Regulus Black & Reader

3.3K 101 21
                                    

Regulus czuł, że nieco różni się od swoich znajomych, których ciągnęło w szeregi Czarnego Pana. Owszem z początku był nim zafascynowany. W jego domu wpajano mu od dzieciństwa zasady zgodne z Voldemortem. Wszystkie jego idee, były ideami jego rodziców, których przez wiele lat słuchał pod każdym względem. Zawsze był dumny, że chwalą go i stawiają na piedestale. Lubił widzieć, że Syriusz jest pod nim, jednak do pewnego czasu.

Gdy oficjalnie wstąpił w szeregi czarnego pana, od razu poczuł niechęć do takiego życia. Widział śmierć, tortury, katusze a obok bezlitosnych śmierciożerców, którzy nie cofnęliby się przed niczym. Miał wtedy szesnaście lat, był wciąż dzieckiem, które popełniało błędy. Zwłaszcza, że został wychowany w dobrobycie, nigdy niczego mu nie brakowało, niczym nie musiał się przejmować. Wizja śmierci wydawała mu się zawsze taka daleka. Nie był gotowy, aby się z nią zmierzyć.

Miał coraz większe wątpliwości. Siedzenie w domu i ukrywanie przed rodzicami swoich prawdziwych myśli stawało się kłopotliwe. Nie chciał ich zawieść, bowiem całe życie był najlepszy. Nie był gotów, aby stać się takim samym odludkiem jak Syriusz. Widział jak jego brat cierpiał, zmuszany był do posłuszeństwa, a nawet matce zdażało się go uderzyć i torturować. Uciekł z domu do swojego przyjaciela, z nadzieją na lepszą przyszłość. Regulus wiedział, że Syriusz miał więcej odwagi niż on. Umiał się postawić, chociaż zapłacił za to niejednym cierpieniem.

Im dłużej przesiadywał w mieszkaniu, tym bardziej chciał stąd odejść. Rozumiał teraz brata i to jak czuł się w tym domu. Regulusowi czystość krwi zawsze była obojętna. Po prostu wymagano od niego nietolerancji, więc słuchał. Kiedy teraz żałował swojej decyzji o przynależności do śmierciożerców, zrozumiał, że to wcale nie jest coś do czego on dąży. Nie chciał żadnej wojny ani śmierci. Chciał po prostu być szanowny przez swoich rodziców, kiedy widział jak traktowali jego brata. Bał się, że będzie przeżywał to samo co on. A Regulus wtedy nie był na tyle silny, aby to przeżyć.

Swoją cegiełkę do tych decyzji zapoczątkowała również dziewczyna. Piękna nastolatka pół krwi. Była rok od niego starsza, poznał ją na spotkaniu klubu Ślimaka. Od razu się nią zauroczył, od pierwszego spojrzenia wiedział, że to właśnie ona jest jego przeznaczeniem. Czuł to i nawet jej nieczysta krew nie stała dla niego na przeszkodzie. Następny raz spotkali się w Hogsmeade, później między lekcjami, a na końcu zaczęli się spotykać. Był nią zafascynowany, tak samo jak ona nim.

Któregoś dnia zaprosiła go nawet na wigilię do swojej rodziny. Zgodził się od razu, a rodzicom wytłumaczył, że musi zostać w Hogwarcie aby nadrobić oceny. Uwierzyli i jeszcze przesłali mu pieniądze, aby mógł sobie coś kupić, gdy tak się zapracowuje. Oj gdyby wtedy wiedzieli, co robi ich syn. Regulus wolał nawet nie myśleć, co stałoby się gdyby znali prawdę. Nie chciał poczuć na własnej skórze ich wściekłości.

Z peronu odebrali ich jej rodzice. Od razu ich polubił, bowiem potraktowali go jak rodzinę, chociaż go nie znali. Matka chwaliła jego urodę, a ojciec kulturę, z jaką ten się wypowiadał. Wtedy Black zapomniał na chwilę o swoich problemach, Voldemorcie i mani rodziców na punkcie czystej krwi. Nawet nie myślał o tym. Zresztą jeden z jej rodziców był mugolem, a on rozmawiał z nimi w najlepsze.

Wtedy zrozumiał, że da się żyć z mugolami. Całe życie wpajano mu, że oni są źli, nietolerancyjni, zabierają czarodziejom magię i wiele innych bezsensowych wierzeń. Czarny Pan, jego rodzice i inni śmierciożercy nie znali żadnych mugoli. Skąd mogli wiedzieć, jacy oni są, skoro tylko ich zabijali? Z dnia na dzień rozumiał coraz bardziej jak bardzo oni go okłamywali. Z cudownych w jego oczach rodziców, stali się fanatykami, którzy pozwolili aby ich syn uciekł z domu, a drugi marnował sobie życie u boku śmierciożerców.

Nie chciał aby jego życie wyglądało tak samo jak ich. On marzył o szczęśliwej rodzinie. Za nic w świecie nie potraktowałby swojego dziecka gorzej, bo ma inne zdanie od niego. Im dłużej zastanawiał się nad tym, tym bardziej marzył aby zedrzeć sobie skórę na lewym ramieniu. Jak on marzył o tym aby cofnąć czas, aby nie pozwolić sobie ten tatuaż zrobić! Był w śmiertelnym niebezpieczeństwie, wiedząc, że nie może się wycofać bo zginie, jednak nie chciał tak dłużej brnąć w te kłamstwa.

- Rodzice bardzo cię polubili. - przestał rozmyślać, kiedy siedząc na łóżku w jej pokoju, usłyszał jej głos.

(T.I) stała oparta o ścianę i zdejmowała wisiorek, znajdujący się na szyi. Regulus nie wierzył we własne szczęście. Znała jego sytuację, wiedziała nawet, że jest śmierciożercą a pomimo tego nie zostawiła go. Wciąż po długich rozmowach byli parą. Pamiętał jak dziś, kiedy przebierając się zauważyła jego znamię. Widział w jej oczach strach, ale i smutek i rozczarowanie. Niesamowicie cieszył się, że wtedy wysłuchała go i uwierzyła w jego słowa.

- Ja też ich bardzo polubiłem. Naprawdę nie sądziłem, że może być tak sympatycznie. - przyznał ze szczerością w głosie i zdjął z siebie marynarkę, która okazała się dość niewygodna po paru godzinach noszenia. - Zresztą to było najlepsze Boże Narodzenie w moim życiu. U mnie w domu nigdy nie było tyle ciepła.

Schylił głowę na myśl o świętach w rodzinie Blacków. Jak był młodszy, obchodził je z Syriuszem, później jednak samotnie siedział w pokoju, kiedy ich rodzice kłócili się z starszym z braci, a później wyjeżdżali na jakieś spotkania z ludźmi ze swojego grona. Reg zawsze zostawał wtedy w domu, nie lubiąc słuchać o mugolach, Czarnym Panu i sprzeczek na temat jego aranżowanego małżeństwa, w które próbowali go wkręcić.

- Nie martw się Regi. Teraz każde twoje Boże Narodzenie będzie wyglądało tak jak teraz. Zresztą słyszałeś co powiedziała moja mama. Jesteś tutaj zawsze mile widziany. - poczuł jak siada koło niego i kładzie dłoń na jego kolanie.

Spojrzał na nią z wdzięcznością. Nawet nie zdawała sobie sprawy jak rozjaśniła jego jak dotąd ciemne życie pełne kłamstw, masek i braku emocji. Pokazała mu jak to jest kochać i nawet małe sprzeczki, wahania czy różnice między nimi, nie mogły stanąć na przeszkodzie ich związku. Nie byli idealni, tak samo jak ich związek. Zdarzało im się kłócić, ale chwilę później godzili się ze sobą, wiedząc, że ich miłość to wszystko co mają. Poznali się jednak w trudnych czasach, przed nimi i za nimi było jeszcze sporo kłopotów i problemów. Jednak byli młodzi i silniejsi niż kiedykolwiek.

--------

Nadszedł taki moment, kiedy wchodzę na wattpada i widzę ponad 300 tysięcy wyświetleń pod tymi one shotami. Cholera jasna nie wiem jak mam dziękować wszystkim, którzy do tej liczby dołożyli swoją cegiełkę. Dziękuję również za gwiazdki, miłe komentarze, a nawet komentarze, w których mnie poprawiacie, bo dzięki temu zabieram się za poprawianie starych rozdziałów, które pisane były tak dawno, że już nawet dobrze ich nie pamiętam.

Shoty te są na wattpadzie od 2019 roku, jednak ich pisanie zaczęło się już może w 2014/2015 roku. Pamiętam jak trzy lata temu odkryłam wattpada i przepisywałam wszystko tutaj ze swoich tajnych notatek. Jaka ja byłam wtedy podekscytowana i przestraszona faktem publikowania czegokolwiek! Później zaczęłam dostrzegać błędy, więc poprawiałam je i pisałam coraz lepiej i w sumie to dzięki tym one shotom jestem teraz tu gdzie jestem. Wciąż nie piszę idealnie, jednak staram się uczyć na błędach i czytać wszystko po parę razy aby upewnić się, że ma tutaj żadnych błędów. Dziękuję zatem wszystkim, którzy wciąż tu są! Jest to dla mnie niezwykle ważne.

Przez te sześć lat pisania, moje umiejętności mocno się zmieniły. Jak ktoś przeczytał kiedyś wszystkie rozdziały od początku do końca, widział to. Mam wielki sentyment do tej książki, ponieważ pamiętam jeszcze jak dziś siedziałam nad moim czerwonym zeszycikiem i napisałam pierwszego shota z Fredem. Były to piękne czasy i w życiu nie sądziłabym, że dziś te shoty staną się jednymi z najczęściej czytanych one shotów z Harrym Potterem na polskim wattpadzie. Jak to pięknie brzmi!

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za bycie tutaj i czytanie moich wypocin, gwiazdkowanie ich i komentowanie. Stworzyła się tutaj naprawdę spora i wspaniała społeczność, co mnie naprawdę cieszy i raduje i mam nadzieję, że tak już pozostanie. Życzę wszystkim miłego dnia/wieczora!

Szatan

Harry Potter || one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz