(Luke)

7.1K 321 8
                                    

Jaka ta dziewczyna jest irytująca! Jeszcze wychlała cytrynówkę w radiowozie nawet się nie krzywiąc i nic sobie nie robi z tego, że właśnie jest wieziona na komisariat. Zastanawiam się czy ona jest normalna, może ma coś z głową, że tak się zachowuje czy jak? Wygląda przez szybę nie zwracając na mnie uwagi. Najlepsze jest to, że umawia się z barmanem co nie uszło uwadze tym idiotą po których zadzwoniłem żeby po nią przyjechali. Dziewczyna się na mnie spojrzała z chytrym uśmiechem a ja zmarszczyłem brwi.

- Jak się nazywa twój kolega z którym przyszedłeś do klubu? - zapytała dość miło dla odmiany

- Ian. - odpowiedziałem

- A dasz mi może jego numer? - teraz robiła maślane oczka i wyglądała na serio uroczo

- Zdradzasz swojego chłopaka? - zapytałem z uśmiechem. Ciekawe jak by zareagował gdyby się o tym dowiedział. Spojrzałem na dziewczynę która wybuchła śmiechem

- Jakiego znowu chłopaka? - zapytała chyba nie wiedząc o co a raczej o kogo mi chodziło

- No tego barmana. - podpowiedziałem

- To nie jest mój chłopak. - powiedziała chichrając się co było dziwne

- To kto? - zaciekawiłem się

- Coś ty taki ciekawski? - zmarszczyła brwi i przyglądała mi się a ja wzruszyłem ramionami - Tatuażysta ale akurat za tydzień zrobi mi kolczyka. - uśmiechnęła się i przejechała ręką po tatuażu na ramieniu. Nie skomentowałem tego i zajechałem pod komisariat. Dziewczyna wyszła z samochodu wyłączając muzykę i poszła w stronę wejścia. Szedłem za nią i parsknąłem śmiechem widząc jak dziewczyna o mało co się nie wychrzaniła o kamień.

- Pierdolone buty. - warknęła sama do siebie i je zdjęła biorąc w dłoń, teraz szła na bosaka. Otworzyła sobie sama drzwi i gdy zauważyła Chris'a a on ją od razu do niego podbiegła i się przytulili a on ją jeszcze podniósł i po chwili odstawił śmiejąc się. Co do cholery się dzieje?

- Dałaś się złapać? - zapytał nie dowierzając i spojrzał na mnie

- Po pierwsze Chris, to ciebie też miło widzieć. - robi się coraz ciekawiej - Po drugie to przez tego oto barana - wskazała ręką na moją osobę - zadzwonił po koleżków tym samym musiałam ratować dupę tamtym i nie mogłam się porządnie schlać. - jęknęła

- Nie jestem baranem. - warknąłem do niej na co parsknęła

- On jest łosiem - powiedział Chris a ona szybko zakryła uszy a ja nie wiedziałem o co chodzi

- Nie mów tego co właśnie powiedziałeś w mojej obecności, idioto! - wrzasnęła a chłopak się zaśmiał

- Jeszcze masz uraz. - westchnął a ja nadal nie miałem pojęcia o co chodzi więc podszedłem do jednej z cel którą otworzyłem czekałem aż dziewczyna do niej wejdzie ale ona była pochłonięta dyskusją z Chris'em. W ogóle to skąd oni się znają?

- Czy wysłać ci specjalne zaproszenie? - spytałem trochę zirytowany, dziewczyna obróciła się w moją stronę i zmrużyła oczy

- Nie lubię cię. - fuknęła i weszła do środka a ja zasunąłem kraty

- Z wzajemnością, kochanie. - odparłem a dziewczyna wzdrygnęła gdy powiedziałem ostatnie słowo

- Lepiej nie mów do niej kochanie. - wtrącił się Chris i zostawił nas samych a ja przyglądałem się dziewczynie która wyglądała teraz na złą chyba raczej wkurwioną podsunęły mi myśli i to akurat była prawda, zaciskała ręce w pięści i była oparta o ścianę. Co jest takiego złego w słowie kochanie? No i to przecież tak jakoś mi wyszło nie było to celowe.

- Masz może jakąś koszulkę? - spytała po chwili i otworzyła zaciśnięte donie

- Po co ci koszulka? - zapytałem

- Nie przywykłam spać w tym gównie. - warknęła na mnie - Ale dzięki, łaski bez. - i zaczęła rozpinać suwak sukienki który był z boku. Materiał już po chwili leżał na podłodze ukazując wysportowane ciało pełne tatuaży ubrane tylko w czarną bieliznę. Gapiłem się chyba trochę za długo bo dziewczyna się zaśmiała - Nie poruchasz. - powiedziała w końcu

- Nawet nie chcę bo złapałbym jakiegoś syfa. - uśmiechnąłem się sztucznie

- Chris! - krzyknęła a ja myślałem, że zapewne powie iż ją obraziłem. Chłopak po chwili przyszedł i uśmiechnął się na widok dziewczyny - Dasz mi moją koszulkę z Nirvany? - spytała

- Zaraz wracam. - ona ma tu swoje ciuchy czy jak? Jak to się stało, że w ogóle jej nie widziałem? Gdy chłopak odszedł Erica zwróciła się do mnie tymi swoim niebieskimi oczami

- Jeżeli chciałeś mnie obrazić, przykro mi nie udało ci się to. - rzeczywiście mogłem ją obrazić no ale trudno - Musisz się bardziej postarać.

- Masz. - przyszedł Chris podając jej koszulkę którą naciągnęła a która sięgała jej do połowy ud - Przyjdę do ciebie później i się umówimy na jakiś dzień bo dawno się nie widzieliśmy. - uśmiechnęli się do siebie - Przypomnę ci łosia. - zaśmiał się a dziewczyna skrzywiła. O co chodzi do cholery z tym łosiem.

- Musisz mi to robić? - zapytała z wyraźnym niesmakiem

- Tak, zostawiam was samych. - klepnął mnie w plecy a ja zwróciłem uwagę na dziewczynę która usiadła na tak zwanym łóżku i postanowiłem zaspokoić swoją ciekawość

- Powiesz o co chodzi z tym...-

- Nie kończ! - przerwała mi - Skoro cię to ciekawi zapytaj Chris'a - położyła się, ziewnęła, zwinęła w kłębek i chyba zasnęła a ja odszedłem i poszedłem do chłopaka chcąc się zapytać ale zbył mnie mówiąc, że powie wszystko jutro więc poszedłem do domu myśląc o dziewczynie która była całkiem atrakcyjna. Dlaczego ta podświadomość coś dodaje?! I nie, wcale nie myślę o niej.








Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz