Rozdział zamówiony przez Hypnosis-sweetie i mam nadzieję, że się spodoba.
*
James stanął, usłyszawszy niebiański głos w tłumie. Ustawił się pod ścianą, aby nie utrudniać przejścia do klas innym uczniom i stanął na palcach, aby zobaczyć w zbiorowisku jedną osobę, która wywoływała w nim niezwykle dziwne uczucia. Zobaczył ją u boku swojej przyjaciółki, która z uciechą i zażartością opowiadała jej o czymś.
Lydia była według Jamesa prawdziwym dziełem sztuki, chociaż nie tylko na to zwracał uwagę. Oprócz wyglądu, uwielbiał jej pewność siebie, odwagę i cięty język. Potrafili godzinami denerwować się nawzajem, doskakiwać do siebie na lekcjach, kłócić się przy nauczycielach, rzucać w siebie rzeczami, które mieli pod ręką; w jednym słowie - nie przepadali za sobą. Chociaż James wybrałby tutaj inne słowo. To ona go nie lubiła, on zaś czuł się zaintrygowany jej osobą, chociaż głośno by tego nie powiedział.
Wszyscy jego znajomi myśleli, że denerwuje ją, ponieważ jej nienawidził. Nigdy nie próbował ich przekonać, że jest inaczej. Chociaż w głębi swojej strapionej duszy wiedział, że wcale tak nie jest. Już od pierwszych dni pokochał jej cięty język i uśmiechał się za każdym razem, gdy ta w jakiś sposób dawała mu do zrozumienia, że jest kretynem. Słuchanie jej zdenerwowanego tonu głosu i oglądanie, jak denerwuje się samą jego obecnością, sprawiało mu przyjemność - chociaż oficjalnie nienawidzili się, będąc jedynymi z największych wrogów w całej szkole. Ich kłótnie i sprzeczki cieszyły się ogromnym zainteresowaniem.
Kiedy zobaczył, że ciemnowłosa piękność zbliża się w jego stronę, odepchnął się od ściany i znalazł się tuż przed nią, powodując, że ta stanęła, patrząc na niego z wyczekiwaniem. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to nadmiar naszyjników na jej szyi. Wiedział, że dziewczyna jest niemal od tego uzależniona.
- Czego chcesz, Potter? - żachnęła, zakładając dłonie na piersi.
Przyjaciółka dziewczyny westchnęła, spodziewając się, że kłótnia tej dwójki na jednym słowie się nie skończy, więc pożegnała się i ruszyła na lekcje.
- Widzisz? Nawet przyjaciółkę sobie wystraszyłaś. - uśmiechnął się wrednie, skanując ją wzrokiem od góry do dołu.
Jest prześliczna. - pomyślał i z trudem powstrzymał się, aby nie przegryść wargi. Nie mógł jej pokazać, że jest nią zauroczony, ponieważ zaraz wykorzystałaby to przeciw niemu. Znał ją i wiedział, że z nią nie ma przelewek. Zresztą o czym on w ogóle myślał? Przecież wcale nie był nią aż tak zafascynowany.
- Ja? - udawała zdziwienie. - Zobaczyła twoją twarz, Potter i uciekła, bo nie mogła na ciebie patrzeć. I tak dziwię się, że ja tyle wytrzymuje.
- Tak? I chcesz mi powiedzieć, że moja twarzyczka ci się nie podoba? Widzę, jak się ślinisz na mój widok.
Prychnęła głośno i spojrzała na niego z politowaniem.
- Chciałbyś, Potter. - zakończyła rozmowę i wyminęła go, kręcąc biodrami.
James teraz nie powstrzymywał się i przegryzł wargę. Czuł, jak serce bije mu z podekscytowania i podniecenia. O dziewczynie można było mówić wiele, ale nie, że nie miała w sobie klasy. Każdy chłopak w jej towarzystwie czuł się niepewnie. Umiała zagiąć w rozmowie każdego i nie ważne jak bardzo uwielbiał ją denerwować, z trudem przed sobą przyznał, że była pierwszą kobietą, o której myślał każdego dnia i był tym faktem z lekka przerażony. To przecież niemożliwe, aby czuł coś wobec dziewczyny, której przecież nie lubi? Prawda?
CZYTASZ
Harry Potter || one shot
FanfictionOne shot Harry Potter ( zamówienia zamknięte) * proszę nie zwracać uwagi na wszelakie błędy, gdyż shoty są dopiero w trakcie poprawek *