Albus Dumbledore & Reader

1.3K 43 3
                                    

Rozdział zamówiony przez Zoriana_Zorya i mam nadzieję, że się spodoba. Wybacz, że musiałaś tyle czekać.

*-*-*

Śmierć Albusa Dumbledore'a była dla wszystkich wielką stratą. Staruszek był dla wielu oparciem, mentorem i pomocą w ciężkich sytuacjach. Nikt nie mógł zaprzeczyć, że mężczyzna był jednym z najlepszych dyrektorów w Hogwarcie, nawet pomimo tego jak wiele nieszczęść stało się podczas jego panowania w szkole magii.

Jednak Harry Potter czuł, że przeżył jego śmierć gorzej niż wszyscy. Pomimo straty, czuł jeszcze chęć zemsty i złość na nijakiego Severusa Snape, który zabił tego wielkiego czarodzieja na wierzy astronomicznej, na oczach Harry'ego. Zwłaszcza, że dzięki Dumbledore'owi Harry miał nadzieję na odnalezienie horkruksów i pokonanie Voldemorta. Teraz gdy mężczyzna nie żył, poczuł jakieś zwątpienie i zrozumiał, że to na niego spadło zobowiązanie odszukania cząstek duszy Toma Riddla.

Gdy nadszedł czas pogrzebu, Harry spotkał tam wiele znajomych mu osób, jak i ludzi których widział pierwszy raz w życiu. Wszyscy byli bardzo roztrzęsieni, jednak Potter w tłumie dojrzał straszą kobietę, która wybuchała cichym płaczem niemal co chwilę. Czarnowłosy zmarszczył brwi i dotarło do niego, że skądś zna tą kobietę. Później przypomniał sobie, że jej zdjęcie widniało na biurku w gabinecie Dumbledora. Harry nigdy nie zastanawiał się, kim dla mężczyzny była ta kobieta, jednak wiedział, że musieli być bardzo blisko, skoro Albus uznał za godne posiadania jej fotografii blisko siebie.

Jednak teraz był zbyt zrozpaczony zaistniałą sytuacją, by zacząć głębiej nad tym rozmyślać. Teraz pochówek dyrektora był dla niego na pierwszym miejscu, lecz nie na długo. Zauważył, że wielu z zgromadzonych podchodzi do kobiety i składają jej kondolencje, Harry zmarszczył brwi. Jakoś wcześniej nigdy nie zastanawiał się, czy Albus posiadał kogoś bliskiego swemu sercu. Był pewien, że mężczyzna miał jeszcze wiele tajemnic, które ukrywał przed Harrym

- (T.I), bardzo mi przykro z powodu jego odejścia. Słyszałem, że byliście ze sobą blisko przez wszystkie lata. - Harry spojrzał w tamtą stronę i zauważył jakiegoś staruszka, który patrzył na kobietę ze współczuciem. Wybraniec był pewien, że już kiedyś gdzieś słyszał to imię, lecz nie mógł sobie przypomnieć w jakich to było okolicznościach.

- Był we mnie zakochany od szóstej klasy, byliśmy bliżej niż tylko blisko. - odparła, a Harry zaczął nadsłuchiwac tą rozmowę i zauważył na twarzy kobiety cień uśmiechu, zapewne na wspomnienie o mężczyźnie.

- Zawsze dziwiłem się, dlaczego tak mało o tobie mówił, lecz pamiętam jak około dziesięć lat temu, przybył do mnie na herbatkę i szepnął parę słów na twój temat i był zachwycony, że po tylu latach wznowiliście kontakt. Szkoda tylko, że tylko tak to się skończyło. - opowiedział mężczyzna, a Potter czuł, że niewiele z tego wszystkiego rozumie. Czyżby Dumbledore rzeczywiście spotykał się z kimś?

- Wiesz jaki on był, niewiele lubił o sobie mówić, a o prywatnych sprawach zwłaszcza. - odparła, patrząc przez ramię mężczyzny na dziurę wykopaną specjalnie dla jej ukochanego i łzy znów powoli zaczęły spływać jej po policzkach.

