Rozdział zamówiony przez syska_polska i wybacz, że musiałaś tyle czekać.
- Tom! Czy ty zwariowałeś? Przecież w podręczniku jest inaczej, jak nam to wszystko wybuchnie będzie twoja wina. - wspomniany Tom nic tylko ściągnął usta w cienką linie, starając się uspokoić. Miał serdecznie dość tej dziewczyny, choć pracował z nią pierwszy raz na eliksirach, wiedział, że nigdy więcej nie zgodzi się na coś takiego.
A przede wszystkim był zdziwiony, że dziewczyna śmie się odzywać się tak do niego. Większość szkoły czuła do niego i jego znajomych wielki respekt, a wielu bało się koło nich przejść, ale (T.I) była inna i dla Toma była nowością. Pyskata, wiecznie gadająca uczennica w jego towarzystwie była ewenementem.
- Jakbyś nie zauważyła znam się na tym lepiej niż ty, więc zamknij swoją twarz i patrz jak ja to robię. - warknął i wziął się do pracy, wciąż patrząc na nauczyciela, myśląc jakim w ogóle cudem trafił z tą dziewczyną do pary. Później przypomniał sobie, że Horacy Slughorn uważał, że Tom powinien poduczyć dziewczynę eliksirów, gdyż zwykle wychodziły jej same nędzne wypociny i nauczyciel eliksirów postanowił dobrać ich razem był mogli czegoś się od siebie nauczyć, lecz na razie całą robotę odwalał Tom, bo jak zdążył zauważyć, dziewczyna nie miała zielonego pojęcia o eliksirach.
- Ale... - nie zdążyła dokończyć, bo w sali rozległ potężny huk i twarze wszystkich zwróciły się w ich kierunku. Kiedy dym, który zaczął unosić się w powietrzu, opadł, Tom czuł jak zaraz wybuchnie ze złości. - Mówiłam ci, że robisz coś źle geniuszu. - odparła, otrzepując swoją szatę z kurzu. Jednak jej ubranie było niczym w porównaniu z odzieniem Toma.
Chłopak miał całą twarz w czarnej sadzy, włosy nastroszone we wszystkie strony świata, a szata w niektórych miejscach wciąż unosiła się dymem. Dziewczyna z trudem powstrzymywała się od śmiechu, jednak widząc jego wściekły wyraz twarzy, wolała nie wydać z siebie żadnej oznaki rozbawienia.
- To wszystko przez ciebie! Rozkojarzyłaś mnie! - Tom warknął w jej stronę, a ona nie spodziewając się takiej reakcji podskoczyła i przestała sprzątać swoją szatę.
- Czym cię niby rozkojarzyłam? Odezwałam się aby parę razy. - odparła spokojnie, widząc, że i tak już cała klasa patrzy w ich kierunku. Nie chciała robić większego przedstawienia niż było to warte.
- Twoim wiecznie ujadającym jęzorem, mam cię naprawdę dość. - rzekł i rzucił na siebie zaklęcie czyszczące i zmył z siebie wszelkie oznaki upokorzenia. Zanim nauczyciel podszedł do nich, Tom już wyczyścił kociołek i stół, który również ucierpiał podczas dzisiejszych eksperymentów.
- Wielkie nieba co tu się stało? - zapytał Horacy, patrząc na powietrze wokół nich, które wciąż było gęste i ciemniejsze niż w reszcie klasy.
- To jej wina profesorze, wciąż gadała i nie pozwała mi sie skupić. Więcej nie mam zamiaru z nią pracować. - dziewczyna nawet się nie odezwała, bo wiedziała, że jej słowa i tak nic nie dadzą. Tom był pupilkiem Slughorna i (T.I) była pewna, że jej słowa zostaną potraktowane z dystansem. Ona była tylko zwykłą uczennicą, która nie przepadała za eliksirami, więc było pewne w czyje słowa uwierzy nauczyciel.
- No dobrze, dobrze idźcie już idźcie. Ja muszę coś zrobić z tym kurzem. - niedługo po jego słowach rozległ się dzwonek i uczniowie prędko zaczęli sprzątać swoje stanowiska. W tym czasie Tom i (T.I) mierzyli się wzrokiem, chłopak patrzył na nią zwycięsko, a ona ze zrezygnowaniem. Była pewna, że nic złego nie zrobiła, a Tom po prostu pomylił się w robieniu tego eliksiru, jednak nie chciało jej sie nawet kłócić.
- Jesteś głupi wiesz? - rzekła i zaraz wyszła z klasy, zostawiając zdezorientowanego Toma w klasie. Chłopak patrzył na nią tak długo jak nie zniknęła mu z oczu i westchnął. Czyżby jej uwaga uraziła jego zimne, bezuczuciowe serce?
Mijały miesiące a wraz z nimi cała przeszłość. Można byłoby rzecz, że wszystkie nieprzyjemności zostały w tyle, jednak tak nie było. Tom zawsze pamiętał o wszystkim tak i również nie zapomniał o sytuacji, która miała miejsce w piątej klasie podczas lekcji eliksirów. Tom pomimo że unikał jej jak ognia zawsze los chciał dla nich inaczej. Choć trochę bał się, że zacznie czuć do niej jakieś przywiązanie.
I wciąż zastanawiał się jakim cudem wtedy zapomniał jednego składnika i ku jego niezadowoleniu odkrył, że w tamtym dniu po prostu myślał o niej. Bardzo go irytowała, jednak właśnie dlatego zapałał do niej jakimś uczuciem. Nie bała się do niego odezwać, ani powiedzieć tego co myśli w jego towarzystwie i to zaczął cenić, bo ludzie bardzo często mówili mu to co chciałby usłyszeć, a nie prawdę.
Gdy nadszedł kolejny rok nauki w Hogwarcie, Tom wrócił z sierocińca w takim humorze jak zwykle. Nie widział kobiety przez dwa miesiące, a ostatni raz rozmawiał z nią po lekcji eliksirów, w której Tom kłócił się, że nie ma zamiaru pracować z nią w parze. I ku jego chwilowemu zadowoleniu udało mu się, jednak gdy usiadł przy stoliku, a dziewczyna siedziała naprzeciwko niego i próbowała dodać czegokolwiek do kociołka, westchnął i zaczął jej pomagać tym razem z dobrym skutkiem.
Później niestety nie mieli okazji rozmawiać. Przyszły Sumy, wraz z nimi wieczne siedzenie w podręcznikach, a nade wszystko nadmiar prac domowych. Nawet po wszystkich egzaminach nie mieli kiedy spędzić ze sobą czasu. Tom czuł się dziwnie z myślą, że potrzebuję czyjegoś towarzystwa, ale rzeczywiście siedzenie z nią dawało mu nijakie ukojenie.
Pomimo początkowej niechęci z obu stron, doszli w końcu do porozumienia. Tom żałował tylko, że zapewne dziewczyna nie będzie kontynuować eliksirów w szóstej klasie, bo właśnie tam poznał jej irytująca osobę. I w końcu gdy siadając przy stole w Wielkiej Sali, czekając na rozpoczęcie uczty powitalnej, dostrzegł ją przy wśród swoich znajomych, uśmiechnął się złośliwe pod nosem.
Gdy dziewczyna poczuła jego wzrok na sobie odwzajemniła ten uśmiech i sama nie mogła uwierzyć, że doszła do porozumienia z osobą, której kiedyś naprawdę nie lubiła.
CZYTASZ
Harry Potter || one shot
FanfictionOne shot Harry Potter ( zamówienia zamknięte) * proszę nie zwracać uwagi na wszelakie błędy, gdyż shoty są dopiero w trakcie poprawek *