim życiu, bo mimo naszych chłodnych relacji zawsze był gdzieś obok i na swój sposób pomagał wielokrotnie. Nie wiedziałem, jak mam postąpić ze względu na szatynkę, widząc jej nastawienie. Widziałem, że mój ojciec w jej oczach jest stracony i chodź powiedziała, że zaakceptuje każdą decyzję bałem się, że w głębi serca oczekuje ode mnie czegoś innego.
- Wstań i usiądź.
Schowałem twarz w dłoniach i byłem pewny, że potrzebuję przemyśleć wszystko na spokojnie.
- Sprawdzę, co u Mii.
Otworzyłem powoli drzwi do sypialni, gdzie narzeczona spała na łóżku ze słuchawkami w uszach. Wycofałem się i wróciłem do salonu. Włożyłem ręce w spodnie od garnituru i patrzyłem na ojca, który zmienił się od czasu, gdy widziałem go ostatni raz.
- Wiesz, że będziemy razem współpracować?
Mężczyzna przytaknął.
- Chciałem się wycofać i zerwać kontrakt, kiedy się o Tobie dowiedziałem, ale stwierdziłem, że na tle interesów byłoby to dziecinne i jako prezes nie mogę sobie na to pozwolić.
- Muszę wracać do firmy, a Mia śpi, więc...- A tak, my już pójdziemy.
- My?
Bora i ojciec stanęli w miejscu, patrząc na siebie i na mnie.
- Bora?
- Przyjechałam tu razem z Twoim tatą. Poprosił mnie bym mu towarzyszyła.
Przemilczałem, bo sam nie wiedziałem, co o tym myśleć, ale przypuszczałem, że to właśnie tym Mia mogła się unieść. Odprowadziłem rodziców do drzwi, po czym wróciłem do salonu. Skłamałem, żeby pozbyć się ojca z mieszkania. Wróciłem wcześniej, bo skończyłem pracę i musiałem wyjaśnić tą kwestie z szatynka.
Pierwsze co zrobiłem to pozbyłem się marynarki, krawatu i koszuli. Poszedłem po cichu do garderoby, żeby przebrać spodnie w wygodne dresy. Zatrzymałem się przy łóżku, patrząc na śpiącą ciężarna, która wyglądała tak spokojnie. Kucnąłem i oparłem przedramiona na materacu, przyglądając się jej dokładnie. Miała jasną cerę, bardzo bladą jednak wyglądała na zdrową. Wiele razy serce mi pękało, że nie mogę jej pomóc w stanie, w którym się znalazła. Sama musiała nosić ciężar na swoich plecach, który ciążył jej coraz bardziej. Starałem się robić co mogę, żeby jakoś jej ulżyć. Masaże pleców, nóg, czy obkładanie jej poduszkami, żeby ją odciążyć zdawało się być kroplą w morzu.
Cieszyłem się na to, że w związku z ciążą jakoś się ułożyło i ta wyczekuje dzieci z niecierpliwością. Patrzyłem na nią z boku, jak precyzyjnie przygotowuje wszystko i jak bardzo się stara zapewnić dzieciom, to co najlepsze.
Powoli wstałem z kolan, rzuciłem koszulkę niechlujnie na ziemię i wszedłem na łóżko, żeby przytulić się do szatynki. Ta jak zwykle się przebudziła i odchylając głowę spojrzała na mnie. Oboje milczeliśmy, wpatrując się w swoje tęczówki. Mia sięgnęła do jednej słuchawki, którą mi przekazała, po czym przysunęła się możliwie najbliżej mojego ciała i wtuliła w szyję, którą pocałowała delikatnie ustami.
-Zrób to co podpowiada Ci serce...
Z moich oczu zaczęły lecieć pojedyncze łzy, a już po chwili łkałem. Mia odsunęła głowę i oparła się na łokciu, sięgając dłonią do moich policzków. Starła moje łzy i pocałowała czoło. Czułem ogromny ciężar spowodowany całą sytuacja z ojcem i pragnąłem, żeby znów wszystko było jak dawniej.
Cieszyłem się na to, że rozumiemy się praktycznie bez słów i potrafimy wspierać w ciężkich sytuacjach. Zawsze pragnąłem takiej relacji w związku, i to właśnie tego brakowało mi u poprzednich dziewczyn. Dlatego uważałem, że Mia była tą jedyną, na którą warto było czekać.
-Dziękuję,że pojawiłaś się w moim życiu...
-Ta ja dziękuję za to,że Cię mam...
Złączyłem nasze usta w namiętny pocałunek pochłaniając ciepło jakim mnie darzyła.

CZYTASZ
Przewrotny los...
FanfictionDwoje nieznajomych spotyka się na imprezie, gdzie po dobrej zabawie lądują w łóżku w pobliskim hotelu. Mia po wspólnej nocy wychodzi po cichu, zostawiając mężczyznę w pokoju, kiedy po namyśle chce wrócić, żeby móc się z nim bliżej poznać okazuje się...