Lucjusz szedł wąskimi korytarzami Hogwartu i drżącymi dłońmi otwierał list od swoich rodziców. Doskonale wiedział, co znajduję się w środku, jednak wciąż wolał żyć w swojej niewiedzy i tego nie widzieć na własne oczy. Pomimo wszelkich obaw przerwał list i rozglądał się, czy na pewno nikogo nie ma w pobliżu. Spojrzał na delikatne, piękne kaligraficzne litery, rozpoznając w nim pismo swojej matki. Przełknął ślinę i zaczął czytać po cichu.
Drogi Lucjuszu
Wraz z twoim ojcem wybraliśmy do ciebie w końcu odpowiednią kandydatkę na żonę. Poznasz ją zaraz, gdy przyjedziesz na Święta Bożego Narodzenia do domu, gdzie oficjalnie zapoznamy cię z jej rodziną. O weselu i innych ważnych częściach porozmawiamy, gdy przyjedziesz.
Twoja matka
List niby tak krótki, a spowodował u niego straszne zawroty głowy. Pomimo że zdawał sobie sprawę, że któregoś dnia dostanie takie oświadczenie, to całkowicie nie był na to gotowy. Miał siedemnaście lat i nawet nie skończył szkoły. Chciał się jeszcze bawić, szaleć i spotykać się z przyjaciółmi, a zwłaszcza kochał kogoś innego.
- Lucjusz? Wszystko w porządku? Wybiegłeś z Wielkiej Sali jak poparzony. - spojrzał na (T.K.W) włosą dziewczynę i ucieszył się, gdy ją zobaczył. Znali się już dwa lata i marzył, żeby to właśnie z nią spędzić resztę życia. Chciał z nią podróżować, poznawać ludzi, móc być przy niej na dobre i na złe, jednak wiedział, że rodzice nie zrozumieliby jego wyboru.
Od zawsze mówiono mu, że to oni wybiorą dla niego odpowiednią kandydatkę. Gdy poznał ją na korytarzu, czuł jakby strzelił go grom z jasnego nieba. Długo starał się odpychać swoje uczucia, jednak w końcu im uległ i nie żałował tego. Jednak teraz kompletnie nie wiedział, co miał robić. Przerwa świąteczna była już za niecały tydzień, a on nie miał żadnego pomysłu co mógł zrobić. Chciał być szczęśliwy, jednak był pewny, że rodzice mogą wyrzucić go z domu, jeśli się sprzeciwi, a bez nich praktycznie nie miał nic.
Gdy poczuł, że usiadła obok niego, podał jej list z obojętnym wyrazem twarzy i przetarł twarz, czując pulsowanie w głowie. Już było tak dobrze i spokojnie w jego życia i jak zawsze musiało się coś pokomplikować.
- O Merlinie. - westchnęła nastolatka i spojrzała na niego z współczuciem i ze strachem. Bała się, że będzie mogła go stracić, a jego rodzina byłaby w stanie zmusić go do ślubu, a to byłaby tragedia dla obydwóch. - Co planujesz teraz zrobić? - zapytała, chwytając go za dłoń. Ułożyła głowę na jego ramieniu i wtuliła się w jego bok. Malfoy tylko patrzył przed siebie pustym wzrokiem i czuł jakby ktoś mu przebił serce.
- Jeszcze nie wiem. - spojrzał na jej usta i uśmiechnął się delikatnie. Obecność dziewczyny była dla niego wielkim wsparciem. - Proszę obiecaj, że mnie nie zostawisz. - odparł niemal błagalnie, a dziewczyna spojrzała na niego ze wzruszeniem.
- Obiecuje Lucek. - odparła, czym wywołała delikatny śmiech z jego strony. Doskonale wiedziała, że nienawidził, jak ktoś do niego tak mówił, jednak wciąż żartowała z niego w ten sposób. Jednak teraz choć na chwilę poprawiło mu to humor. - Może na razie odpisz im, że nie możesz przyjechać na święta, bo masz dużo nauki czy coś? Jak uwierzą to będziemy mieć jeszcze pół roku na wymyślenie czegoś, póki nie skończymy Hogwartu. - zaproponowała, a ten przyciągnął ją do siebie, całując w czoło. - Poradzimy sobie jakoś.
