72

267 12 1
                                    

Dziewczyna zniknęła mi z oczu. Nie robiła kompletnie tego, o co ją poprosiłam. Postanowiłam pójść do pokoju socjalnego, żeby sprawdzić, czy poszła na kawę.

– Jimin widziałeś Hong?

– Tak, wchodziła do Jeongguka.

– Znowu…

– Coś nie tak?

W moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Coraz bardziej miałam trudności, żeby nad sobą panować.

– Mała, hej…

Niebieskooki wciągnął mnie do pomieszczenia, w którym mnie przytulił, gładząc po plecach.

– Powiesz, co się dzieje? Od dłuższego czasu chodzisz bardzo spięta.

– Nie będziesz się śmiał?

– No co Ty, Mia…

– Chodzi o blondynę… wkurza mnie, bo widzę jak się klei do Jeongguka.

Brunet stał w milczeniu, odwracając wzrok.

– Jimin?

– Mia Jeongguk jest cały twój. On nie widzi świata poza Tobą.

Sama nie wiedziałam, czy tracę zmysły, czy naprawdę tuż pod moim nosem coś się dzieje.

-Ta dziewczyna kompletnie się ze mną nie liczy. Ignoruję moje polecenia, praktycznie wszystko po niej poprawiam...

-Rozmawiałaś z JK ?

-Tak, delikatnie napomknęłam, ale mnie zbył twierdząc, że ona w końcu jest tutaj na stażu.
-Czy on nie rozumie,że zamiast mnie odciążyć dodaje mi pracy ?

-Porozmawiam z nim...

-Nie ! Absolutnie nie !

-Dlaczego ?

-Zostaw to proszę po prostu.


– Skarbie gotowa?

Podniosłam wzrok znad papierów, kiedy Jeongguka wszedł do gabinetu.

– Mia USG.

– Szlag.
– Daj mi pięć minut.

– Skarbie spóźnimy się…
– Hong usiądź przy biurku Mii i dokncz wypełniać dokument.

– Jeongguk powiedziałam daj mi pięć minut.

Nie słuchając kończyłam swoją pracę. Wiedziałam, że dziewczyna tylko namiesza mi w papierach.

– Mia.

– Zaraz…

Uniosłam swój ton, na co zmierzył mnie wzrokiem i odwracając się napięcie wyszedł. Po dokończeniu wstałam od biurka i zabierając swoje rzeczy pożegnałam się z Bamem, prosząc Tae, żeby przeszedł z nim dłuższy spacer.

Dołączyłam do bruneta, który czekał przy windzie. Milczał, więc nie podejmowałam żadnego tematu, jednak w samochodzie musieliśmy coś przedyskutować.

– Jeongguk chce poznać płeć…

Milczał.

– Jeongguk?

– Tak bardzo tego chcesz?

– Przecież wiesz…

Staliśmy na światłach, kiedy trzymałam się za brzuch. Miałam dzisiaj odrobinę stresu, przez co dzieci były dosyć aktywne. Brunet przyłożył swoją dłoń do mojej.

– Nie dają spokoju?

– Odrobinę…

– Może powinnaś już odpoczywać w domu?

– Tak bardzo chcesz się mnie pozbyć z pracy?

Patrząc na mnie pokiwał tylko głową, dając mi do zrozumienia, że nie to miał na myśli po czym ruszył przed siebie.

Stresowałam się siedząc przed gabinetem co Jeongguk wyczuwał.

– Skarbie nie stresuj się tak proszę, bo dzieci się nie uspokoją…

– Boję się, czy wszystko będzie dobrze…

Mężczyzna przytulił mnie do siebie, całując skroń.

– Chodzisz regularnie na badania i nie musisz się stresować.
– Zobaczymy dzisiaj co tam skrywasz w brzuchu, dobrze ?

Odsunęłam się spoglądając na niego z niedowierzaniem.

– Naprawdę?!

– Ciiiiii, naprawdę…

Uśmiechał się szczerząc zęby, a ja uwiesiłam się na jego szyi.

– Dziękuję.

Pocałowałam jego policzek, a drzwi do gabinetu się otworzyły, gdzie zostaliśmy zaproszeni do środka. Usiedliśmy na krześle, czekając, aż lekarka skończy analizować wyniki badań genetycznych. Jeongguk trzymał moją dłoń w swoich gładząc ją kciukiem. Okropnie się stresowałam, wiec jego obecność była dla mnie ważna. W pewnym momencie kobieta uniosła kącik ust i spojrzała na nas.

– Wszystko jest w jak najlepszym porządku. W tym momencie ciąża rozwija się książkowo, a pani swoją drogą wygląda kwitnąco.

Kamień spadł mi z serca, ale brunet mimo tego, że próbował to ukryć stresował się tak samo jak ja.

– Czuje się już pani lepiej? Jak terapia ?

– Jeżeli pyta pani o to, czy zaakceptowałam ciążę to tak, zrobiłam to i zaczynam się nią cieszyć.

– Bardzo miło mi to słyszeć. Mówiąc na marginesie proszę nie mieć wyrzutów sumienia. Pracuje w tym zawodzie od dwudziestu lat i podobne reakcję są częste. Jako ludzie różnie reagujemy pod wpływem stresu.
– Zapraszam do badania USG.

Położyłam się na kozetce, odsłaniając brzuch, a kobieta przyłożyłam sondę do skóry. Zimny żel sprawił, że się skrzywiłam, a maluchy szalały.

– Moglibyśmy poznać płeć?

Kobieta spojrzała na bruneta zdziwiona.

– Zdecydował się Pan w końcu?

– Narzeczona bardzo tego chce, więc nie będę jej trzymał w niepewności.

– Zapewne chciałby Pan syna?

– Mieć nie muszę, ale miło by było.

– A pani córkę?

Spojrzałam na kobietę.

– W sumie, to nie wiem, ale spódniczki i sukienki dla dziewczynek są takie śliczne...

Kobieta uśmiechała się szeroko, a my zerkaliśmy na siebie, czekając.

– Nie będę państwa dłużej trzymać w niepewności, wiec powiem, że każdy ma coś dla siebie.

Chyba nie do końca zrozumieliśmy, więc patrzyliśmy zdziwieni.

– Proszę państwa syn dla taty i córka dla mamy...
-Gratuluję.

– Syn i córka?! Jeongguk słyszałeś …

Z moich oczu polały się łzy, ale i brunet nie potrafił utrzymać emocji na wodzy. Byłam szczesliwa, że dzieci są zdrowe i cieszyłam się, że będziemy mieć parę.

Przewrotny los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz