(Erica)

5.1K 221 2
                                    

Obudziłam się wcześnie rano z wielkim bólem głowy i kompletnie nie wyspana. Wczoraj zaraz po tym jak odebrałam i zamówiłam nowy towar pojechałam do baru gdzie się schlałam mając już dość. Po jakiego chuja ten mój brat znów się tu pokazał? Po cholerę spieprzył z tamtej rudery? Teraz musiałam zawracać głowę Peter'owi, Josh'owi i Cam'owi którzy mają namierzyć Thomas'a. Dziś mają wpaść do nas razem z dziewczynami co mnie cieszy bo dość długo się nie widzieliśmy. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Byłam cała w siniakach a jeszcze ten kutas przejechał mi nożem po brzuchu co mi strasznie teraz dokuczało gdyż żel pod prysznic dostał się do rany i piekło jak skurwysyn. Ale każdy ból jest dobry. Umyłam włosy, zmyłam makijaż bo wczoraj od razu położyłam się do łózka gdy powiedziałam Luke'owi co chciał wiedzieć. Zapewne myślał, że jak jestem pijana nie myślę i się rozgadam. Na szczęście nie jestem taka głupia. Wyszłam spod prysznica owinięta puchowym ręcznikiem którym się wytarłam i zawinęłam w niego mokre włosy. Naga weszłam do sypialni skąd wyjęłam czystą bieliznę którą założyłam i wyłapałam wzrokiem bordowe rurki a do tego czarną bluzę zakładaną przez głowę z białym krzyżem. Wróciłam do łazienki gdzie założyłam ciuchy, umyłam zęby i umalowałam się. Gdy byłam już wystarczająco ogarnięta zeszłam na dół gdzie świeciło pustkami bo była dopiero 5 rano.  Poszłam do kuchni gdzie wstawiłam wodę w czajniku i nasypałam kawy do kubka. Wzięłam dwie tabletki na ból głowy i usiadłam na stołku barowym zapatrzona w ścianę. Leon powiedział, że towar będzie na czwartek czyli za dwa dni co mnie bardzo cieszy ale niestety też zbliża się do kolejnego spotkania z Jacob'em. Nie boję się go tylko strasznie nie lubię jak jestem do czegoś zmuszana. Zalałam kawę i razem z kubkiem w ręku poszłam do salonu włączając wiadomości które oglądam rano chcąc wiedzieć co dzieje się na świecie. Prezenterka zaczęła coś gadać i gdy usłyszałam 

- The Amity Affliction zagra koncert w Malbourne na Rod Laver Arena w ten czwartek. Fani już nie mogą się doczekać tak samo jak zespół. - o ja pieprze! Chłopaki zagrają koncert w Malbourne! Zachłysnęłam się kawą i szybko wstałam z kanapy nie zwracając uwagi na ból i czym prędzej pobiegłam na górę 

- Jessica, wstawaj! - biegłam krzycząc i się śmiejąc. Wpadłam do jej pokoju wrzeszcząc - Chłopaki będą mieć koncert w czwartek w Maloburne! - dziewczyna podniosła głowę 

- Jakie chłopaki? - spytała zaspana 

- Z The Amity Affliction! - pisnęłam podekscytowana a Jess się rozbudziła i przytuliła mnie skacząc i piszcząc razem ze mną. 

- Zobaczymy Stringera na żywo! - wrzasnęła mi do ucha. Reszta chłopaków wpadła do pokoju z przerażeniem na twarzy 

- Co się dzieje? - zapytał zaspany Drake 

- W czwartek będzie koncert The Amity Affliction w Malbourne! - wrzasnęłyśmy jednocześnie a on jakby odetchnął z ulgą 

- Ja nie jadę, nie mam zamiarów słuchać tych wrzasków! - krzyknęli równocześnie a Luke z Ian'em tylko opierali się zaspani o ściany 

- Chyba was coś boli, że byście z nami pojechali. - wtrąciłam się gdy już przeszedł mi trochę atak szczęścia 

- Chcecie jechać same do Malbourne? - zapytał Drake 

- No raczej - powiedziała Jessica - jakbyśmy was zabrali to chłopaki mogliby pomyśleć, że jesteśmy z którym z was. - skrzywiła się a ja zaśmiałam 

- Trzeba załatwić bilety.- powiedziałam do dziewczyny - Chodź. - złapałam ją za rękę i wychodząc z jej pokoju krzyknęłam - Możecie jeszcze iść spać.! - zeszłam z dziewczyną na dół, Jessica usiadła na kanapie a ja wzięłam laptopa z kuchni i do niej dołączyłam. Weszłam na stronę gdzie można kupić bilety i kupiłam dwa. 

- Zobaczymy ich na żywo! - krzyknęła - W czwartek będziemy mogły ich zobaczyć. - pisnęła a do mnie dopiero teraz dotarło 

- Kurwa, ja w czwartek mam odebrać towar dla Jacob'a. - jęknęłam 

- Któryś z chłopaków pojedzie nie martw się. - nie jestem pewna czy chcę w to mieszać chłopaków, ale kiwnęłam głową. Nie mogę przegapić okazji zobaczenia Ahren'a Stringera na żywo. Boziu jak się cieszę! 

Zrobiłyśmy śniadanie akurat wtedy gdy cała banda chłopaków zeszła na dół w samych bokserkach i usiadła przy blacie gdzie po chwili położyłyśmy z dziewczyną która była w bieliźnie dwa talerze z górą kanapek które teraz wszyscy zaczęli jeść oprócz mnie rzecz jasna. Ja sięgnęłam po sok pomarańczowy z lodówki  i wypiłam. To jest moje śniadanie. 

- Czyli w czwartek mamy wolną chatę? - spytał Charlie z szerokim uśmiechem 

- Jeżeli macie zamiar zrobić imprezę to najpierw macie dać znać Theo i Matt'owi - powiedziałam między łykami soku 

- Tak jest i oczywiście wasze pokoje i wszystko inne zamykamy. - powiedział Logan a ja kiwnęłam na potwierdzenie głową 

- Jak znajdę damską bieliznę porozrzucaną po domu to was zabije - warknęła Jess z pełnymi ustami 

- Najwyżej będą sprzątać. - powiedziałam i z szafki koło lodówki wyciągnęłam torbę  z suchą karmą którą nasypałam do czterech misek i zagwizdałam a po chwili było słychać odbijające się pazurki po panelach i do kuchni wparowała cała zgraja psów 

- Nie chcę wam przeszkadzać ale niedługo będę musiał iść do pracy. - odezwał się Ian na którego spojrzałam 

- Jesse i Sean będą tu w takim razie za jakieś 30 minut, pasuje? - spytałam a on kiwnął głową na co się zaśmiałam. Luke się mi przyglądał z zaciekawieniem więc na niego spojrzałam i uniosłam brwi a ten szybko odwrócił wzrok. 

-  Jak wczoraj poszło? - spytał Alex więc na niego spojrzałam 

- Nienawidzę tego robić, w czwartek wy jedziecie. - powiedziałam. Na serio, nienawidziłam zajmować się narkotykami ale wczoraj musiałam bo nikt inny nie może składać zamówień na nowy towar. 

- Wiem, tam gdzie zawsze? - spytał Logan a ja mruknęłam potwierdzenie i usłyszałam dzwonek do drzwi więc z racji tego, że oni jedli i byli nieubrani poszłam otworzyć i zostałam zaatakowana przez resztę przyjaciół. 

- Co ci się do cholery stało?! - pisnęła Emma a ja przewróciłam oczami 

- Jacob, ale nie ważne. Chodźcie do kuchni. - przepuściłam ich w progu i poszłam za nimi. 

- To jest Luke a to Ian - usłyszałam głoś Jessic'y która wszystkich sobie przedstawiała. Gdy chłopaki się przywitali poszłam z nimi do magazynu gdzie dałam im sprzęt powiedziałam co  mają zrobić i zostawiłam ich samych a następnie wróciłam do kuchni gdzie dziewczyny siedziały i rozmawiały Mia się na mnie spojrzała 

- Jestem w ciąży. - powiedziała a ja się skrzywiłam 

- Następna - powiedziałam - ja nie zamierzam tego niańczyć wiesz jaki mam stosunek do tych małych żmij. - dziewczyny się zaśmiały a ja przewróciłam oczami 

- Jak to następna i tak wiem, nie znosisz dzieci. - spytała 

- Molly z Dragonem. - powiedziałam i usiadłam obok Luke'a, przez przypadek go dotknęłam kolanem w nogę na co się wzdrygnął i odsunął. - Sorry - powiedziałam do niego ale nawet nie raczył na mnie spojrzeć, wstał od stołu i poszedł na górę a zaraz za nim Ian i zostałyśmy same z dziewczynami. Bo wszyscy poszli się ubierać. 

Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz