Przeciągnęłam się na łóżku i po woli otworzyłam oczy. Przypomniało mi się, że zostałam w tym cholernym szpitalu na noc. Przekręciłam się na drugi bok i zobaczyłam, że drugie łóżko jest zajęte i to przez kogo?! Luke'a no lepiej kuźwa być nie mogło. Nie dość, że przez niego tu muszę leżeć to jeszcze muszę z nim sale dzielić! Usiadłam na łóżku, przetarłam twarz dłońmi i wstałam udając się z torbą do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i umalowałam się. Jessica spakowała mi kosmetyki o których zapomniałam wspomnieć jest kochana. Przeczesałam mokre włosy palcami. Ubrałam tylko czarną męską koszulkę z jakimś diabłem sięgającą mi do połowy uda, nie chciałam zakładać spodenek żeby mnie bardziej nie bolało więc wyszłam z łazienki w koszulce i poszłam od razu do sali gdzie chłopak nadal spał. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam z torby laptopa którego podłączyłam do ładowarki i weszłam na pocztę którą przeglądałam aż maszyna podpięta do Luke'a nie zapikała a ja się nie wystraszyłam.
- Żyjesz? - szepnęłam gdy chłopak się poruszył i coś mruknął
- Mhm. - znów mruknięcie a ja przewróciłam oczami - Gdzie jestem? - spytał a ja się zaśmiałam cicho
- W śmierdzącym szpitalu. - powiedziałam i wróciłam do wgapiania się w laptop gdy chłopak próbował się podnosić. Usłyszeliśmy otwierane drzwi więc oboje przenieśliśmy tam spojrzenia.
- Śniadanie. - powiedziała jakaś gruba baba i dała nam dwie tacki którą ja od razu odłożyłam na szafkę i nie patrząc na nich wróciłam po raz kolejny do laptopa. Miałam ochotę na kawę. Chłopak obok zaczął jeść. Gdy sprawdziłam już pocztę weszłam na jakąś stronę z ciuchami gdzie od razu kilka dodałam do koszyka.
- Czemu nie jesz? - spytał chłopak więc na niego spojrzałam
- Nie jestem głodna, chcesz to zjedz. - powiedziałam i zaznaczyłam jeszcze jakieś czarne rurki z dziurami na kolanach oraz jakąś bluzkę.
- Kawusia! - usłyszałam krzyk Olivier'a więc spojrzałam w tamtym kierunku i szeroko się uśmiechnęłam
- Jesteś kochany, dziękuję! - powiedziałam słodkimgłosikiem a chłopak wręczył mi papierowy kubek z kawą której od razu się napiłam - A teraz poproszę...- wyłożyłam rękę
- Raporty, tak jasne. - podał mi dwie białe teczki które przyjęłam i położyłam na kołdrze
- Zaraz zrobię przelew. - powiedziałam i weszłam na stronę mojego banku, wpisałam odpowiednią sumę i numer konta Olivier'a i wysłałam mu kasę oraz to samo zrobiłam dla reszty chłopaków. - Poszło. - uśmiechnęłam się do niego i upiłam łyk kawy
- No to ja spadam, jakieś zastrzeżenia to dzwoń. Powrotu do zdrowia wam życzę. - uśmiechnął się i wyszedł z sali a ja otworzyłam pierwszą teczkę.
- Co tam masz? - spytał jak zwykle ciekawski Luke
- Raporty. - odpowiedziałam czytając jakie panienki Ian przyjmował u siebie w domu. W ciągu tygodnia było ich piętnaście, no nieźle. Zaśmiałam się co nie uszło uwadze chłopaka
- Co tam jest?- spytał
- Widzę, że życie seksualne twojego przyjaciela jest udane. Piętnaście w ciągu tygodnia. - zmarszczył brwi
- A wiesz to z tej teczki? - spojrzał na teczkę którą trzymałam w dłoniach
- Mhm twoją też mam. - powiedziałam spokojnie dalej czytając. To, że Thomas i Jacob nie żyją nie znaczy, że nie zapłacili komuś by nas pozabijali. Luke się mi przyglądał więc na niego zerknęłam.
- Moją też masz? -miał wytrzeszczone oczy na co się zaśmiałam.
- Mówiłam już. - odpowiedziałam po chwili i wróciłam do studiowania życia Ian'a, wychodził do pracy normalnie a nikogo podejrzanego w pobliżu nie było. Zamknęłam ją i wpisałam wszystkich z którymi się przespał do komputera sprawdzając je wszystkie. Każda była czysta no chyba, że ćpała ale to mnie nie obchodzi. Wzięłam teczkę Luke'a i wzięłam ostatni łyk kawy. Otworzyłam ją i przeczytałam wszystko nadal czując na sobie wzrok chłopaka ale olewałam to. Spał z Carl'ą?! Ja pierdziele, kiedyś chodziły plotki, że złapała HIV ale ja tam nie wiem. Więc w ciągu tygodnia spał z siedmioma nie licząc tych u nas w domu. Każda na inny dzień tygodnia. Uśmiechnęłam się i znów zamknęłam teczkę gdy mój telefon się rozdzwonił.
- Idę do ciebie, skarbie. - powiedział a ja się zaśmiałam
- Nie mów do mnie skarbie, skarbie. Skoro idziesz weź mi proszę moje wyniki a i weź jeszcze te takie te do pobierania krwi. - powiedziałam
- Wyniki mam a po co mam brać tamto? - spytał
- Enzo po prostu weź i chodź tutaj. - powiedziałam i się rozłączyłam
- Enzo? - spytał chłopak obok
- Kolega. - powiedziałam wpisując namiary na dziewczyny z którymi Luke się pierdolił do wyszukiwarki. Wszystkie były czyste tak samo jak u Ian'a czyli nic ciekawego. Drzwi do pokoju się otworzyły a do środka wszedł Lorenzo z uśmiechem na twarzy.
- Skarbie, jak się czujesz? - powiedział całując mnie w policzek
- Ograniczona. - westchnęłam - Daj mi moje wyniki a Luke'owi pobierz krew. - powiedziałam sama zabierając mu kopertę z moim imieniem i nazwiskiem
- Co nabroiłeś? - zapytał się Enzo chłopaka
- Nie mam pojęcia. Eric'a co nabroiłem, że mam dać się kłuć? - spytał przyglądając mi się a ja czytałam swoje wyniki badań czy czasem czegoś nie załapałam od chłopaków z którymi spałam, nie odwracając wzroku odpowiedziałam
- Spałeś z Carl'ą? - spytałam
- Możliwe. - odpowiedział chyba zażenowany
- A więc możliwe, że kiedyś chodziły plotki iż ma HIV więc Enzo ci pobierze krew i ją zbada. - powiedziałam chowając dokumenty do koperty. Nic nie złapałam.
- A ty jesteś czysta?- spytał Lorenzo
- Jak zawsze. Za trzy miesiące znów?- spytałam
- Tak. - powiedział i podszedł do zszokowanego Luke'a
- Spokojnie może to były tylko plotki. - uśmiechnęłam się pocieszająco i obniżyłam na łóżku trochę odkrywając i wtuliłam w poduszkę odwracając się do nich plecami. Nie wiem czemu ale jakoś dziwnie mi się zrobiło gdy zobaczyłam, że Luke nie próżnował ze swoim kolegą w spodniach. Co jest ze mną nie tak?
----------------------------
Mam pytanko, czy wiecie może gdzie kupić zieloną farbę do włosów? Nigdzie nie mogę znaleźć :(
Jak rozdział? Dziękuję za gwiazdki i komentarze miśki ;***
CZYTASZ
Break The Rules
ActionOn - 24 letni policjant, najczęściej zajmuje się chwytaniem osób biorących udział w nielegalnych wyścigach, handlarzy narkotykami i bronią. Lubi swoją pracę. Zdarza mu się wyjść do klubu i zaliczyć jakąś panienkę. Ona - 22 letnia dziewczyna uwielbi...