82

285 16 1
                                    

Pierwszy raz od dłuższego czasu w końcu się wyspałam. Przez cały stres związany z pracą źle sypiałam co rzutowało na moje rozdrażnienie i przez to dzieci były zbyt aktywne. Leżałam jeszcze w łóżku, rozmyślając co mam robić, kiedy nie idę do pracy. Zegarek wskazywał dziesiątą godzinę, a ja nawet nie wiem, kiedy Jeongguka wstał i wyszedł do pracy.

Postanowiłam spotkać się z Martinem, który od dłuższego czasu usilnie próbuje umówić się ze mną na kawę. Zjadłam śniadanie, wykąpałam się i wyszłam do kawiarni niedaleko naszego mieszkania.

– Cześć Mia, przepraszam, że czekałaś, ale korki…

– Cześć.

Mężczyzna usiadł i lustrował mnie dziwnie w milczeniu.

– Coś nie tak? Wybrudziłam się?

– Nie tylko…

– Hmmm?

– Myślałem, że może w ciąży nieco zbrzydniesz i nie będę już do Ciebie wzdychał, ale nic z tego…

Uśmiechnęłam się szeroko i pokręciłam głową.

– Martin…

– Wyglądasz ślicznie Mia, a łańcuszek podkreśla tę urodę idealnie.

Pochyliłam głowę i złapałam za połówkę serduszka.

– Tak jest piękny…
– Przejdziemy do rzeczy?

Mężczyzna podrapał się po głowie.

– Może powiesz, co u Ciebie i jak firma?

– Wszystko ok.

– Na pewno? Hana mówiła mi…

Zaskoczył mnie tym, bo oboje nie przepadali za sobą.

– Hana?

– Spotkaliśmy się w clubie i jakoś tak wyszło, że bawiliśmy się razem…

Spojrzałam na niego pytająco szczerząc zęby.

– Nie patrz tak Mia…

– Wyszliście razem?

– Daj spokój nie che o tym gadać.

Ogarnął mnie cichy śmiech. Dwie osoby, które tak na siebie warczały ostatecznie skończyły w łóżku.

– To coś poważnego ?

– Absolutnie. Za dużo wypiliśmy i mało co pamiętamy, wiec zapomnij o tym.
– Co się wydarzyło w firmie? I jak się czujesz, podobno trafiłaś do szpitala?

– W porządku wszystko zostało opanowane. Muszę odpoczywać i nie mogę się stresować.

– Jeongguk załatwi tę sprawę, prawda?

– Prawdę mówiąc, niewiele może zrobić. Sytuacja była jednorazowa, po czym odeszłam.

– Mia wiem, że to może Ci się nie spodobać, ale uważam, że zrobił dobrze. Musisz dbać o siebie i dzieci…

– Wiem, po całej sytuacji ze szpitalem, prawdę mówiąc, mam gdzieś co o mnie mówią. Martwi mnie tylko to, że sprawa odbije się na nim…

– Jest prezesem, pamiętaj o tym, więc sobie poradzi.
– To, co pokażesz mi to Wasze mieszkanie? Chyba jako jedyny go nie widziałem…

– Nie śpieszysz się do pracy?

– Zrobiłem sobie wolne.

Pukanie do drzwi wybiło mnie z pracy, uniosłem wzrok, patrząc, kto przechodzi przez próg mojego gabinetu. Odchyliłem ciało na oparcie i patrzyłem na mężczyznę w milczeniu, ten włożył ręce do swoich spodni od garnituru i również milczał.

– Wracam właśnie od twojej narzeczonej.
– Pięknie wygląda w ciąży…

– Wolałbym nie słyszeć tego z Twoich ust. Nie mógłbyś już wrócić do Stanów? Rodzina na pewno za Tobą tęskni…

Prychnął, szczerząc zęby i usiadł na krześle przed moim biurkiem.

– Lepiej posłuchaj co mam Ci do powiedzenia.
– Kojarzysz Aleca Brown?

– Tego od AlecArchitct ?

– Dokładnie tak.
– Gość spotyka się z Lan?

Ogarnęło mnie zaskoczenie.

– Lan? Niemożliwe…

– Dlaczego?

– Lan nigdy nie związałaby się z obcokrajowcem. Delikatnie mówiąc nie akceptuje ich…

– Rasistka? Heh dobrze wiedzieć...

– A inetresy?

– Wszyscy wiedzą, że ten gość nie robi interesów ze wspólnikami i gustuje w solo firmach. Poza tym jako prezes wiedziałbym o tym...

Mężczyzna spojrzał na mnie wymownie, a w mojej głowie coś zaskoczyło.

– Jesteś pewny, że to była Lan ?

Podniosłem się od biurka.

– Sto procent...

-Widziała Cię?

-Żartujesz ? Nie rozmawiasz z debilem.
-Zmyłem się od razu i obserwowałem z ukrycia.

-Jak się zachowywali ?

-Sam nie wiem ale chyba znają się bardzo dobrze...
-Jeongguk co tutaj ostatnio się dzieję ?

-Też chciałbym to wiedzieć...

Wiedziałem, że muszę teraz bacznie obserwować Hong i przy okazji Lan, która może coś kombinować. Prawdę mówiąc, to by nam wyjaśniało całą sytuację.

*_____________*

Będę się starała publikować w miarę na bieżąco, ale do następnej niedzieli mam bardzo zapracowany czas, wiec musicie mi wybaczyć :)

Przewiduje,że raczej będzie wpadać coś raz dziennie lub co drugi dzień.

Przewrotny los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz