Rozdział zamówiony przez Feel_Death i mam nadzieję, że się spodoba.
- Harry, proszę, opowiedz mi coś. Jak tam jest? Słyszałam, że to bardzo wymagająca szkoła. Masz jakiś znajomych? - Harry słyszał te pytania codziennie. Po tym jak wrócił z Hogwartu, jego mugolska koleżanka chciała wiedzieć wszystko.
Oczywiście dziewczyna myślała, że chłopak chodzi do normalnej, prywatnej szkoły na obrzeżach Wielkiej Brytanii. Choć bardzo ją lubi, nie mogł powiedzieć jej prawdy. Czuł się źle, że ją okłamuje, bo ona mówiła mu wszystko i pomagała mu kiedy tylko miał jakieś problemy z Dursleyami. Zdażały się nawet sytuację kiedy Dubley zamknął przed nim drzwi wejściowe i gdyby nie ona zmuszony byłby spać na dworze. Znali sie od czasów, kiedy ich wzrost nie przekraczał wzrostu skrzatów ogrodowych. Dlatego coraz bardziej bolało go to, że wciąż musiał kłamać, zwłaszcza, że nie uważał jej tylko za przyjaciółkę.
Kłamstwa stały się już codziennością, co go bolało, ale wiedział, że nie miał wyjścia. Dziewczyna nie dałaby mu spokoju gdyby pozostawiłby jej pytania bez odpowiedzi. A na wszystkie jej ciekawskie zapytania, miał już świetne wymówki, choć musiał przyznać, że wraz z każdym kolejnym rokiem bolały go te kłamstwa jeszcze bardziej.Lecz dziewczyna nie była głupia i wciąż przyłapywała Harry'ego na coraz to nowszych kłamstwach. Wiele razy dwa razy opowiedział jej tą samą historię, tylko z drobnymi zmianami. Nastolatka widziała go aby dwa miesiące w roku, a jak byli już razem, słyszała tylko kłamstwa i było jej z tego powodu po prostu przykro.
Jednak pomimo swoich wątpliwości starała się nie kłócić z chłopakiem. Mieli tylko mierne parę tygodni dla siebie i chciała aby ten czas spędzili jak najlepiej, a nie na wiecznych kłótniach i sprzeczkach. Wolała w tym czasie pograć z nim w gry planszowe, poczytać książki, czy nawet pobawić się z nim w berka czy inne zabawy.
Choć gdy nie zaczynali tematu szkoły, Harry i (T.I), byli najlepszymi przyjaciółmi na świecie. Zachowywali się jakby wszystko było w jak najlepszym porządku, choć wewnętrznie obydwóch coś gryzło. Jednak nie mieli odwagi szczerze ze sobą porozmawiać. Obydwoje czuli do siebie coś więcej niż tylko zwykła przyjaźń i choć każdy z nich miał swoje osobne życie, byli bardzo blisko siebie. Lecz Harry żałował, że nie może powiedzieć jej prawdy, nie miał pojęcia jak dziewczyna zareaguję. Tak wiele miał wątpliwości.
*~*~*~
Pewnej nocy obudził ją głośny hałas, który brzmiał jak odgłos wydobywający się z silnika. Przetarła oczy, widząc światła na dworze i usiadł na łóżko, chcąc bliżej przyjrzeć się osobie, która obudziła ją o tak późnej porze. Jednak to co ujrzała spowodowało, że dziewczyna momentalnie oprzytomniała.
Na zewnątrz, przy oknie Harry'ego, który mieszkał naprzeciw jej, latał samochód. Przetarła oczy jeszcze raz, upewniając się, że dobrze widzi. I gdy obraz przed jej oczami się nie zmienił, pomyślała, że śni. Następną jej myślą było to, że po prostu się nie wyspała i widziała już rzeczy, które były wręcz niemożliwe.
Jednak gdy później krata w oknie Pottera została wyrwana, rozejrzała się na zewnątrz, mając nadzieję, że ktoś widzi to co ona, by upewnić się czy nie ma omamów. Następnie zauważyła Harry'ego wsiadającego do samochodu wraz ze swoimi walizkami i sową. Kolejną dziwną sytuacją było to, że wujostwo zabraniało mu mieć zwierzęta.
Krzyk wuja Vernona otrzeźwił jej umysł. Zobaczyła jak mężczyzna stoi w oknie i krzyczy rzeczy, których nastolatka nie była w stanie rozumieć. Następnie z powrotem ułożyła się na łóżku i zaczęła wpatrywać się w sufit, próbując wymyślić jakiekolwiek logiczne wyjaśnienie tego co widziała.
