Rozdział zamówiony przez Emo__talerzyk__ i mam nadzieję, że się spodoba.
George wraz z Fredem weszli do Skrzydła Szpitalnego z wielkimi uśmiechami, przykrytymi siwymi, długimi brodami. Choć ich plan nie wypalił tak jak powinien i nie zdołali wrzucić kartek ze swoim imieniem do Czary, to musieli przyznać, że i tak było zabawnie.
Pani Pomfrey pokręciła głową z politowaniem na ich widok. Przed chwilą udało jej się uleczyć jednego żartownisia, a za to przyszli dwaj. W ostatnim czasie często przychodzili do niej uczniowie właśnie z takimi samymi brodami jak mieli oni.
- Siadajcie tutaj. - odparła i pokazała palcem na łóżko obok brązowowłosej dziewczyny, siedzącej na łóżku. Spoglądała na nich z lekkim rozbawieniem na twarzy, widząc ich siwy zarost.
Gdy pielęgniarka poszła po wszystkie potrzebne rzeczy, George spojrzał na nastolatkę, która siedziała obok jego łóżka. Dopiero później zauważył, że dziewczyna ma coś zrobione w nogę, ponieważ miała ją zawiniętą w bandaż.
- Co ci się stało? - zapytał, wybudzając ją z rozmyśleń. Ta na początku nie była pewna do kogo chłopak mówił, dlatego rozejrzała się, upewniając się, że słowa na pewno były skierowane do niej.
- Nic specjalnego, po prostu się potknęłam, wywaliłam i noga mnie boli. - odpowiedziała, a ten pokiwał głową ze zrozumieniem. Przyjrzał jej się dokładniej i później przypomniał sobie skąd ją kojarzy. Na początku roku robił z nią w parze eliksir na zajęciach u profesora Snape.
Nie była za bardzo wygadana, można było nawet stwierdzić, że była nieśmiała. Jednak w żadnym stopniu nie przeszkadzało to, by chłopak mógł powiedzieć, że jest bardzo miła, inteligentna i sympatyczna.
Spojrzał na nią i zauważył jak wygina sobie palce z nerwów. Nie była jakoś za bardzo towarzyską osobą i nie umiała wymyślić rozmowy na poczekaniu, jednak denerwowała ją ta nieprzyjemna cisza w pomieszczeniu, którą przerywał tylko odgłos przemieszczających się wskazówek zegara.
- A wy zapewne próbowaliście wrzucić swoją kartkę do Czary Ognia. - stwierdziła w końcu, a George ucieszył się, że pokonała barierę strachu i odezwała się do niego. - Nie byliście jedyni, widziałam paru z taką samą brodą tu wchodziło. - dodała z uśmiechem.
- Przyznaję pomysł nie należał do idealnych, ale wyszło śmiesznie i uświęciłem się w przekonaniu, że wszystko mi pasuje, nawet broda Świętego Mikołaja. - odrzekł poważnie jednak, widząc jej rozbawioną minę, zaczął się śmiać, a ona dołączyła do niego.
- Braciszku a ty tu przeszedłeś się leczyć, czy flirtować? - zapytał Fred i zaczął falować brwiami, a para spojrzała na niego ze zdziwieniem. Molly zarumieniła się na jego słowa i zaczęła bawić się palcami. Była trochę onieśmielona stwierdzeniem, że George z nią flirtuje.
CZYTASZ
Harry Potter || one shot
FanfictionOne shot Harry Potter ( zamówienia zamknięte) * proszę nie zwracać uwagi na wszelakie błędy, gdyż shoty są dopiero w trakcie poprawek *