Rozdział zamówiony przez Xx_julix_xX i mam nadzieję, że się spodoba.
Spojrzała na niego ze smutkiem, a z jej oczu zaczęły cieknąć łzy. Zobaczyła jak aurorzy ciągną Syriusza w kierunku drzwi. Nie mogła uwierzyć w to co właśnie widzi. Wiedziała, że był niewinny i nie mogła pozwolić, żeby go tam zabrali.Podeszła do niego i przyłożyła swoje czoło do jego. Po tym jak przyszedł do niej przerażony, mówiąc co zrobił Pettigrew, dziewczyna nie mogła w to uwierzyć. A teraz brali go do Azkabanu za coś czego nie zrobił.
- Obiecaj mi, że będziesz czekać na mnie. - powiedział z lekkim uśmiechem. Choć wewnątrz był okropnie przerażony, to nie chciał jeszcze bardziej jej dobijać. Gdy ta pokiwała twierdząco głową, odetchnął z ulgą. Jednak piękna chwila zniknęła szybciej niż się się pojawiła gdy został pociągnięty przez aurorów na dwór. Młoda kobieta ścisnęła oczy, nie chcąc się zaczął płakać jak dziecko.
- Czekajcie! - krzyknęła i podeszła do niego i delikatnie musnęła jego usta. Choć ich pierwszy pocałunek był w tak niekorzystnej sytuacji, zrobiło jej się ciepło na sercu i delikatnie uśmiechnęła się do niego. Nie chciała spędzić reszty życia bez niego. - Kocham Cię Łapa. - dodała, a ten chciał jej powiedzieć to samo, jednak trzymający go aurorzy, nie mieli zamiaru czekać.
- Mam nadzieję, że na długo zapamiętałeś to pożegnanie, bo teraz do końca swojego nędznego żywota, będziesz oglądać ściany Azkabanu od środka. - powiedział jeden z mężczyzn bez żadnego cienia współczucia.
Syriusz ostatni raz spojrzał na (T.I) i zabolał go widok trzęsącej się kobiety, nie mogącej powstrzymać płaczu. Obiecał sobie, że chodźmy miał każdego dnia cierpieć i gnić w więzieniu, zawsze będzie miał nadzieję, dla niej...
*~*~*~*~
Trzynaście lat później
*~*~*~*~
(T.K.W) włosa dziewczyna stała przy przystanku autobusowym i czekała aż przyjedzie odpowiedni środek transportu. Potarła swoje ramiona z zimna i wyciągnęła prawą dłoń przed siebie. Rozejrzała się po ulicy, czy jej transport już jedzie, jednak go nie dostrzegła.
Odwróciła się gwałtownie, słysząc ruszanie się krzewów za nią. Jednak nie było tam nic, co wcale jej nie uspokoiło i rozejrzała się za Błędnym Rycerzem, chcąc jak najszybciej do niego wsiąść i udać się do domu.
Spojrzała jeszcze raz na rośliny dla pewności i ponownie znowu nic nie zauważyła. Gdy zobaczyła przed sobą autobus, westchnęła z ulgą i wsiadła do niego poprawiając torbę na ramię.
- Cześć Stan - powiedziała, widząc kolegę, z którym wiele razy już jeździła do domu. - Na Pokątną proszę. - dodała, chłopak wyciągnął kartkę z rachunkiem, którą dziewczyna przyjęła go i ziewnęła ze zmęczenia.
CZYTASZ
Harry Potter || one shot
FanfictionOne shot Harry Potter ( zamówienia zamknięte) * proszę nie zwracać uwagi na wszelakie błędy, gdyż shoty są dopiero w trakcie poprawek *