Rzeczywiście jej pomysł nie był najgorszy, ponieważ wcale nie śpieszyło mu się poznać dziewczynę, z którą miał się ożenić. Jakakolwiek piękna by nie była, Lucjusz nawet nie miał żadnego zamiaru za nią wyjść. Jedyną miłością życia, była kobieta wtulająca się w jego silne ramiona i żadnej innej nie potrzebował.
*
- Myślisz, że uwierzą? - zapytał Lucjusz po raz kolejny, czytając list do swoich rodziców, w którym oświadczył, że nie będzie w stanie wrócić do domu na święta, gdyż chciał nadrabiać swoje oceny w tym roku. W duchu błagał Merlina, żeby wszystko poszło po jego myśli, ponieważ nie miał największego zamiaru się żenić w najbliższym czasie, a zwłaszcza z osobą, której nie zna i nie kocha.
- Brzmi to całkiem logicznie, więc chyba tak. - wtuliła się w jego ramię i zaczęła bawić się jego platynowymi włosami. Strasznie brakowało jej tego spokoju w ich życiu w ostatnim czasie. Obydwoje wciąż myśleli o aranżowanym małżeństwie Lucjusza i jak z tego wybrnąć. Obydwoje nie chcieli pozwolić, aby tak zakończyła się ich historia miłosna. Byli młodzi, zakochani i wierzyli, że razem mogą wszystko.
Spojrzała w jego oczy i dziwiła się, że chłopak nigdy nie pokazał, że to go dobija. Czasem zazdrościła mu jak idealnie umiał oszukiwać innych swoimi emocjami. Czuł jedno, a pokazywał kompletnie co innego.
- Musimy teraz bardziej uważać, obawiam się, że rodzice będą chcieli wiedzieć wszystko, dlatego będą pytać moich znajomych. Żaden z nich nie może wiedzieć, że cokolwiek nas łączy, choć Severus i tak już podejrzewa. - odparł blondyn, kładąc dłoń na jej policzku i ucałował delikatnie jej wargi. Przyłożył czoło do jej i wdychał jej zapach, przy którym zawsze się uspokajał.
Czasem marzył, żeby urodzić się w normalnej rodzinie i aby nikt nie dyktował mu jak ma żyć. I jak kiedyś wcale nie przeszkadzało mu takie życie, teraz najchętniej uciekłby z domu. I choć wciąż nie przepadał za mugolami, teraz nie przykładał do tego wielkiej wagi.
Zaczął inaczej patrzeć na życie. Zauważał rzeczy, których niegdyś nie umiał dostrzec i w końcu on sam zaczął planować swoje życie. Miał swoje zdanie i pragnienia i czuł, że jest wolny. Musiał zrobić wszystko aby pozostało tak jak najdłużej, ponieważ myśl, że będzie musiał wyjść za kandydatkę, którą wybrali mu rodzice, przyprawiała go o mdłości.
Ostatni raz spojrzał na kartkę i dał go sowie, wypuszczając ją przed siebie. Owszem bał się reakcji rodziców, jednak z każdym dniem spędzonym z (T.I) utwierdzał się w przekonaniu, że gdziekolwiek by się nie znalazł, chciał być z nią.
- Kocham cię. - szepnął, wywołując u niej zaskoczenie ale i wzruszenie. Chłopak pierwszy raz na głos powiedział jej co czuję i choć nigdy nie miała problemów z jego bierną uczuciowością, czuła się naprawdę cudownie, słysząc te słowa. Teraz wiedziała, że nie ważne co będzie się dziać, ona była pewna, że będzie walczyć o ich związek i nawet jego rodzice jej w tym nie przeszkodzą.
CZYTASZ
Harry Potter || one shot
FanfictionOne shot Harry Potter ( zamówienia zamknięte) * proszę nie zwracać uwagi na wszelakie błędy, gdyż shoty są dopiero w trakcie poprawek *