- To wszystko jest sen. - powiedziała, wciąż będąc w szoku. - To na pewno nie była prawda, wszystko ci się wydawało. - powtarzała sobie te słowa, gdyż była to jedyna logiczna wymówką jaką wymyśliła. Lecz niedługo po tym zmorzył ją sen, a ostatnią myślą zanim zasnęła była nadzieja, że jutro wszystko okaże się w jak najlepszym porządku, a Harry wciąż będzie spał u wujostwa.
*
~*~*~*~
Od tamtego momentu (T.I) nie widziała się z Harrym. W ciągu całego roku nie zadzwonił do niej ani razu, nawet nie dawał znaku życia. Zaś dziewczyna do dziś nie była pewna co widziała tej nocy gdy Harry zniknął. Zresztą nikomu nawet nie powiedziała o tym, że widziała. Ludzie uznaliby ją za wariatkę, a przecież była tylko dwunastoletnim dzieckiem, jej słowa byłyby potraktowane z wielkim dystansem. Zresztą sama nie miała pewności do tych wydarzeń.
Lecz w tym roku, gdy Harry wróci ze szkoły, chciała z nim w końcu porozmawiać. Czuła, że chłopak nie mówi jej wszystkiego i bolało ją to. Byli przyjaciółmi tyle lat, a ona wiedziała, że ten miał wiele tajemnic i nie zabraniała mu tego. Ale bolało ją to, że chłopak kłamie na każdym kroku.
Jako iż wiedziała, że chłopak na wakacje wraca do domu. Postanowiła poczekać na niego. Chciała z nim wyjaśnić wydarzenie, które miało miejsce tamtego roku.
Jedynym rozwiązaniem tego było to, że chłopak mógł mieć jakieś magiczne zdolności. To wszystko tłumaczyłoby jego dziwne zachowanie i wszystkie rzeczy w jego pokoju. Ale czy ona byłaby w stanie w to uwierzyć? Przecież to niemożliwe.
Tego dnia gdy zobaczyła Harrego przed domem, od razu zbiegła na dół żeby z nim porozmawiać. Chłopak spojrzał na nią i stał zaskoczony gdy ją zobaczył. Zdecydowanie wypiękniała przez ten rok, gdy się nie widzieli.
- Harry musimy porozmawiać. - odrzekła a chłopak przytaknął. Wiedział, że kiedyś będzie jej musiał powiedzieć prawdę. Wiele razy chciał to zrobić ale się bał. Co jeśli ona uzna go za wariata? - Widziałam jak koło Twojego domu latał samochód. - odrzekła gdy poszli do jej domu, aby nikt ich nie słyszał.
- Profesor Snape mówił, że wszystkim, którzy to widzieli, wyczyścili pamięć. - odrzekł to bardziej do siebie. - A zresztą, ufam ci i sądzę, że powinnaś już znać prawdę. - powiedział. - Jestem czarodziejem. - dodał i westchnął, czekając na jej reakcję.
- Szczerze to pojawiały się w mojej głowie takie myśli, ale myślałam, że powiesz mi coś bardziej logicznego. - westchnęła, nie wiedząc co ma myśleć. Tyle lat żyła w przekonaniu, że magia nie istnieje. Trudno było jej się pogodzić z tym, że żyła w kłamstwie.
Harry zaczął opowiadać jej wszystko o szkole magii, o nauczycielach, jego przygodach, przyjaciołach. Nastolatka słuchała wszystkiego z wielkim zaskoczeniem ale i zaciekawieniem.
Przesiedzieli tak cały dzień rozmawiając. Każdemu z nich było lżej na sercu gdy wszystko sobie powiedzieli. A przede wszystkim spędzili ze sobą mnóstwo czasu, czego im brakowało przez ostatni rok.
Potter pomimo że miał przyjaciół w Hogwarcie, o (T.I) nie mógł zapomnieć. Była z nim zawsze i była jedyną osobą, która wspierała go w każdym momencie jego życia.
Dziewczyna przytuliła chłopaka gdy już wszystko jej opowiedział. Cieszyła się, że chłopak jej to powiedział. Pomimo że to wszystko brzmiało jak jakaś bajka, wierzyła mu, bo był dla niej potwornie ważny.
- Ale żebyś o mnie w Hugwarcie nie zapomniał. - ostrzegała z rozbawieniem.
- Hogwarcie. - poprawił ją czarnowłosy. - Przecież dobrze wierz, że nigdy o tobie nie zapomnę. - uśmiechnął i przyciągnął ją do siebie i przytulił. Strasznie mu tego brakowało.
CZYTASZ
Harry Potter || one shot
FanfictionOne shot Harry Potter ( zamówienia zamknięte) * proszę nie zwracać uwagi na wszelakie błędy, gdyż shoty są dopiero w trakcie poprawek *