Przebudziłam się, kiedy poczułam intensywne ruchy bliźniaków. Wykrzywiłam usta w grymas, wydając dźwięki. Wierciłam się na łóżku jakiś czas, próbując się ułożyć, ale nie umiałam znaleźć sobie miejsca. Z dnia na dzień ruchy sprawiały coraz większy ból. Nie byłam przesadnie wielka, skóra była mocno napięta, a dzieciom zaczynało brakować miejsca, przez co wszystkie moje wnętrzności były spychane i okładane z każdej strony w najlepsze.
- Skarbie, co jest?
Zachrypnięty i zaspany głos odezwał się zza mojego ramienia.
- Jest po piątej, nie możesz spać, czy coś się dzieje?
- Mam już dość Jeongguk...
- Och, skarbie.
Brunet usiadł za mną na wpół przytomny i oparł moje plecy o swój tors. Odchyliłam głowę na jego ramieniu, kiedy ten uniósł moją koszulkę i umieścił dłonie na brzuchu. Nagle się wzdrygnął i odruchowo zabrał dłoń.
- To one?!
- Haha, nigdy nie mogłeś trafić na ich ruch i w końcu masz okazję...
Po chwili usłyszałam pociąganie nosem, na co spojrzałem na niego unosząc wzrok za siebie. Na jego policzkach były łzy, a na ustach szeroki uśmiech.
- Zwariowałeś? Twoje dzieci zamierzają przemielić moje wnętrzności, a Ty się nad tym rozczulasz?
Prychnęłam, wracając na miejsce i uśmiechając się pod nosem, widząc jego stan.
- Kocham was skarbie.
Pocałował moją skroń i błądził po brzuchu w poszukiwaniu kopniaków, którymi cieszył się jak dziecko. Rozczulał mnie niesamowicie i dzięki temu pragnęłam stworzyć z nim rodzinę, wiedząc, że będziemy szczęśliwi.
...
Po porannym prysznicu poszłam do kuchni, gdzie brunet miotał się robiąc śniadanie. Usiadłam przy stole, gdzie dostałam miskę zupy Miyeok guk (zupa z wodorostów) razem z ryżem.
- Dziękuję kochanie.
Podszedł do mnie, składając delikatny pocałunek na ustach.
- Czujesz się lepiej po prysznicu?
- Nie sądzę, żebym teraz mogła czuć się lepiej, bo z dnia na dzień jest coraz gorzej.
Usiadł naprzeciwko mnie i położył swoją dłoń na mojej.
- Przykro mi, że nie mogę Ci pomóc.
- Cały czas mi pomagasz, jesteś przy mnie...
- Staram się skarbie, żeby być przy Tobie jak najwięcej, ale praca...
- Ciii.
Zaprzeczyłam głową, żeby zamilkł.
- Poświecasz mi dużo czasu w przeciwieństwie do tego, co było wcześniej.
- Martin bardzo idzie mi na rękę i czasami sam zostaję w pracy, każąc mi do Ciebie wracać. Nie wiem, jak zdołamy mu się za to odwdzięczyć Mia.
- W przeciwieństwie do Lan zachowuje się jak człowiek... też jestem mu za to wdzięczna, bo przy Tobie czuje się dużo bezpieczniej.
- Rozmawiałem z nim o pracy z dalnej i zgodził się, żebym miesiąc przed porodem przeniósł pracę na zdalną przynajmniej dwa razy w tygodniu, a jak się uda, to nawet trzy.
- Jeongguk nie możemy go wykorzystywać...
- Skarbie przecież będę pracował, ale z domu. Firmę mamy pod nosem i jeżeli będzie trzeba, to mogę w każdej chwili się pojawić. Pracując na komputerze mam ten przywilej, że miejsce, z którego pracuje jest mało ważne.
- Muszę zaraz wychodzić, bo mamy dzisiaj spotkanie organizacyjne w HO-LD.
CZYTASZ
Przewrotny los...
FanficDwoje nieznajomych spotyka się na imprezie, gdzie po dobrej zabawie lądują w łóżku w pobliskim hotelu. Mia po wspólnej nocy wychodzi po cichu, zostawiając mężczyznę w pokoju, kiedy po namyśle chce wrócić, żeby móc się z nim bliżej poznać okazuje się...