Rozdział zamówiony przez valentinamaei i mam nadzieję, że się spodoba.
- Cieszę się, że będę mogła poznać twoich rodziców. - (T.K.W) włosa dziewczyna powiedziała, patrząc na Albusa z radością. Była bardzo podekscytowana, że w końcu będzie mogła spędzić wakacje u swojego przyjaciela. Była pewna, że przeżyją razem niesamowitą przygodę.
- Ja najbardziej boje się o Ciebie, wiesz jaki jest James. Zaraz będzie próbował cię poderwać, albo nie wiadomo co. - powiedział, patrząc na dziewczynę. Owszem na myśl, że spędzi z nią mnóstwo czasu, cieszył się. Jednak znał swojego brata i jego zapędy do kobiet. Pod żadnym względem nie ufał mu i nie chciał, żeby (T.I) miała z nim cokolwiek do czynienia.
Nie miał z nim dobrych kontaktów i wręcz go nie lubił. Denerwował go przy każdej możliwej okazji. James wyraźnie dawał mu do zrozumienia, że jest lepszy od Albusa. Nastolatka wiedziała, że bracia nie byli ze sobą zżyci, jednak miała nadzieję, że to się zmieni. Widziała, jak bardzo młodszy cierpi przez ich chorą rywalizację i miała zamiar porozmawiać o tym z starszym, a pobyt w ich domu był na to świetną okazją.
- Nie martw się o to, w razie czego sobie poradzę. - posłała mu szeroki uśmiech i razem pomareszowali w kierunku rodziców Pottera, którzy czekali na nich, machając do nich z daleka. Nastolatka jednak bardziej zwróciła uwagę na James'a, który podłożył nogę Albusowi. Zdecydowanie musiała z nim porozmawiać, chłopak i tak już wiele smutków przyniósł jej przyjacielowi.
~*~
- Niech Pani poczeka, pomogę. - powiedziała, widząc jak mama Albusa szykuję śniadanie dla całej rodziny. Kobieta uśmiechnęła się życzliwie do dziewczyny, będąc jej wdzięczna, gdyż bardzo śpieszyła się do pracy.
- Dziękuję kochana, ja już jestem spóźniona do pracy, uszykuj proszę tylko talerze i zawołaj chłopców i Lily. Jeszcze raz bardzo ci dziękuję. - powiedziała i szybkim krokiem, ruszyła w kierunku drzwi. Nastolatka zrobiła wszystko o co poprosiła rudowłosa i ruszyła obudzić młodych Potterów.
Niechętnie zapukała do pokoju James'a i odczekała chwilę. Gdy ten otwarł drzwi i spojrzał na nią zaspanymi oczami, o mały włos nie zakrztusiła się powietrzem, patrząc na jego nagi, wyrzeźbiony tors.
Potter widząc jej reakcje, uśmiechnął się. Cudem powstrzymał się, aby nie zaśmiać się. Gdy dziewczyna zauważyła to, zaraz ocknęła się i spojrzała mu w oczy, starając aby jej wzrok nie zjechał niżej.
- Śniadanie na dole. - rzuciła tylko i szybkim krokiem, ruszyła do pokoju Albusa. W głowie wciąż miała widok starszego z braci i miała ochotę pacnąć się za to w głowę. Za wszelką cenę chciała wyrzucić go ze swojej głowy, choć wiedziała, że i tak się przed nim strasznie zbłaźniła.
~*~
- James masz chwilę? - zapytała, uchylając drzwi od jego pokoju. Gdy Albus wraz z jego mamą pojechali na zakupy, chciała wykorzystać nieobecność młodszego i porozmawiać z jego bratem. - Nie przeszkadzam? - zapytała, widząc jak ten układa figurki drużyn Quidditcha.
- Wchodź. - powiedział, wciąż stojąc tyłem do niej. Nastolatka usiadła na tapczanie i czekała aż ten skończy swoje zajęcie i jej wysłucha. - Więc co się stało? Jeśli chodzi o tą sytuację wczoraj to się nie martw, zapomniałem już prawie o tym. - odrzekł, a ta zarumieniła się, przypominając sobie jej zachowanie. Zachowała sie, jak napalona małolata.
- Nie ja chciałam porozmawiać o Albusie. - chłopak spojrzał na nią ze zdziwieniem i zmarszczył brwi. - Dlaczego wciąż pokazujesz, że jesteś od niego lepszy? Zachowujesz się jak ograniczony człowiek, który nie rozumie, że on może być inny niż ty. Owszem nie jest idealny, ale ty też nie jesteś, nikt nie jest. To twój brat, spróbowałbyś go chociaż zrozumieć. - ostatnie zdanie wyszeptała, nawet na niego nie patrząc. Nie do końca panowała teraz nad złością, ponieważ strasznie denerwowało ją zachowanie czarnowłosego.
James za to siedział z otwartymi oczami, czując, że pierwszy raz ktoś mu powiedział coś takiego. Nie często słyszał obelgi na swój temat, a jak już to raczej nie przejmował się tym. Teraz jednak zabolały go słowa dziewczyny i tym jak ona go postrzega.
- Nie mam zamiaru cię oceniać, ale to ja byłam zawsze przy nim, kiedy był smutny przez ciebie i wiem jak cierpi przy tym. Chciałam ci tylko uświadomić, jak bardzo go krzywdzisz swoim zachowaniem. - wstała i chciała wyjść z jego pokoju, jednak zatrzymała ją jego dłoń na jej ręce.
- Dziękuję, że mi to uświadomiłaś. - odparł. - Ale ja nie jestem taki, jak ty myślisz. Naprawdę nie jestem debilem za jakiego mnie uważasz. - odrzekł, a dziewczyna spojrzała w jego ciemne oczy i uśmiechnęła się delikatnie.
- Nie uważam cię za debila. Jesteś dla mnie raczej człowiekiem, który po prostu myśli, że jest najważniejszy na świecie. - odrzekła i wyszła z pomieszczenia, zostawiając go samego ze swoimi myślami. Chłopak usiadł na tapczanie i spojrzał w okno. Chyba naprawdę zachowywał się okropnie.
~*~
Od ostrej rozmowy między dwójką minęło parę dni, a już jej słowa przyniosły efekty. James odczepił się od Albusa i przestał mu dokuczać, jednak nie tylko to zmieniła ich rozmowa. Od tego czasu, nastolatka zaczęła spędzać więcej czas z starszym z braci i choć z początku była do niego sceptycznie nastawiona, teraz nawet go polubiła i z wzajemnością.
Nawet rodzice Potterów zaczęli zauważać, że ich starszy syn coraz częściej chodzi uśmiechnięty i lepiej dogaduje się z Albusem. Cieszyli się bardzo z tego powodu i byli pewni, że to dzięki dziewczynie, która przyjechała do ich domu.
Nastolatka zaś siedziała pod drzewem, czekając na James' a, który chciał tu się z nią spotkać. Ciekawiło ją co ten ma jej do powiedzenia. Gdy usłyszała za sobą kroki, spojrzała za siebie i dostrzegła tam Jamesa idącego w jej kierunku z bukietem polnych kwiatów. Zmarszczyła brwi i uśmiechnęła się, gdy wyciągnął je w jej kierunku i zasiadł obok.
- Dziękuję, ale za co to? - zapytała, a ten nawet na nią nie spojrzał. Patrzył przed siebie i przegryzł wargę intensywnie o czymś myśląc. - Ej słyszysz mnie? - zapytała z uśmiechem i zaczęła machać mu dłonią przed twarzą. Jednak spojrzała na niego ze zdziwieniem, gdy chwycił jej nadgarstek, a w jego oczach dostrzegła zamyślenie.
- Odkąd tu przyjechałaś, nie mogę przestać o tobie myśleć. Jak patrzę na Albusa, wciąż zazdroszczę mu, że może być blisko tam cudownej osoby jak ty. - odparł, a nastolatce zabrakło mowy w gębie. - Kiedy przyszłaś do mnie porozmawiać, miałem nadzieję, że będziesz chciała mnie poznać, albo po prostu pogadać. Pierwszy raz poczułem się naprawdę źle, słysząc prawdę. Bo słyszałem ją z twoich ust i wiem, że dla ciebie jestem nikim. - kontynuował, wprawiając ją w coraz większe zaszokowanie.
Nie wiedziała, jak ma odebrać jego słowa. Czy naprawdę była dla niego, tak ważna aby wziął jej słowa sobie do serca?
- James ja nie wiedziałam, że coś dla ciebie znaczę. - powiedziała zgodnie z prawdą i odłożyła bukiet polnych kwiatków na bok. Chciała coś jeszcze dodać, jednak chłopak jej przerwał.
- Coś znaczysz? - prychnął. - Ja cię uwielbiam, nie udajesz niczego, jak chcesz coś powiedzieć, to to mówisz. Jesteś przyjacielska i dla mojego brata, wskoczyłabyś w ogień, czego tak mu zazdroszczę. - powiedział nerwowo. - Uważam cię za chodzący ideał i po prostu poczułem coś do ciebie, ale zrozumiem, jeśli tego nie odwzajemnisz. - ostatnie parę słów wyszeptał, odwracając wzrok od jej pięknych oczu.
(T.K.W) włosa położyła mu dłoń na policzku i przekręciła delikatnie jego głową tak by na nią spojrzał. Przybliżyła się do niego i delikatnie ucałowała jego wargi, co obydwóm odebrało zdrowe myślenie.
- Ja chyba też coś do ciebie czuję James. - odparła, gdy odsunęła się z rumieńcami na twarzy. Wtuliła się w jego tors i zamknęła oczy, wciąż nie mogąc uwierzyć, w to co przed chwilą się wydarzyło. Ta sytuacja była dla nich tak magiczna, że żadne zaklęcie nie było w stanie pokonać mocy tego uczucia.
CZYTASZ
Harry Potter || one shot
FanfictionOne shot Harry Potter ( zamówienia zamknięte) * proszę nie zwracać uwagi na wszelakie błędy, gdyż shoty są dopiero w trakcie poprawek *