|Jared|

2.7K 142 2
                                    

Około 12 zwlokłem się niechętnie z łóżka i poszedłem pod prysznic. Gdy już się wykąpałem musiałem ogarnąć włosy bo sterczały na wszystkie strony. Umyłem zęby i poszedłem się ubrać, czarne spodnie, czarna koszula i buty nike. Gotowy. Zszedłem po schodach ale przypomniało mi się, że nie mam nic do jedzenia dlatego czym prędzej wyszedłem z domu, wsiadłem do bmw i pojechałem do chłopaków. No co? Skoro mam ich zawieźć to chyba się nie obrażą jak coś u nich zjem i wypiję kawę. Po kilkunastu minutach byłem już u nich na chacie i nie słyszałem żeby któreś z nich wstało poszedłem do lodówki zrobiłem sobie kanapki i w czajniku zagotowałem wodę na kawę. Później usiadłem do stołu i zacząłem jeść. Po około godzinie chłopaki weszli do kuchni a ja już przysypiałem. Czy oni nie mają normalnej kawy? Przecież ja zaraz zasnę. Ziewnąłem głośno a ci podskoczyli zaskoczeni. Co ja kurwa niewidzialny?

- Co ty tu do cholery robisz? - spytał Steve

- Nie miałem nic do żarcia na chacie. - mruknąłem wzruszając ramionami.

- Więc przyszedłeś do nas i przeszukałeś lodówkę? - kiwnąłem głową na potwierdzenie. Pokręcili zrezygnowani głowami i również zrobili sobie kawy i kanapki. Zjedli to dość szybko i zaraz potem pojechaliśmy do centrum gdzie miałem ich podrzucić. Zaparkowałem na parkingu.

- Ty, może pojedziesz z nami? - zapytał George a ja nie wiedziałem czy mi się chce. No bo co jest ciekawego w robieniu tatuażu.

- No nie wiem. - wahałem się. Ale w sumie co mi szkodzi? Westchnąłem w końcu - No dobra.

- No i super, chodźcie. - Steve klasnął w dłonie i wysiadł z samochodu tak samo jak my i oparliśmy się o przednią maskę samochodu czekając na dziewczynę. Zerknąłem na zegarek i zostało 5 minut do 14. Pewnie się spóźni, każda laska się zawsze spóźnia. Gdy tak sobie o tym rozmyślałem na parking zajechało zajebiste lamborghini które zatrzymało się metr od nas a wyszła z niego Erica. No nieźle, ciekawe czym się tak dorobiła. Miała czarną prześwitującą bluzkę na ramiączkach do tego krótkie spodenki i okulary na nosie.

- Cześć. - podeszła do nas gdy chłopaki mieli otwarte japy a ona się zaśmiała i przedstawiła co również zrobiłem. - Jedziemy? - spytała a my zgodnie kiwnęliśmy głowami. George wepchnął się na przednie a ja ze Steve'em mieliśmy całą tylną kanapę dla siebie. Z przodu była uchylona szyba ale gdy tylko Erica odpaliła silnik zamknęła ją. Zapieliśmy pasy a dziewczyna w tym samym momencie wyjechała z parkingu z dużą prędkością. Wjechała na autostradę przecinając dwa pasy na co myślałem, że dostanę zawału.

- Zawsze jeździsz z taką prędkością? - zapytał Steve który dłonią trzymał się kanapy

- Zazwyczaj. - odpowiedziała luźno i zaczęła wymijać samochody które niezadowolone zaczęły trąbić. Po kilku minutach szybkiej jazdy zajechaliśmy pod jakiś dom gdzie się zatrzymaliśmy i wyszliśmy z samochodu.

- To tu? - spytał George a ona kiwnęła głową i ruszyła do drzwi. Nie pukając weszła do środka.

- Dylan?! - krzyknęła na cały dom a zza rogu wyszedł chłopak który się nam przedstawił. Erica przyciągnęła do siebie Steve'a - Steve chce tatuaż i ja w sumie też. Także zapieprzaj na górę po sprzęt. -chłopak przewrócił oczami i wszedł po schodach na górę krzycząc jeszcze

- Jesteś suką. - okaaay, dziewczyna się do nas odwróciła

- Chcecie coś do picia?

- Kawę - odpowiedziałem

- Wodę, - powiedzieli chłopacy a ona poszła do kuchni a nam kazała się rozgościć w salonie. Tak też zrobiliśmy. Rozsiedliśmy się wygodnie na skórzanej kanapie. Steve zaczął się denerwować.

- Pękasz? - spytałem się go z uśmiechem na co ten wbił mi łokieć w żebra. Jęknąłem z bólu. Dylan wszedł do salonu z całym sprzętem i podszedł do końca salonu gdzie stał skórzany fotel na którym się siada i robi tatuaże. Podłączył maszynkę i wszystkie inne duperele potrzebne do robienia tatuaży. Do nas podeszła Erica podając mi kawę o którą prosiłem jak i cukier i mleko czego wszystkiego dodałem. Następnie podała chłopakom wodę.

- No to co byś chciał Steve? - chłopak cały się spiął a ja próbowałem powstrzymać śmiech.

- Smoka na klatce piersiowej. - powiedział niepewnie a dziewczyna wraz z Dylanem spojrzała na niego jak na wariata co chyba tylko ja zauważyłem

- O cholera, tego bym się nie spodziewała. - powiedziała a ja całą swoją uwagę przeniosłem właśnie na nią. Siedziała na fotelu z czarnym kubikiem w dłoni i pochylała się opierając łokcie na kolanach. Włosy spływały jej po ramionach. Dylan spojrzał na nią z kąśliwym uśmiechem. - Nawet nie próbuj. - warknęła na niego próbując się nie roześmiać

- O co chodzi? - spytał ciekawski George

- Jak robiłem tatuaż Erice na klatce piersiowej to przez trzy dni nie mogła mówić. - powiedział śmiejąc się a dziewczyna już chciała w niego czymś rzucić gdy przerwał jej dźwięk SMS'a. - Dobra, chodź Steve, zajmiemy się tobą. - powiedział a mój przyjaciel z wielkim ociąganiem i strachem w oczach podszedł do niego i położył się na fotelu zdejmując koszulkę. Dylan wziął się do pracy.

- O północy wyścigi. - powiedziała z uśmiechem. Zmarszczyłem brwi. - Mogę skorzystać z garażu? - spytała przyjaciela a on kiwnął głową - Zostawiam was z Dylanem. - powiedziała i wyszła zabierając kubek z parującym napojem. Zaczęliśmy rozmawiać z chłopakiem jak starzy znajomi.


----------------------------------------

Dobra, wstałam dopiero jakąś godzinę temu.

Mam kaca którego nienawidzę.

Rozdział dodaje bo wczoraj napisałam kilka w przód.

Liczę na komentarze.

Bring Me The Horizon ma koncert 14 we wtorek w Warszawie!

Kto się cieszy?! JA!

Pozdrawiam i buziaczki :***

Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz