Draco Malfoy & Harry Potter

5.2K 161 57
                                    

Zna ktoś ogólnie jakieś fajne opowiadanie Drarry?

*

Obsesja Harry'ego na punkcie Malfoya pogłębiała się szybciej niż myślał. Chłopak czasem śledził blondyna, często zerkał na Mapę Hunkcwotów, mając nadzieję, że dowie się, gdzie Draco chodzi, jednak niestety niczego konkretnego się nie dowiedział. Ron i Hermiona mieli kompletnie dość zachowania Harry'ego. Słuchanie jego coraz dziwniejszych i mało prawdopodobnych teorii na temat Ślizgona zrobiły się tak nudne, że obydwoje po prostu starali się unikać tego tematu.

Jednak Ron, gdy zauważył, że jego przyjaciel wstaję w nocy i jest w stanie przez parę godzin obserwować plamki na mapie w poszukiwaniu Malfoya, miał serdecznie dość. I owszem, Weasley nie lubił blondyna, jednak obsesja przyjaciela na jego punkcie zrobiła się wręcz męcząca. Rudowłosy starał się rozmawiać z Harrym na ten temat, jednak zwykle efekt był znikomy.

Zaś Hermiona była mądrzejsza i w ogóle nie wspominała o Malfoyu. Brązowowłosa zauważyła, że na same wspomnienie o Draconie, Harremu świeciły oczy z podekscytowania i Grenger miała pewne podejrzenia co do tej dziwnej relacji między nimi. Przez lata nawzajem sobie dokuczali, a gdy Malfoy w tym roku dał sobie spokój, Harry uznał to za podejrzane i zaczął dokładnie obserwować jego zachowanie.

Jednak Malfoya widywali ostatnio bardzo rzadko, jakby rozpływał w powietrzu, co zresztą niepokoiło tylko Harry'ego. Reszta nie widziała nic podejrzanego i złego w tym, że Draco dał sobie spokój z denerwowaniem wszystkich wokół. Zresztą większość całkowicie zapomniała o Ślizgonie.

Jednak tą większością nie był Harry i w dzień kiedy miał odbyć się mecz z Puchonami, dreptał na śniadanie, bardziej przejmując się Malfoyem i Ronem, który aktualnie przebywał w skrzydle szpitalnym po wypiciu trucizny od Slughorna, niż całym meczem. A jeśli Harry miał być szczery, w tym roku nie za bardzo interesował go Quidditch. Miał teraz naprawdę ważniejsze zajęcia, a jednym z nich były lekcje z Dumbledorem, który pokazywał mu wspomnienia z przyszłości Lorda Voldemorta.

Choć Harry starał się ograniczyć myślenie o Draco, zwykle mu to nie wychodziło. Miał wizję i podejrzenia na temat tego, gdzie Ślizgon znikał i praktycznie zawsze gdy go zauważał, następne pół dnia spędzał na rozmyślaniu na jego temat. Nawet jeśli miał nadmiar prac domowych, lekcje z dyrektorem, tajemnica książki księcia pół krwi, nie mógł odpędzić się od myśli, że Draco coś złego kombinuje. A najbardziej denerwowało go to, że nikt nie chciał go słuchać w tej sprawie i uznawał jego słowa za bajki.

Tego dnia gdy miał odbyć się mecz, Harry zauważył Draco, który spokojnie dreptał korytarzami, trzymając dłonie w kieszeni. Harry pomyślał, że może wybierze się za nim i sprawdzi, co chłopak aktualnie robi, jednak nie zdążył, ponieważ Draco prawdopodobnie zdążył zrozumieć, że ktoś idzie za nim i odwrócił się przodem do Harry'ego, podchodząc bliżej.

- A ty Potter nie masz czasem za chwilę meczu, że tak bardzo chcę ci się za mną łazić? - wysyczał w jego stronę, patrząc z wyższością na Harry'ego, który był niższy od niego.

- Gdzie ty tak łazisz, kiedy nikt nie patrzy. - Harry zignorował jego wcześniejszą uwagę, a Draco zrobił zdziwioną i jednocześnie trochę przerażoną minę, że ktokolwiek zdążył się spostrzec, że znika w niektóre dni.

- Chyba nie myślisz, że ci to powiem, Potter. - rzucił, a na jego twarzy ponownie pojawiła się obojętność i Harry świetnie zauważył jego zmiany nastroju. - Zresztą zająłbyś się może meczem, który właśnie się zaczął. - dodał i odwrócił się, a Harry chciał mu się jeszcze odgryść, jednak usłyszawszy wiwaty z boiska, ruszył biegiem w tamtym kierunku. Chyba pierwszy raz naprawdę nie cieszył się, idąc na mecz. Gdyby nie on mógłby dowiedzieć się czegoś naprawdę ciekawego, a tak musiał znosić kolejną porażkę z meczu.

Harry Potter || one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz