Rozdział zamówiła candy_565 mam nadzieję, że się spodoba.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Profesor Slughorn prosił bym to przyniosła Harry'emu, Neville'owi i Peggy. - odrzekła młoda dziewczyna wchodząc do przedziału gdzie siedzieli wyczytani wraz z Luną Lovegood.
- Dziękuję. - odrzekł niepewnie Harry odbierając kartkę od nastolatki, która zaraz po tym wyszła z pomieszczenia. Cała trójka była zdziwiona o co może chodzić.
- Kto to w ogóle ten profesor Slughorn? - zapytała dziewczyna i założyła swoje kręcone włosy za uszy, gdyż weszły w jej oczy. Otwarła swoje zaproszenie i zaczęła czytać.
- Nowy nauczyciel.- odrzekł Potter nie podnosząc wzroku z karki gdzie widniało zaproszenie na przekąskę w przedziale C. - To idziemy tam? - zapytał i wstał.
- Chyba trzeba. - odrzekła nastolatka i uśmiechnęła się. - Ciekawie o co chodzi, mam cichą nadzieję, że będą to jakieś zajęcia dodatkowe. - odrzekła i zaśmiała się z miny chłopaków. - Spokojnie żartowałam, aż tak uczyć się nie lubię. - dodała ciągle cicho się śmiejąc.
Kiedy do wyznaczonego przedziału spostrzegli, że nie byli tam sami. Siedziało tam parę osób, jednym z nich był Blaise Zabini, który od razu jak zobaczył dziewczynę, która przyszła z Harrym, spojrzał na nią.
Brązowowłosa lekko się speszyła i spóściła głowę. Szybko usiadła koło Harrego i próbowała nie zwracać uwagi na przyglądającemu jej się Ślizgonowi. Odkąd spotkała go we wakacje na Pokątnej, chłopak ciągle na nią zerkał.
Czuła się głupio w tej sytuacji i chciała wiedzieć co chłopak ma na celu tak się na nią patrząc. Chciała słuchać tego co nauczyciel ma do powiedzenia, jednak wzrok chłopaka ciągle ją dekoncentrował.
Spojrzała w końcu na profesora, który opowiadał o poznaniu się lepiej i częstował każdego jedzeniem. Horacy wypytywał się każdego o rodzinę i jak można było usłyszeć, prawie miał coś wspólnego z dobrze znanymi i wpływowymi ludźmi.
- A o tobie panno Hamilton też wiele dobrego słyszałem. - odrzekł a dziewczyna poczuła wzrok każdego na sobie, już nie tylko Zabiniego. - Czy wiecie, że wasza koleżanka w tamtym roku miała same wybitne oceny a do tego zaliczyła maksymalnie sumy? - zapytał a nastolatka zamiast dumy czuła zażenowanie.
Zdecydowanie nie należała do osób, które lubią się chwalić. Nawet uważała, że nie ma czego, uczyła się i dlatego miała takie oceny. Chciała aby rodzina i znajomi byli z niej dumni i udawało jej się to.
Jednak jak została wyczytana przez nauczyciela nie czuła się dobrze. Każdy na nią patrzył, a nie przepadała za tym. Wolała żyć w spokoju, mając tylko bliskich przyjaciół i znajomych. Tyle jej naprawdę wystarczało.
- To prawda. - odrzekła w końcu czując, że profesor oczekiwał od niej jakiegokolwiek potwierdzenia. Ten uśmiechnął się i dalej zaczął wypytywać resztę uczniów.