Syriusz Black & Reader

4.9K 223 72
                                    

W kuchni zakonu Feniksa trwała zażarta rozmowa. Każdy miał odmienne zadanie na temat przyszłości Harrego. Pani Weasley była przekonana, że nie wolno mówić mu nic o Voldemorcie. Jednak duża część męskiego grona twierdziła na odwrót. Potter musiał wiedziec co nastąpi. Choćby miała to być najgorsza prawda, jaką miał usłyszeć.

(T.I) nie wdrążała się w rozmowę. Była potwornie zmęczona, po nocnych zwiadach. Miała ochotę położyć się i spać. Jednak wszyscy postanowili zorganizować spotkanie, na którym ona a ogóle nie słuchała ani się nie wypowiadała. Potrzebowała snu i na razie tylko o tym myślała.

- Widzę, że ktoś dzisiaj gorzej spał.-powiedział Syriusz i usiadł koło kobiety i objął ją ramieniem. Zawsze mieli dobre kontakty, od czasów Hogwartu świetnie się dogadywali. Ich relacje jeszcze bardziej się polepszyły gdy (T.I) dołączyła do Zakonu Feniksa. Rozmawiali ze sobą praktycznie codziennie.

- Gdyby był to gorszy sen to jeszcze nie byłoby tak źle. Gorzej gdy tego snu w ogóle nie było.- powiedziała i potparła swoją głowę. Potwornie ją bolała od samego rana. - Parę dni z rzędy patrolowałam ulicę Pokątną i spać mi się chce jak cholera. - dodała.

- Idź się połóż, później Ci streszcze, o czym mówiliśmy - rzekł i chwycił ją za rękę. - Jak nie pójdziesz na własnych nogach to ja tam Cię zaniosę- śmiesznie zagroził jej placem przez co młoda kobieta zaśmiała się. Syriusz udający poważnego naprawdę śmiesznie wyglądał. - To idziesz czy mam Cię zanieść? - szepnął jej do ucha, przez co dziewczyna drgnęła. Black zawsze jej się podobał jednak nie wiedziała czy on chciałby stworzyć z nią coś mocniejszego, dlatego nigdy mu tego nie mówiła.

- Pójdę-powiedziała i wstała od stołu i z zamglonymi oczami udała się do góry. Poczuła, że jej policzki zrobiły się czerwone, więc szybko by nikt nie widział powędrowała do pierwszego lepszego pokoju się położyć.

❇❇❇❇

Obudziła się i poczuła jak ktoś dotyka ją po włosach. Szybko otwarła oczy i zobaczyła leżącego koło niej Syriusza, uśmiechniętego od ucha do ucha. Pokiwała głową z politowaniem i zamknęła oczy.

- Mam to uznać za molestowanie przez sen? - zaśmiała się i potarła oczy, spało jej się naprawdę dobrze. A Syriusz leżący koło niej, jeszcze bardziej polepszył jej dzień. Z tym człowiekiem nie dało się nudzić.

- A to moja wina, że właśnie do mojego pokoju przyszłaś? - zapytał ze swoim cwaniackim uśmiechem. A kobieta zrobiła zdziwioną minę. Rozejrzała się po pokoju, rzeczywiście należał do Syriusza.

Ale jak ona się tam znalazła? Może była zmęczona wczoraj, ale dobrze pamiętała gdzie szła i na pewno to nie było tu. Nagle ją oświeciło.

- To ty mnie tu przyniosłeś. - odrzekła i dźgnęła go palcem w nagi tors, który swoją drogą wyglądał rewelacyjnie. - Ja tu na pewno nie przyszłam. - odrzekła, a Syriusz ledwo wytrzymywał ze śmiechu.

- Ja? - zapytał z miną niewiniątka. - Nie mam pojęcia o czym ty mówisz, przecież ja bym nie popełnił tak haniebmego czynu. - uśmiechnął się swoim typowym uśmiechem i spojrzał w sufit.

- Ciebie trudniej zrozumieć niż kobietę. - odrzekła i postanowiła wstać okrokując go. Jednak Syriusz ją zatrzymał i w ten sposób siedziała na nim okrakiem. Jej policzki lekko się zarumieniły, zresztą tak samo jak Syriusza.

Nie odzywali się do siebie. Po prostu patrzyli sobie w oczy, ciesząc się chwilą. Żaden z nich się tego nie spodziewał, a obydwoje cieszyli się z tej sytuacji jak dzieci.

Syriusz podniósł się, przez co ich twarze były bardzo blisko siebie. Praktycznie stykali się nosami. Syriusz przegryzł wargę i delikatnie się do niej zbliżył.

- Syriusz, Pani Weasley Cię... - powiedział Harry, który wszedł do pokoju i gdy zobaczył ich w niezręcznej sytuacji zaraz wyszedł. Dziewczyna szybko wstała z Syriusza i wyszła pospiesznie z pokoju.

Miała całe zarumienione policzki, myśląc o tym, że prawie pocałowała Syriusza i tym, że Harry to widział. Z jego perspektywy musiało wyglądać to dość dwuznacznie.

Syriusz westchnął, było tak blisko mógł ją pocałować. Koniecznie musiał porozmawiać z Harrym i nauczyć go pukać do drzwi. Wstał, ubrał się i zszedł na dół, miał nadzieję, że (T.I) jeszcze tam będzie. Naprawdę chciał z nią porozmawiać.

- (T.I) zostań na śniadaniu chociaż. - usłyszał głos Molly i zauważył dziewczynę podążającą do kuchni. - Na pewno jesteś głodna. - dodała, a dziewczyna niechętnie musiała przyznać rację.

- Dobrze, ale tylko chwilę. - odrzekła i spojrzała na Syriusza opartego o barierkę od schodów. Uśmiechnęła się lekko i weszła do kuchni, a za nią Black. - Pomogę Ci. - odrzekła i zabrała talerze, rozkładając je na stole.

Czarnowłosy cały czas lustrował ją wzrokiem. Była naprawdę piękna, naprawdę nigdy w życiu nie czuł czegoś tak silnego. Owszem miał dziewczyny, był zauroczony, jednak jeszcze ani razu nie czuł czegoś takiego.

Syriusz w pełnym momencie spojrzał na Harrego, który patrzył na niego przepraszającym wzrokiem. Zdecydowanie nie powinien wchodzić do tego pokoju. Syriusz spojrzał na niego z rozbawieniem.

- Dobrze, ja już naprawdę muszę lecieć, bo za chwilę spóźnię się do pracy. - odrzekła (T.K.W) włosa i wstała z krzesła. - Dziękuję Molly, jedzenie było pyszne. - powiedziała i uśmiechnęła się do kobiety.

Minęła w korytarzu Syriusza i zaczęła ubierać buty. Sięgnęła płaszcz i założyła na siebie. Gdy już chciała wyjść, poczuła rękę na swojej dłoni. Odwróciła się i zauważyła Syriusza z uśmiechem od ucha do ucha.

- Czegoś chyba nie dokończyliśmy. - odrzekł Black i mając gdzieś to, że wszyscy patrzą, przyciągnął ją do siebie i pocałował ją. Uśmiechnął się gdy dziewczyna odwzajemniła pocałunek.

- Jutro wpadnę więc pogadamy dobrze? - Zapytała gdy odsunęła się od niego. Ten pokiwał głową, a dziewczyna wyszła z pomieszczenia machając do niego. Czarnowłosy uśmiechnął się i przegryzł wargę. Ta kobieta była cudna.

Harry Potter || one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz