67

323 11 0
                                    

Czułam ogromny wstyd i zażenowanie. Dorosłe kobiety nie zachowują się w ten sposób, ale rozmowa z psychologiem i obecność Jeongguka bardzo mi pomogły.

Weszliśmy do sali, gdzie wszyscy czekali zmartwieni, dopytując co się ze mną działo. Sytuacja mocno mnie przytłoczyła, ale brunet mnie zaskoczył, nie mówiąc o tym, co naprawdę się wydarzyło i do czego chciałam się posunąć. Wiedziałam, że to nie jest dobre, ale byłam mu za to ogromnie wdzięczna.

...

– W końcu sami.

Objął mnie ramionami, a ja jego talię, zaciskając dłonie na koszulce.

– Dziękuję za wszystko.

Zbliżył nasze nosy do siebie.

– Skarbie od tego siebie mamy. Proszę ufaj mi od teraz, bo naprawdę możesz.

– Przepraszam, że pomyślałam o tym, żeby pozbyć się…

W dalszym ciągu słowo ciąża, czy dzieci ciężko przechodziły mi przez gardło.

– Mia nie zostawię Cię ! A na pewno nie porzucę Cię w ciąży, kiedy nosisz pod sercem nasze dzieci. Skarbie…

Z moich oczy znowu leciały łzy.

– Ale nie chcieliśmy ich…

– Ale je mamy i teraz oboje musimy to zaakceptować i przygotować się do roli rodziców. Poradzimy sobie, kiedy będziemy razem.

– Myślisz, że zdołam je pokochać i będę w stanie być dobrą matką?

– Oczywiście, że tak !

Brunet pocałował moje czoło i potarł nasze nosy. Poprosiłam, żeby pojechał do domu i przywiózł mi moje rzeczy. Przewidywany pobyt w szpitalu obejmował przynajmniej pięć dni. Musiałam wdrażać witaminy ciążowe oraz leki na podtrzymanie. Ograniczenie ruchu i oszczędzanie się do maximum. Ciąża bliźniacza była bardzo obciążająca organizm, a ja najchętniej bym ją przespała.

...

Kiedy tylko miałam swoje rzeczy mogłam w końcu pójść pod prysznic i wskoczyć do łóżka. Jeongguk położył się przy mnie i gładził moje włosy.

– Skarbie, czy w twojej rodzinie były bliźniaki?

– Mama mówiła, że nie, a jak wiesz ojca nigdy nie poznałam.

– U mnie nikogo nie było.

-Czyli to moja sprawka ?

-Na to wychodzi heh.

Spojrzeliśmy na siebie, kiedy brunet zsunął się w dół. Obserwowałam uważanie jak podnosi koszulkę i gładzi delikatnie ręką brzuch muskając go przy tym ustami.

– Podwójny pakiet, w dalszym ciągu nie wierzę…
– Mogę już do nich mówić?

– Kochanie… To jeszcze nie ten etap…

– Skąd wiesz?

Zrobił naburmuszona minę.

– Nie wiem, po prostu tak myślę…

Sięgnęłam do szuflady od stolika po kartę ciąży, w której miałam zdjęcie USG. Podałam brunetowi do ręki, któremu oczy się zaszkliły.

– To naprawdę one?

– Tak…

Dlaczego moje emocje związane z ciążą były puste i nie potrafiłam się wzruszyć tak jak on? Dlaczego nie umiałam się cieszyć i pomyśleć, że sa dla mnie ważne ? W dalszym ciągu czułam się dziwnie, że w moim łonie coś się rozwija. Jedyne, co mnie utrzymywało przy zdrowych zmysłach, to fakt, że była to część Jeongguk.

Wieczorem ciemnooki został wyproszony ze względu na późną porę. Znowu się rozkleiłam, nie chcąc się z nim rozstawać. Obiecał, że jutro poprosimy o sale VIP, żebyśmy mogliby być w szpitalu razem.

Wróciłem do domu, gdzie Jin na mnie czekał z butelka whisky. Usiadłem na kanapie, a ten wlał bursztynową ciecz do szklanki z lodem. Wziąłem na ręce stęsknionego szczeniaka, wtulając go w swoje ciało, po czym z moich oczu zaczęły kąpać łzy.

– Daj upust emocjom i wyrzuć z siebie wszystko…

– Dzięki, że nie wydałeś Mii. Nie chciałem, żeby źle o niej myślano…

– To są sprawy między wami, my nie mamy prawa jej oceniać…

Wypiłem alkohol duszkiem, czując, jak przełyk mnie pali.

– Chcesz pogadać?

– Boję się, że ona nie pokocha dzieci…

– Potrzebuję czasu, pamiętaj, że matki mają wyjątkowa więź z dziećmi, bo to one je noszą w sobie przez kilka miesięcy.

– Jin mówię poważnie… Co jeżeli urodzi i nic się nie zmieni ? Co jeżeli zostawi mnie z nimi ?

– JK odpływasz za mocno… Mia nie widzi poza Tobą świata i pokocha wasze dzieci tak samo zobaczysz, że to tylko kwestia czasu.
– Naprawdę w nią wątpisz?

– To nie są wątpliwości… Nie rozmawialiśmy o tym nigdy głębiej i nie wiem, dlaczego tak bardzo nie chciała założyć rodziny. Przecież w takich sytuacjach ludzie mają powód, prawda ? Nikt nie chce dzieci, bo nie.

– Masz jej za złe, że chciała poddać się aborcji ?

Nalałem sobie whisky do szklanki i wypiłem drugą turę.

– Miałbym, gdyby zrobiła to bez rozmowy ze mną. Nie oceniam kobiet, które mają to za sobą, bo zdaje sobie sprawę, że każda z nich miała powód, ale, czy my naprawdę mieliśmy powód, żeby musieć podjąć takie kroki ?
-Mamy pieniądze, nie jesteśmy dziećmi, kochamy się z Mią, nie porzuciłem jej w ciąży i nie została samotną matką.
-Ja też jestem cholernie przerażony.  Teraz kiedy wszystko się dzieje, wiem,że będzie nam ciężko...

– Czyli, gdyby chciała to zgodziłbyś się?

– Jin, to jest mocno skomplikowane. Przecież nie mógłbym wymusić na niej ciąży, porodu, a później wychowywania dziecka, kiedy tego nie czuje…

– Próbowałeś to zrobić…

– Wiem ! I uwierz mi, że niczego bardziej nie żałuję. Być może dzisiejsza sytuacja wydarzyła się przeze mnie, bo to ja na nią naciskałem, próbując jej wmówić, że jest gotowa…

– Jesteście wystawini na próbę, ale wierzę, że podołacie, bo kto jak nie wy?

– Nie zostawię jej i zrobię wszystko, żeby ciąża przebiegła w zgodzie z nią samą. Będę jej pomagał i wspierał, ile będzie trzeba...

-Macie trochę czasu żeby się z tym oswoić. 

Przewrotny los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz