Remus w pośpiechu wybiegł z mieszkania, ponieważ po raz kolejny pokłócił się z Tonks. Dziewczyna próbowała mu wytłumaczyć, że dla niej wiek nie na znaczenia. Lupin jednak uparcie twierdził, że jest dla niej za stary, a w dodatku jest wilkołakiem.
Pomimo, że bardzo ją kochał, nie mógł sobie wybaczyć, jak podczas pełni, która była dwa dni wcześniej ją skrzywdził. Kobieta wtedy towarzyszyła mu podczas pełni. Niestety nie wszystko poszło po ich myśli, ponieważ Remus drasnął ją pazurami w ramię.
Wielka krzywda jej się nie stała, ale to wystarczyło, by wątpliwości Remusa powróciły. Młoda kobieta tyle razy mu tłumaczyła, że nie ważne kim jest, tylko ważne jaki jest. Oczywiście ona bez względu na wszystko go kochała. Mężczyzna również wiedział, że uczucie między nimi jest wyjątkowe. Ale strach o nią był zdecydowanie większy. A co gdyby kiedyś ją zabił?
Wyszedł z domu już jakieś trzy godziny temu. Ciągle błąkał się po mieście. Wiedział, że nie powinien się z nią kłócić. Sprawiało im to obu przykrość. Jednak Remus ciągle wmawiał sobie, że tak cudowna osoba jak Tonks zasługuje na coś lepszego niż on. Bo co on może jej zaoferować?
Był starszy od niej, a ona była piękna, młoda. Miała powodzenie u płci męskiej. Z pewnością znalazła by sobie kogoś lepszego niż on. Jego wilkołactwo dodatkowo go dołowało. Już raz w postaci potwora ją skrzywdził, nie chciał aby ta sytuacja się powtórzyła.
Spojrzał w niebo gdzie mieniły się gwiazdy. Miliony kropek lśniły na niebie niczym małe lampki, które oświetlały drogę. Westchnął, siadając na krawężniku, przy drodze. W jego głowie ciągle tkwiła myśl, dlaczego ten świat jest tak piękny, w życie tak ciężkie...
Jego rozmyślania przerwał śmiech, niedaleko niego. Spojrzał w kierunku głosu i zobaczył młodą parę. Stali przy wejściu do domu i uśmiechali się do siebie z miłością. Tak samo, jak Remus do swojej narzeczonej. Wtedy dotarło do niego, że przez przez jego zachowanie w ich wspólnym domku, płacze kobieta, którą kocha najbardziej na świecie.
To wszystko było o wiele cięższe niż sobie wyobrażał. Nigdy poważnie się nie zakochał i nie czuł tego co teraz. Strach przed jej skrzywdzeniem był ogromny, ale jeszcze większa była jego miłość do niej.
Zastanawiał się, jak mógł tak po prostu wyjść z domu, zostawiając ją tam. W tamtej chwili zachował się naprawdę okropnie. Zamiast porozmawiać, wytłumaczyć sobie wszystkie sprawy. Przedstawić swoją postawę w sprawie związku, on po prostu uciekł. Poczuł się jak zwykły tchórz.
Wstał i dłużej nie myśląc, udał się spowrotem do mieszkania, mając nadzieję, że zdąży to naprawić. Strach bez życia bez niej był ogromny, zwłaszcza w tych trudnych czasach. Teraz ważna była każda szczęśliwa i piękna chwila, bo nigdy nie było wiadome kiedy Voldemort zaatakuje.
Gdy doszedł do drzwi westchnął, nie wiedząc co ma jej powiedzieć. Wziął parę głębszych oddechów i nacisnął klamkę i nic nie zdążył powiedzieć, ponieważ został przytulony przez nią. Nie wybaczyłby sobie gdyby ją stracił.
- Okropnie się zachowałeś. - powiedziała i spojrzała na niego. - Ale i tak bardzo się o ciebie martwiłam. - dodała i uśmiechnęła się lekko do niego, mając nadzieję, że wszystko sobie już przemyślał, podczas spaceru.
- Wiem, że okropnie się zachowałem, ale nie wyobrażam sobie, jakbym mógł cię skrzywdzić podczas jakieś pełni. - powiedział. - Ale jeszcze bardziej nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. - dodał i dotarło do niego, jakie ma szczęście, mając kogoś takiego jak ona koło siebie.
- Powinieneś nieźle oberwać, bo byłam bardzo zła na ciebie. - powiedziała. - Dobrze wiesz, że zdania nie zmienię, kocham cię i będę z tobą pomimo wieku, wad, przeciwności losu. - zaczęła wymieniać, a Remus patrzył na nią z miłością i westchnął, będąc bardzo szczęśliwym, że udało mu się w życiu zaznać tak cudownego uczucia. - Bo miłość przezwycięży wszystko. - dodała i pocałowała wargi mężczyzny.
Lupin odwzajemnił go wkładając w niego wszystkie emocje jakie teraz czuł. Miłość, szczęście, tęsknota, chyba dopiero po tej kłótni zrozumiał jakie mocne uczycie ich łączy.
- Nawet nie wyobrażasz sobie jak cię kocham. - powiedział i jeszcze mocniej przyciągnął ją do siebie. - Przepraszam za wszystko, już nigdy więcej cię nie skrzywdzę, ale obiecaj, że gdybym był bardzo agresywny podczas pełni uciekniesz stamtąd. - Postawił warunek, a ona pokiwała głową, jeśli to go uspokoi to jak najbardziej mogła na to przystać.
Remus uśmiechnął się do niej i obiecał sobie, że nigdy więcej jej nie skrzywdzi, ani nie da nikomu tego zrobić. Będzie jej strzegł jak oczka w głowie, bo ona była jego nadzieją na lepszą przyszłość...
![](https://img.wattpad.com/cover/199100384-288-k80211.jpg)
CZYTASZ
Harry Potter || one shot
FanfictionOne shot Harry Potter ( zamówienia zamknięte) * proszę nie zwracać uwagi na wszelakie błędy, gdyż shoty są dopiero w trakcie poprawek *