Remus Lupin & Reader

4.4K 167 31
                                    

Rozdział zamówiony przez Feel_Death mam nadzieję, że się spodoba.

Remus podniósł głowę gdy usłyszał głośne śmiechy przy wejściu do wielkiej sali

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Remus podniósł głowę gdy usłyszał głośne śmiechy przy wejściu do wielkiej sali. Na początku nie wiedziała co tam się dzieje jednak gdy wyprostwał się zauważył grupkę śmiejących się ślizgonów. Spowrotem położył głowę na ławce i próbował się skupić na tym aby jego głowa z bólu nie eksplodowała. Wczorajsza pełnia nie była dla niego aż taką zła gdyby nie to, że prawdopodobnie przywalił głową w gałąz w lesie przez co miał wielkiego siniaka i straszny ból.

Gwałtownie wstał gdy poczuł jak coś ląduje mu na głowie. Dotknął swoich włosów i poczuł lepiącą substancje. Rozejrzał się za sprawcą tego czynu i zauważył dziewczynę, biegnącą w jego stronę z pomidorem. Już chciał jej coś powiedzieć ale gdy ta podeszła do niego bliżej całkowicie zabrało mu mowę.

Stanęła przed nim piękna dziewczyna, której (T.K.W) od biegu były rozwiane we wszystkie strony świata. Spojrzała na niego swoimi ślicznymi (T.K.O) oczami a jemu zabrakło języka w buzi.

- Bardzo Cię przepraszam kolego, ale celowałam w tego tam durnia. - zaśmiała się i pokazała w kierunku Syriusza, który wił się na ziemi ze śmiechu. - Tak się ruszał jak małpka w cyrku i tak jakoś przez przypadek trafiło w Ciebie. Naprawdę sorki. - dodała cały czas się uśmiechając. Remusa zaciekawiło czy ją nie bolą policzki.

- Nic się nie stało. - w końcu rzekł, gdy dotarło do niego, że cały czas jej się przygląda. Lekko zarumienił się i nie wiedział co ze sobą zrobić i po prostu zaczął się szczerzyć w jej stronę. Co dziewczyna odwzajemniła i odwróciła się w kierunku przyjaciół. Posłała mu ostatnie spojrzenie i pobiegła do stołu ślizgonów.

Wtedy Remus dopiero zauważył jej zieloną szatę. Przez resztę uczty cały czas jej się przyglądał. Jednak gdy ta spojrzała na niego od razu spuszczał głowę lub rozglądał się po sali. Nie wiedział dlaczego ale naprawdę nie potrafił przestać na nią patrzeć.

*

- Remi! - usłyszał krzyki i szybko podniósł się przez co zleciał z łóżka. Usłyszał tylko głośne śmiechy, więc wziął poduszkę i wszystkich gonił aby ukarać ich za obudzenie go. Naprawdę chciał spać a przez nich będzie zmęczony przez cały dzień.

- A tak w ogóle Łapa skąd znasz tą dziewczynę, od której dostałem pomidorem?- zapytał Lupin i usiadł na łóżku. Cały dzień o niej myślał i nawet miał problem by zasnąć przez ciągłe rozmyślanie o niej. O jej oczach śnił przez całą noc. Niesamowicie mu się spodobała.

- A co spodobała Ci się? - Black poruszył brwiami i z cwanym uśmieszkiem spojrzał na przyjaciela. - A tak serio to poznałem ją kiedyś na szlabanie u Mcgonagall. Ma serio czasem zwariowane pomysły. - dodał i uśmiechął się w kierunku przyjaciela. - I jak coś to jest wolna. - zaśmiał się i poszedł do łazienki się wykompać.

- Uuu co ja słyszę. Czyżby nasz Lunio się zabujał - James zaśmiał się z zażenowania na twarzy przyjaciela. Ten rzucił w niego poduszką i schował głowę w koc. Nie chciał aby James widział rumieńce na jego twarzy. Wolał na razie nie mówić im o tym, że się zauroczył, bo sam nie do końca wiedział co do niej czuje. Ale jedno było pewne, chciał ją poznać.

*

Remus szedł oddać książki do biblioteki gdy w między czasie jego przyjaciele planowali kolejne żarty na uczniach Slytherinu. Remus nie za bardzo chciał się w to udzielać. Dlatego poszedł do czytelni tam zawsze była cisza i spokój.

- Siemka Remus. - chłopak wystraszył się i spuścił książki z hukiem i zaraz zaczął je zbierać. - Nie chciałam Cię wystarczyć. - rzekła a chłopak spojrzał na nią i uśmiechnął się widząc dziewczynę, od której dostał pomidorem.

- Cześć (T.I) - odpowiedział i odłożył podręczniki na stół. - Więc co Cię do mnie sprowadza? - zapytał uśmiechając się lekko z rumieńcami na policzkach.

On nie był taki jak James czy Syriusz. Remus wstydził się rozmawiać z dziewczynami a zwłaszcza z taką, która mu się podobała. Zawsze wyobrażał sobie najgorsze myśli i to, że powie coś nie tak.

- Szukałam Cię. - odrzekła. - James wczoraj się mnie zapytał czy nie poproszę Cię o spotkanie bo Ty się wstydzisz. - odrzekła a Remus zrobił zdziwioną minę. - Jeśli to był żart to zapomnij. - dodała widząc jego niepewną minę.

- Znaczy ja chciałem gdzieś Cię zaprosić ale nie mówiłam o tym chłopaką. - wytłumaczył. - Ale bałem się, że mnie wyśmiejesz czy coś. - dodał.

- Nie było czego się bać naprawdę, ja nie gryze- odrzekła z uśmiechem. - To może do miasteczka pójdziemy w sobote? - zapytała. Bardzo cieszyła się, że ta cała sytuacja nie była pomyłką. Gdy James jej opowiedział o sytuacji ucieszyła się.

Remus wydawał jej się naprawdę miły. Wiele razy tchórzyła, żeby do niego zagadać. W końcu przywaliła mu pomidorem w głowę i było jej ciągle za to wstyd. A zwłaszcza teraz kiedy chłopak zaczął jej się podobać.

- Dobrze to ja będę czekać na Ciebie przed zamkiem. - odrzekł jednak w jego głowie zaczęły pojawiać się wątpliwości. Przecież on był wilkołakiem. Sądził, że gdyby dziewczyna dowiedziała się o tym na pewno by go nienawidziła. - Wiesz ja już muszę iść, do jutra. - odrzekł i ruszył do dormitorium.

Musiał wszystko sobie przemyśleć w głowie. Nie mógł zostawić jednak obojętnie też sytuacji z Jamesem. Wiedział, że chciał dobrze ale przez to Remus wyszedł na jakiegoś co nie umie dziewczyny zaprosić.

A ona naprawdę mu się spodobała. Odkąd dostał od niej warzywem ciągle o niej myślał. Jednak jak już miało dojść między nimi do potencjalnego spotkania, on się wystraszył. Nie wybaczyłby sobie gdyby coś jej zrobił w swoim wilczym wcieleniu.

*

- Boję się. - rzekł Remus do swoich przyjaciół. Chłopak był dziś umówiony na randkę. Jednak strach zjadał go od środka. - Wiecie ja jestem wilkołakiem. A jak ona jak się dowie to mnie zostawi albo ucieknie? - o jego głowy zaczęły najczarniejsze myśli.

- Lunio ja znam ją, ona na pewno nie ucieknie. - Syriusz pocieszył go, klepiąc go po ramieniu. - Nie zauważyłeś jak ona się na Ciebie patrzyła? - zapytał a Lupin pokręcił przecząco głową. - A ja tak a to znaczy, że się w tobie zabujała. - uśmiechnął się.

- A teraz dalej ubierz sie a nie w galotach paradujesz bo twoja dama serca wiecznie czekać nie będzie. - zaśmiał się James i wepchnął Remusa do łazienki gdzie miał się ogarnąć.

Lupin jednak miał nadal pewne wątpliwości. Ale może James z Syriuszem mieli rację? Wiedział jedno jak nie spróbuję to się nie dowie.

Harry Potter || one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz