Rozdział zamówiony przez __Witch_skarbie__ i mam nadzieję, że się spodoba.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wielkim marzeniem Layli było po prostu usunięcie ze świata wszystkich Gryfonów, a zwłaszcza Rose Weasley. Dziewczyna irytowała ją na tyle, że kłóciła się z nią na każdym kroku, a w ostatnim czasie, rudowłosa jeszcze bardziej postanowiła uprzykszać jej życie, kiedy brązowowłosa zaczęła coraz częściej pojawiać się ku boku jej kuzyna.
Wcześniej z Albusem nie miała za dużo do czynienia. Był dla niej tylko przyjacielem Scorpiusa, z którym zadawała się już od pierwszego roku. Jednak gdy ostatnie wakacje spędzili w trójkę w dworze Malfoya, poznali się bliżej i na ich nieszczęście zdążyła to zauważyć Rose, która zawsze nienawidziła Layli na tyle, że nie chciała aby Potter zadawał się z nią. Jednak jej sprzeciwy przeciwko ich znajomości na niewiele się zdały.
- Albus weź powiedz coś tej rudej wiewiórze, bo jak ją następnym razem zobaczę na korytarzu to wyrwę jej te rude upierzenie. - Layla wleciała do dormitorium chłopaków, tak zdenerwowana jak jeszcze nigdy. Zarówno Potter jak i Malfoy byli pewni, kto doprowadził ją do takiego stanu, tylko ciekawiło ich o co tym razem poszło. - Odjęła mi punkty tylko i wyłącznie za to, że szłam do kuchni. No i gdzie tu sprawiedliwość?
- Uwierz mi nie tylko ty masz jej dość. A po tym jak została wybrana na prefekta, zachowuje się jakby cały świat miał się przed nią kłaniać. - Albus westchnął, wstając z łóżka. Też nie za bardzo cieszył się, że musi być spokrewniony z taką, a nie inną rodziną. Ostatnio często dawali o sobie znać, a zwłaszcza Rose, która ciągle miała nadzieję zepsucie tej trójce Ślizgonów przyjaźń.
- A jak już mówimy o kuchni, to ona stoi tam jeszcze? Bo głodny się zrobiłem. - zapytał Scorpius, który wcześniej w ogóle się nie odzywał i z rozbawieniem wpatrywał się w obydwóch. Tak wiele razy słyszał jak jego przyjaciele wyzywają Rose, że zdążył się do tego przyzwyczaić.
- Chyba nie, ale uważaj na nią. Ona jest jak komary w lato, wszędzie się pałęta. - odparła z wyraźną niechęcią w głosie i usiadła na łóżko. Spojrzała jeszcze tylko na zamykające się drzwi. Scorpius wyszedł do wspomnianej kuchni, nie chcąc więcej wtrącać się w rozmowę o Rose. Sam nawet lubił rudowłosą, choć nie miał żadnego zamiaru zmieniać ich zdania na jej temat. - A ten wciąż tak za nią łazi? - zapytała zerwawszy na Albusa, który niechętnie pokiwał głową. Nie miał pojęcia co takiego ma Rose, że jego najlepszego przyjaciela tak do niej ciągnie.
- Szczerze póki Rose, trzyma się ode mnie z daleka, niech sobie robią co chcą. - powiedział, a ona zgodnie pokiwała głową. Resztę czasu przesiedzieli w swoim towarzystwie, opowiadając sobie, jak bardzo nie lubią wspomnianej rudowłosej. Mieli naprawdę wiele wspólnych cech, a jedną z nich była niechęć do młodej Weasley.
*
W dłonie Albusa niespodziewanie trafił list. Chłopak zmarszczył brwi, gdyż nie spodziewał się żadnej kartki. Spojrzał tylko w górę i dostrzegł sowę swojego taty i westchnął. Korespondencję z jego ojcem nigdy nie były za ciekawe, choć ciekawiło go co tym razem zrobił, że ktoś z rodziny na niego naskarżył. A zazwyczaj od Harry'ego dostawał tylko takie listy.