- Wybacz, że tak wypytuje, ale dlaczego w ogóle straciliście ze sobą kontakt? Pamiętam, że zawsze byliście nierozłączni i nigdy nie posądziłbym was o jakieś kłótnie. Nie było innej tak zgodnej pary jak wy. - zapytał mężczyzna, patrząc na nią ciepłym wzrokiem i położył dłoń na jej ramieniu, chcąc dodać jej otuchy.

- Pochłonęła go fascynacja Grindelwaldem, zapomniał, że ma mnie. Więc zerwaliśmy ze sobą w zgodzie, choć wydaję mi się, że kiedy otworzyły mu się oczy na to co robił Gellert, zaczął tęsknić. Choć odnowiliśmy kontakt dopiero parę lat temu, tyle czasu zmarnowaliśmy na wspólne obwinianie się o wszystko. - odparła zmęczonym głosem, wciąż patrząc na grób swojego ukochanego, który już nigdy nie uśmiechnie się do niej, nie rzuci kiepskiego żartu, ani nawet nie poczęstuje jej swoim ulubionym łakociem. Tak wielu małych gestów będzie jej brakować.

Wtedy wyczuła na sobie czyjś wzrok. Spojrzała na Harry'ego, który zażenowany spuścił głowę, gdy kobieta przyłapała go na spoglądaniu w jej stronę. Gdy kobieta wstała i ruszyła w jego kierunku, Potter poruszył się nerwowo na krześle. Jednak gdy kobieta usiadła na wolnym siedzeniu obok, uśmiechnęła się ciepło przez łzy. Harry musiał przyznać, że miała niesamowicie ciepły i pocieszający uśmiech.

- Albus wiele mi o tobie opowiadał, Harry Potterze. - rzekła, a Hermiona, Ron i Ginny, siedzący obok nasłuchiwali się ich rozmowie. - Wiem też, że poszukiwał horkruksów razem z tobą. Być może podejrzewał, że jest w sporym niebezpieczeństwie i Voldemort będzie chciał go zabić, dlatego prosił mnie bym w razie czego zaopiekowała się tobą i pomogła ci w ich szukaniu. - szepnęła, a Harry poczuł jakby wielki kamień spadł z jego młodego serca. Czyli Dumbledore nie zostawił go na pastwe losu i zapewnił mu opiekę? Czarnowłosy był pewien, że wiele to da. Kobieta wyglądała na niesamowicie mądrą i z pewnością potężną czarownice, a w tak złych czasach, każda pomoc przyda się do pokonania zła.

- Dziękuję, to wiele znaczy. - odparł w końcu, a kobieta wstała, opierając się o swoją laskę i ruszyła w stronę grobu, odprowadzona wzrokiem przez czwórkę przyjaciół. - Jak myślcie, mówi prawdę? - zapytał, chcąc poznać zdanie swoich przyjaciół.

- Jestem tego pewna, zresztą kojarze, że kiedyś pisaliśmy o niej wypracowanie na obronę przed czarną magią. Wraz z Dumbledorem za czasów swojej świetności byli jednymi z najpotężniejszych czarodziejów na świecie. - odparła Hermiona, a Harego teraz olśniło skąd zna tą kobietę. Rzeczywiście kiedyś przepisywał od Hermiony coś z tego wypracowania. - Zresztą widzisz, jaka jest załamana. Musieli być z Dumbledorem bardzo blisko. - dodała, reszta kiwnęła głową zgadzając się z nią.

Resztę pogrzebu wewnętrznie wspominali Albusa i jego wielkie czyny. Hermiona i Ginny co jakiś czas podciągały nosem, nie mogąc powstrzymać płaczu, Ron siedział zmartwiony jak jeszcze nigdy, a Harry podzielał swoją uwagę między Albusem, a jego tajemniczą znajomą. Jednocześnie miał ochotę zacząć płakać w poduszkę po stracie wielkiego mentora, jednak wiedział, że on na pewno by tego nie chciał. Zaś z drugiej strony czuł nijaką ulgę, że zyskał po swojej stronie tak potężną czarnowice jak (T.I). Miał jeszcze do niej tyle pytań.

*-*-

Wiem, że rozdział jest lekko nietypowy, bo nie ma w nim żadnych romansów ani nic tych rzeczy, jednak mam nadzieję, że i tak wam się spodobał

Miłego dnia/wieczora

Harry Potter || one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz