Pojechaliśmy z Jeonggukiem ostatni raz do starej siedziby firmy, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Przechadzaliśmy się po pomieszczeniach, czekając na agenta nieruchomości i zatrzymaliśmy się w biurze, siadając przy stole. Złapałam bruneta za dłoń, patrząc w jego stronę.
– Tutaj wszystko się zaczęło…
– Ale i skończyło…
– Cieszysz się na nowy początek?
– Tak, cieszę się, że uniknęliśmy dalszego problemu z Lan i że ostatecznie się wycofała…
– To prawda…
W moich oczach zebrały się łzy.
– Skarbie…
– Dwie przeprowadzki to dla mnie chyba za dużo. Pamiętam dzień, w którym weszłam tu po raz pierwszy, gdzie po tak długim czasie się zbliżyliśmy…
– To był tylko początek tego, co działo się później…
Uderzyłam jego ramię, śmiejąc się na myśl, ile chwil tu przeżyliśmy. Po niedługim czasie zdaliśmy biuro i wróciliśmy do mieszkania pakować nasze osobiste rzeczy. W mieszkaniu plątała się ekipa przeprowadzkowa, która przenosiła ostatnie nasze rzeczy. Dzisiejszą noc mieliśmy już spędzić w naszym mieszkaniu, a od jutra Jeongguk ma zacząć pracę w nowym miejscu.
Stałam przy oknie w salonie, patrząc na osiedle. Brunet podszedł do mnie, stając za moimi plecami i objął mój brzuch, kładąc na nim dłonie.
– Nie płacz skarbie… zaczynamy całkiem nowy etap w naszym życiu.
– Tutaj tyle się działo. Nasze pierwsze spotkania, wspólne zamieszkanie i twój wypadek…
Zaczęłam mocno płakać, kiedy ten podszedł do mnie od przodu i objął w swoje ramiona.
– Teraz już wszystko będzie dobrze. Niedługo zostaniemy rodzicami i wszystko się ułoży.
Odchylił się i złapał moje policzki, wymuszając bym na niego spojrzała.
– Mamy już własny kąt i zamierzam być tam z wami cholernie szczęśliwy, rozumiesz ?
Zbliżył się do moich ust, które zaczął namiętnie całować. Oddałam mu pocałunek, obejmując jego kark.
– Musimy już iść…
Bez słowa pokiwałam głową, spuszczając wzrok. Jeongguk otworzył szeroko drzwi, w których progu obróciłam się za siebie, by ostatni raz spojrzeć na miejsce, w którym zbudowaliśmy tak wiele wspomnień.
Jeongguk
Patrzyłem na szatynkę, której ciężko było opuścić to miejsce. Właśnie dlatego kupiłem nam mieszkanie na własność, by nie musiała więcej przeżywać takich chwil. Mam nadzieję, że nasza pula nieszczęść się skończyła i teraz czekają nas już tylko dobre rzeczy. Złapałem jej dłoń i zamknąłem za nami drzwi. Mia szlochała prawie całą drogę do mieszkania, ale pozwoliłem jej na to w spokoju.
…
Rano wstaliśmy bardzo wcześnie. Pierwsza noc minęła mi zaskakująco dobrze mimo tego, że do późnego wieczora przeżywałam opuszczenie naszego wynajętego mieszkania.
– Dobrze spałaś, prawda?
– Yhy.
– Materac był drogi, ale, jak widać, się opłacało.
Szeroki uśmiech bruneta powitał mnie porankiem w naszej nowej kuchni. Spałam tutaj już wcześniej, ale dopiero dzisiaj poczułam się jak u siebie. Przytuliłam mojego wybranka i po wspólnym śniadaniu razem pojechaliśmy do firmy, w której trwały pracę nad podłączeniem komputerów i ostatnie sprawy organizacyjne. Na miejscu zastaliśmy Martina, który szybko wszedł w rolę szefa i ustawiał wszystkich po kątach. Z boku wydawało mi się to całkiem zabawne, bo mężczyzna wydawał się srogi, a tak naprawdę był bardzo ciepły i zabawny.
Patrząc na niego ciągle miałam w głowie Hanę, które zerwała ze mną kontakt, nie odbierając moich telefonów i nie odpisując. Nie miałam pojęcia co robić w tej sytuacji, skoro ta nie chciała mnie widzieć.
Nagle z myśli wybił mnie Jeongguk, który podniesionym głosem kazał wynieść z firmy wieniec gratulacyjny od ojca.
– Jeongguk…
– Mia rozmawialiśmy o tym ostatnio.
– Zapomniałaś już co nam zrobił?Naburmuszony odszedł ode mnie, kierując się do swojego gabinetu. Martin podszedł do mnie, obracając się za brunetem.
– Powiedziałaś mu?
– Nie.
– Myślisz, że uda Ci się ich pogodzić? Jeongguk wydaje się być nieugięty.
– Powiedz mu, żeby nie było za późno.– Najpierw spróbuję go namówić, żeby spotkali się normalnie. Jeongguk wścieknie się na Hanga, myśląc, że ten bierze go na litość, a ja chcę, żeby naprawdę mu wybaczył.
Niecałe trzy tygodnie temu Martin powiedział mi, że kilka miesięcy temu u ojca Jeongguka wykryto raka płuc. Przyjmuje leczenie i na razie rokowania są dobre jednak rąk to rąk i w każdej chwili może się pogorszyć. Hwang od dłuższego czasu robi do nas podchody, ale syn nie chce o nim słyszeć.
Sama mam mieszane uczucia, bo ten bardzo nas skrzywdził, broniąc własnej reputacji, ale w końcu to ojciec. Wiem, że gdyby coś się stało to sumienie bruneta pękło, by na miliony kawałków i do końca życia miałby poczucie winy.

CZYTASZ
Przewrotny los...
FanfictionDwoje nieznajomych spotyka się na imprezie, gdzie po dobrej zabawie lądują w łóżku w pobliskim hotelu. Mia po wspólnej nocy wychodzi po cichu, zostawiając mężczyznę w pokoju, kiedy po namyśle chce wrócić, żeby móc się z nim bliżej poznać okazuje się...